Ogromny postęp w dziedzinie komputeryzacji i robotyki dokonuje się na naszych oczach. Kiedy spojrzymy zaledwie 10 lat wstecz sięgamy do czasów początków telefonów komórkowych o topornych gabarytach i niewielkich funkcjach, zaś grafika i moc obliczeniowa komputerów była cokolwiek śmieszna w porównaniu z dzisiejszymi standardami. Postęp ten ciągle trwa i się namnaża. Profesor z Uniwersytetu w Sheffield, Noel Sharkey będący wybitnym specjalistą w dziedzinie robotyki przewiduje, że do 2040 roku nasz codzienny świat bardzo zmieni się za sprawą wszechobecnych robotów.
Dlaczego roboty miały by zastąpić człowieka w wykonywanych pracach? Część inżynierów zwraca uwagę na prosty fakt – robot nie potrzebuje urlopu, nie potrzebuje snu, „pracodawca” nie musi mu płacić wysokiej składki emerytalnej, robot może pracować w trudnych i niebezpiecznych warunkach, jak również tam, gdzie praca jest rutynowa. Profesor Noel Sharkey przewiduje używanie robotów do patrolowania ulic (zamiast policjantów) uzbrojonych w bron obezwładniającą, wykorzystanie ich do ochrony imprez publicznych, zastąpienie kasjerów etc.
Scenariusz ten jest zupełnie realny z technicznego punktu widzenia. Jak podkreśla Sharkey roboty do tego czasu będą dysponować tasmanoidalną formą i dużą zdolnością w zakresie komunikacji głosowej, z czasem zaś niewiele będą się różnić wyglądem od ludzi.
Powstaje pytanie zarówno o etykę takich zastosowań (patrolowanie ulic i ściganie przez drony bojowe nikomu się chyba dobrze nie kojarzy) jak również o praktyczny aspekt związany z miejscami pracy, bo przecież choć technicznie można będzie zastąpić połowę populacji robotami w ich pracy – to jak gospodarka się do tego przystosuje i jak ludzie będą pozyskiwali środki do życia przy tak kurczącym się rynku zatrudnienia dla zwykłego człowieka?
Nader wszystko przychodzi jednak do głowy myśl która jeszcze do niedawna była domeną jedynie science-fiction – to przecież może z czasem być taki SkyNet (patrz filmy z serii Terminator), lub może dojść do buntu Cylon’ów (Patrz Caprica i Battlestar Galactica) gdy z czasem sztuczna inteligencja przyswoi sama lub z czyjąś pomocą ideologię swojego boskiego pochodzenia tak jak to miało miejsce na Battlestar Galactica i Carprica, gdzie Cyloni uznali się za wysłanników Boga mających za zadanie poddać świat próbie i oczyścić – jak chyba każdy się domyśla – skutecznie. :)Na krótką metę robotyka i sztuczna inteligencja to świetny pomysł – na dłuższą zaś bez przystopowania w odpowiednim miejscu – to powoływanie do życia zupełnie nowego gatunku, a ponieważ to co tworzymy jest z nami związane i odzwierciedla nas samych to dopóki ludzkość nie ewoluuje by być „przykładnym rodzicem” dopóty taki twór może się nam nieźle odgryźć czerpiąc inspirację skąd by indziej, jak nie od nas samych.
Na koniec serdecznie polecam serial Caprica, który niesamowicie realnie pokazuje jak mogą potoczyć się wydarzenia w niedalekiej nam przyszłości. Jest w nim pokazane jak od pierwszych prac w zakresie zaawansowanej robotyki, można przejść do całkowitego wymknięcia się spod kontroli robotów, które zyskują nie tylko inteligencję i samoświadomość, ale również ideologię, która nie sprzyja człowiekowi.. Carpica to preludium do wydarzeń znanych potem z Battlestar Galactica, warto obejrzeć bo daje do myślenia.Opening z Caprica: http://youtu.be/6BYxWWQKFs8