Żyjemy w interesujących czasach. Na pozór jesteśmy bardzo rozwiniętym społeczeństwem, z robiącą wrażenie strukturą społeczną i zdolnością do rozwoju. Na pozór posiadamy setki różnych leków i metod radzenia sobie z milionem fizycznych dolegliwości, które mogłyby nas dotknąć. Ale jak to mówią, nie wszystko złoto, co się świeci.
Depresja jest groźnym przeciwnikiem milionów ludzi. Jeśli pozostaje nieleczona, może prowadzić do stresu, chorób, poczucia beznadziei lub wrażenia, że nie ma z niej wyjścia. Również chemia mózgu jest zaburzona przez depresję.
Z neurologicznego punktu widzenia, większość ludzi dotkniętych depresją wykazuje zmniejszoną aktywność fal alfa w płatach czołowych. Mózgowe fale alfa są najczęściej spotykanym wzorcem fal mózgowych u ludzi, którzy medytują. Okoliczność ta stwarza doskonałą okazję, aby zastosować medytację dla wydobycia się ze stanu depresyjnego.
Udowodniono, że medytacja, pomimo swojej prostoty, przynosi ulgę w przypadku umiarkowanego stresu. Jeśli czujesz, że twoja dolegliwość to coś więcej, że masz depresję, powinieneś skonsultować się z dowolnym lekarzem pierwszego kontaktu. Skoro o tym już mowa – środowiska lekarskie zaczynają dostrzegać coraz więcej naukowych dowodów, że medytacja może pomóc w leczeniu i zapobieganiu depresji. Klinicyści powinni być przygotowani do rozmowy z pacjentem o roli, jaką program medytacji mógłby odegrać w radzeniu sobie z psychologicznym stresem. Z powodu wzrastającej liczby dowodów zebranych na podstawie badań neurologicznych oraz dzięki dużej liczbie opublikowanych artykułów, trudno jest odrzucić zalety medytacji nawet najbardziej zatwardziałym lekarzom.
Znajomość faktu, że medytacja powoduje wzrost mózgowej aktywności alfa oraz że osoby z depresją wykazują zmniejszoną aktywność fal alfa w płatach czołowych, bardzo pomaga ludziom uwierzyć w wartość praktyki medytacyjnej. Świadomość, że praktyka duchowa popierana jest badaniami naukowymi i medycznymi, pomaga uspokoić wewnętrznego sceptyka. Wiara w to, że medytacja pomoże poradzić sobie z depresją, jest pierwszą i najważniejszą zasadą praktyki. Wielu ludzi twierdzi, że sama wiara może uzdrawiać.
Aby stosować medytację w celu wydostania się ze stanu depresyjnego, po pierwsze trzeba uwierzyć, że ona zadziała. Ta ufność w jej celowość, musi pochodzić z serca. To bardzo istotny krok. Możesz zaczynać z brakiem jakiejkolwiek wiedzy o medytacji, ale musisz mieć wiarę, że będzie ona skuteczna.
Jeśli już posiadasz pragnienie, aby poprawić swoje zdrowie psychiczne i nastrój przy pomocy medytacji, teraz musisz po prostu zacząć praktykować. Znajdź czas w ciągu dnia, który będziesz mógł poświęcić na codzienną praktykę, a który będzie łatwo osiągalny i nie spowoduje stresu. Jeśli będziesz się stresował tym, że musisz znaleźć czas na praktykę lub miejsce, w którym nikt nie będzie ci przeszkadzał, może to spowodować trudności z rozpoczęciem.
Ponieważ naszym celem jest wytworzenie fal mózgowych alfa, a są to fale relaksacji, ważne jest więc, abyś był zrelaksowany. Czerp z tego radość – medytacja w swoim założeniu ma być praktyką przyjemną i odprężającą. Nie obawiaj się w niej zatopić i czerpać przyjemność. Nie martw się, jeśli początkowo będzie ci trudno oczyścić umysł i zrelaksować się. Przypomnij sobie naukę jazdy na rowerze – nie wszystko udaje się od razu idealnie. Nie obawiaj się, efekty przyjdą.
Również wizualizacja jest ważnym narzędziem w medytacji. Zamknij oczy, odpręż się i postaraj się wyobrazić sobie coś, co uważasz za przyjemne. Każdy lubi coś innego. Nie każdy chce sobie wyobrażać plażę. W wizualizacji ważne jest, aby była ona osobista. Jakie miejsce uwielbiasz odwiedzać? Jaka aktywność sprawia ci przyjemność? Ciesz się swoimi wizualizacjami i baw się ich tworzeniem. W twoim umyśle leży zdolność do relaksacji.
Możesz także łączyć medytację na siedząco z relaksacją muzyczną, co daje pozytywne rezultaty. Istnieją setki dostępnych opcji przy wyborze muzyki. Jeśli jesteś początkujący, pomyśl o muzyce, którą kochasz i która zawsze wprowadza cię w dobry nastrój. Stosowanie medytacji, aby wydobyć się ze stanu depresyjnego, jest bardzo osobistym przedsięwzięciem. Po prostu idź za głosem intuicji. Rób to, co czujesz, że jest dobre dla ciebie i z czym czujesz się dobrze. Istnieją tysiące różnych rozwiązań pełnych skuteczności udowodnionej naukowo.
Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że wśród różnych opcji – od nieformalnej medytacji zwanej Shikantazą, po bardziej zaawansowaną medytację zen lub medytację mudr, znajdziesz coś odpowiedniego dla siebie. Najistotniejsze jest, abyś zaczął medytację z intencją wydostania się z depresji. Pokładaj wiarę w ten cel. Jeśli tak zrobisz, metoda i szczegóły idealnej praktyki dla ciebie znajdą się bez większego wysiłku.
Możesz nawet odkryć, że rozwiązania nasuwają się same. Szukaj takich ludzi, miejsc i okoliczności, które stanowią okazję do nauczenia się medytacji lub pokrewnych praktyk. Medytacja połączona z wizualizacją, kojącą muzyką i wiarą w siebie, mogą mieć ogromny wpływ na stany depresyjne.
Inne formy medytacji w ruchu, takie jak Tach Chi, Joga lub Qi Gong, mogą być doskonałym uzupełnieniem medytacji siedzącej. Praktyki te koncentrują się na uspokojeniu umysłu, wyrównaniu oddechu, płynnych ruchach i poprawnej postawie. Praktyki te uczą również, w jaki sposób odkryć siły życia ludzkiego ciała i jak nimi kierować. W większości praktyk te siły życia nazywane są Chi. Pewność siebie i poczucie własnej wartości osiągnięte dzięki opanowaniu zdolności kontrolowania swojej życiowej energii, jaka może przyjść wraz z tymi praktykami, może pomóc wielu ludziom wydostać się z depresji.
No i ostatnia zaleta – medytacja nie posiada działań ubocznych i zagrożeń innych niż możliwość zaśnięcia. W dzisiejszym świecie szybkiego tempa, większość ludzi niedosypia. Uważam, że wszyscy moglibyśmy trochę więcej odpoczywać i stosować więcej relaksacji każdego dnia.
„No i ostatnia zaleta – medytacja nie posiada działań ubocznych i zagrożeń innych niż możliwość zaśnięcia. W dzisiejszym świecie szybkiego tempa, większość ludzi niedosypia. Uważam, że wszyscy moglibyśmy trochę więcej odpoczywać i stosować więcej relaksacji każdego dnia.”
No pewnie! A makio? Myślałem że jestem chory psychicznie kiedy po tygodniu medytacji osiągnąłem stan w którym „wróciłem do wczesnego dzieciństwa”, i to jest ta dobra część medytacji, spokój. A potem zaczęły wychodzić na wierzch wszystkie brudy z przeszłości, wszystkie zadawnione, wyparte lęki pojawiły się w jednym momencie. Myśli samobójcze, depresja. Medytacja oprócz dobrych stron ma jeszcze inną, usuwa blokady trzymające te wszystkie umysłowe potwory, o których istnieniu nieraz nie zdajemy sobie sprawy, w klatce.
Bądźcie na to przygotowani!