Potężne pęknięcie na Słońcu to niepokojący sygnał, który ponownie przypomniał o prognozach astrofizyków związanych ze szczytem aktywności słonecznej, w jaki właśnie weszliśmy.
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić w tym roku do częstych doniesień o kolejnych flarach słonecznych klasy X (czytaj duże) i do burzy pola magnetycznego Ziemi. Na tym jednak nie koniec bo zjawiska te wciąż się nasilają i jest realna obawa, że może dojść do jakiegoś zdarzenia nad którym nie będziemy już mogli przejść do porządku dziennego.
NASA wystosowała w tym temacie specjalne ostrzegawcze oświadczenie, zaś sami astrofizycy coraz częściej wypowiadają się z większym niż jeszcze parę miesięcy temu zaniepokojeniem.
Ponieważ wbrew temu co się nam sugeruje nic ze wszechświecie nie dzieje się przypadkiem i bez wyższego celu, nie popadał bym w panikę, jednak musimy wziąć pod uwagę, że scenariusze katastroficzne są jak najbardziej możliwe i brane przez naukowców pod uwagę.
Mająca ostatnimi czasy akcja informacyjna może być brana za oswajanie społeczeństwa na wypadek katastrofy. Możemy się też spodziewać, że przynajmniej większe kraje mogą się przygotowywać na ewentualność katastrofy, co może tłumaczyć (między innymi) budowę podziemnych miast i schronów. Oczywiście takie schrony mogą mieć przeznaczenie na wiele innych okoliczności, wszak ciągle się czegoś boimy, ale pokazuje to, że potencjalne zagrożenia rządy biorą często zupełnie na poważnie i choć możemy o tym nie wiedzieć przygotowują się na wypadek rożnych zdarzeń.
Możemy się spodziewać dalszego znaczącego wzrostu aktywności słonecznej we wrześniu i październiku. Generalnie przełom roku zapowiada się „ciekawie”.