Około rok temu napisałem o pracach nad reaktorem zimnej fuzji E-cat (Energy Catalyzer) i o tym jak konstruktor Andrea Rossi opublikował wyniki własnych doświadczeń na urządzeniu, początkowo nie chciał dopuścić nikogo do swojego wynalazku.
Od czasu przyznania mu patentu w kwietniu 2011 roku usłyszeć można było, że dla Włocha udało się stworzyć urządzenie, które produkowało więcej energii niż jest potrzebne do jego rozruchu.
Poprzez podejście Rossiego co do testowania urządzeń przez osoby ze świata naukowego których nie chciał dopuścić, środowisko naukowe traktowało sceptycznie jego urządzenie jak i jego samego.Jednak nadszedł czas kiedy Rossi udostępnił swoje urządzenie do zbadania naukowcom z różnych uniwersytetów.
Naukowcy, którzy chcieli sprawdzić owe urządzenie to Giuseppe Levi i Evelyn Foschi fizycy z Uniwersytetu Bolońskiego, Torbjörn Hartman z Laboratorium Svedberg, fizyk jądrowy Bo Höistad, Roland Pettersson z Uniwersytetu w Uppsali i Hanno Essén z Królewskiego Instytutu Technologicznego w Sztokholmie.Badania trwające od grudnia 2012 roku do marca 2013 roku w laboratoriach Rossiego zostały właśnie opublikowane. Przedstawione zostały wyniki zebranych danych jakie obejmowały dwie serie eksperymentów trwających 116 i 96 godzin, za pierwszym razem udało się otrzymać energię 5,6 razy większą od ilości energii potrzebnej do rozruchu, następną próba uzyskała wynik 2,6 raza, natomiast trzecia i ostatnia próba nie powiodła się z powodu utraty kontroli nad urządzeniem i ciepło uzyskane podczas pracy urządzenia zniszczyło rdzeń reaktora.Według niektórych źródeł całe badanie uzyskało wynik dziesięciokrotnego zysku energii, poza tym według wykresu można zauważyć jak wielką przewagę miał reaktor E-Cat co do innych źródeł energii, w porównaniu do benzyny reaktor osiągał moc i ilość energii liczącą parę rzędów wyżej.
Warto przypomnieć na jakiej zasadzie działa reaktor – Zimna Fuzja uzyskiwana w urządzeniu jest procesem fizycznym w którym jądra atomowe łączą się w temperaturach o wiele niższych niż jest to w przypadku reakcji termojądrowej, która zachodzi np. w gwiazdach – dlatego nazywana jest Zimną Fuzją.
Urządzenie Rossiego wykorzystuje reakcję fuzyjną atomów niklu i wodoru w rezultacie tworząc miedź, sam proces podczas inicjacji jest wspomagany katalizatorem którego nazwy Włoch nie chce jeszcze zdradzić.
Sam reaktor nie jest duży lecz podłączone pod niego są jeszcze inne urządzenia kontrolujące jego pracę. Samo rozpoczęcie pracy reaktora zaczyna się od ogrzania go mocą około 1 kW gdzie po paru godzinach w wyniku rozpoczęcia się procesu reaktor zaczyna wydzielać tyle energii cieplnej, że nie potrzebuje dostarczania jej z zewnątrz.
Koncepcja możliwości dokonania zimnej fuzji istnieje od 1989 roku, gdzie Stanley Pons razem z swoim kolegą Martinem Fleischmannem stwierdził, że procesu można dokonać wykorzystując proces elektrolizy ciężkiej wody (woda z zawartością izotopu wodoru) aczkolwiek do tej pory Włoch jest pierwszą osobą której udało się stworzyć urządzenie, które wykorzystuje to zjawisko.
Urządzenie nie działa na zasadzie Perpetum Mobile ponieważ jako paliwo służy tutaj wodór i nikiel (jest jeszcze nieznany katalizator), wodór jako pierwiastek jest kosztowny w otrzymaniu jednak urządzenie zużywa niewielką ilość podczas swojej pracy, według Rossiego urządzenie potrzebuje 200 g wodoru i 100g niklu by reaktor mógł bezustannie pracować przez 6 miesięcy, jeżeli chodzi o katalizator to Włoch zdradził jedynie, że jest to powszechny metal szlachetny który jest bardzo tani i nie zwiększa kosztów pracy reaktora.
Zaletą reaktora jak już pewnie niektórzy się domyślili jest brak promieniowania, ponieważ ani wprowadzane pierwiastki nie są promieniotwórcze ani sama praca reaktora nie jest promieniotwórcza.Energię elektryczną w tym urządzeniu uzyskuje się poprzez energię cieplną i według wyliczeń Rossiego 1MWh kosztuje jedynie 1 euro czyli około 4 złotych zaś wyprodukowanie takiej samej ilości energii w elektrowni węglowej kosztuje około 190 zł.
Oczywiście są to pierwsze niezależne testy reaktora i czekamy na kolejne, raport z tych testów wywołał nie mały szok w kręgach naukowych tym bardziej, że w testach brali udział inni naukowcy nie powiązani z pracą Rossiego.
Pojawiły się głosy i komentarze sugerujące że jest to manipulacja bądź zwykłe oszustwo, z drugiej strony osoby wierzące w raport i działanie reaktora E-Cat twierdzą, że pomimo iż wynalazek może zmienić świat, wykorzystanie go na szeroką skalę nie będzie miało miejsca przez ucisk ze strony korporacji energetycznych czy paliwowych.Rossi twierdzi, że sprzedał już parę swoich reaktorów, jednak właściciele pragną pozostać anonimowi, co z jednej strony jest zrozumiałe.
Moim zdaniem urządzenie ma prawo działać i oczywiście ma wielki jeśli nie nieograniczony potencjał by zmienić świat (wystarczy puścić wodze wyobraźni z perspektywą takiej energii), nie jestem fizykiem jądrowym by zapewnić was o działaniu urządzenia, jednak jestem przekonany o istnieniu urządzeń, które mogłyby by zmienić świat lecz są ukrywane.
Co do reaktora skonstruowanego przez Włocha wyczytałem, że amerykańskie organizacje rządowe zainteresowały się projektem (co chyba nie wróży zbyt dobrze), a jednak Rossi który (podobno) otrzymywał propozycje wykupienia od niego patentu, nie zgodził się więc może to już o czymś świadczyć.
W każdym bądź razie robienie wokół całego projektu rozgłosu (tego pozytywnego czy negatywnego) wydaję mi się dobrym posunięciem względem wartości przedsięwzięcia jeżeli oczywiście urządzenie działa na co wskazują ostatnie badania.
źródło: pap.pl
dzis wypadaloby podkulic ogon i usunac te brednie.Wlosi co jakis czas osmieszja sie kompletnie,tak jak ekipa ktopr aoglosila ,z ewyszla im predksoc wieksza od swiatla,po czym w koncu okazalo sie,ze mieli wadliwa ,zwykla wtyczke w jednym z urzadzen.
Opowoiesci z ena zimno ktos przetworzyl wodor w nikiel itd.to absolutne kretynstwo