Naszym przeznaczeniem są gwiazdy.

naszym-przeznaczeniem-gwiazdyParę dni temu Bały Dom wydał oświadczenie w sprawie istot pozaziemskich. Administracja Baracka Obamy stwierdziła, że rząd Stanów Zjednoczonych nie posiada żadnej wiedzy na temat istnienia inteligentnego życia poza naszą Ziemią i, że dowodów na coś takiego po prostu nie ma.
Pomijając fakt, iż jestem mocno przekonany, że rządy w tej sprawie kłamią nam w żywe oczy, nasunęła mi się bardzo interesująca i budująca zarazem myśl.

Przyjmijmy na chwilę, że to prawda. Ludzkość jak do tej pory nie natrafiła na żadne dowody inteligentnego życia poza Ziemią. Nie posiadamy oficjalnych ani żadnych nieoficjalnych kontaktów z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskich. Przyjmijmy na potrzeby tego artykułu i toku naszych dociekań, że jesteśmy pozostawieni samym sobie tu na Ziemi.

Ludzkość nieomal od początku swojego istnienia spoglądała w gwiazdy. Nasi pra pra przodkowie, kiedy nie posiadali jeszcze intelektu pozwalającego im na rozwój matematyki i astronomii, obserwowali po prostu ruchy i fazy dwóch największych ciał niebieskich na nieboskłonie: słońca oraz księżyca. Już wtedy wędrówka tych dwój ciał po niebie budziła ich zaciekawienie i z czasem stawała się podstawą różnorakich wierzeń. Obserwowano wpływ ruchu słońca oraz księżyca na zmiany klimatu i pór roku. Po pewnym czasie zaczęto zwracać uwagę na mniejsze obiekty, dostrzegalne gołym okiem planety naszego układu słonecznego oraz gwiazdy. Prawdopodobnie nawet człowiek pierwotny, zdawał sobie w jakimś stopniu sprawę, że jest częścią o wiele większej całości.Z czasem ludzkość ewoluowała w stronę bardziej zorganizowanych społeczeństw i tego co dziś nazywamy cywilizacją. Najstarsza znana (oficjalnie) człowiekowi cywilizacja ludzka to starożytny Sumer, którego bytowanie sięga ponad 5000 lat wstecz. Wierzenia Sumerów oparte były o zaskakująco rozwiniętą jak na tamten okres czasu astronomię. Ich bogowie pochodzili z przestrzeni wśród gwiazd i tam też zajmowali się swoimi boskimi sprawami, od czasu do czasu schodząc wśród ludzi i by przekazywać im wiedze o tym jak żyć. Cywilizacja Sumerów do dziś pozostaje jedną z największych zagadek znanej nam historii z uwagi na precyzję i szczegółowość z jaką Sumerowie mówią w swoich mitach i opowieściach o wydarzeniach astronomicznych. Religia i astronomia szły w cywilizacji Sumeryjskiej ramię w ramię wzajemnie się dopełniając. Sumerowie wierzyli, że życiem na Ziemi kierują wyższe siły pochodzące gdzieś z przestrzeni kosmicznej. Współczesna nauka dopiero zaczyna odkrywać, jak wiele w tym przekonaniu naszych przodków było prawdy.Wróćmy jednak do ludzkiej fascynacji przestrzenią kosmiczną.Egipscy faraonowie, choć tak bardzo sami chcieli być ucieleśnieniem bogów na ziemi, nadal nie zapominali o świecie ponad ich głowami. Większość Egipskich budowli i kompleksów świątynnych zbudowana została w oparciu o precyzyjne obliczenia i odwzorowanie astronomicznego rozmieszczenia ciał niebieskich. Dokładność tego rozplanowania do dziś wprawa w zdumienie wielu badaczy, którzy zastanawiają się jak prymitywne kultury mogły posiadać tak szczegółową i wnikliwą wiedzę w tej dziedzinie.

Człowiek od zarania dziejów interesuje się życiem wśród gwiazd i stara się wychodzić mu na spotkanie. Okazuje się, że jednym z naszych najsilniej zakodowanych wewnętrznie dążeń, jako gatunku, jest droga ku gwiazdom. W każdym pokoleniu rodzą się osoby, które sukcesywnie, krok po kroku prowadzą ludzkość w tym kierunku.Nasza tęsknota i marzenia o podróżach wśród gwiazd zdają się być jednym z najsilniejszych motorów napędowych naszej cywilizacji jako całości, choć pozornie w niektórych okresach czasu nasza uwaga jest skierowana na inne bardziej przyziemne sprawy. Jednak nawet w najczarniejszych czasach dla wolnej myśli, nauki i ludzkiego dążenia ku gwiazdom – ludzkość nadal uporczywie podążała w tym właśnie kierunku. Mam tu na myśli okres średniowiecza, który jak żaden inny był dla nas upadkiem faktycznej nauki i wolności myślenia, na rzecz doktryn religijnych i dyktowania tego co wygodne było z punktu widzenia religii, niezależnie od naukowych odkryć i obserwacji. Nawet wtedy jednak znajdowali się ludzie, którzy poświęcali swoje życie poszukiwaniom naszego miejsca we wszechświecie i często ryzykując własne życie, czynili kolejny krok by na powrót skorygować nasz kurs ku gwiazdom. Postacie takie jak Galileusz czy Kopernik to osoby, które zrobiły milowe kroki liczące się na konto całej naszej ludzkiej cywilizacji w tej niezwykłej podróży.Widzimy zatem jak silnym nurtem owe poszukiwania są z punktu widzenia ludzkości jako całokształtu. Nawet w czasach największej kontroli i doktryn – to dążenie trwało i krok za krokiem prowadziło nas w kierunku gwiazd.

Nie tylko mitologia, i nauka, ale i literatura fantastyczna ukazuje nam siłę tego dążenia. Niezwykła popularność sag osadzonych w przestrzeni kosmicznej, których bohaterowie wędrują za pomocą swych gwiezdnych okrętów poznając nowe światy i cywilizacje, podziwiając cuda wszechświata to przejaw tego wewnętrznego pragnienia ludzkiej duszy.W istocie, bardzo wiele odkryć naukowych i wynalazków, powstało w oparciu i inspiracje płynące z fantastyki. Na przykład komórki bez których większość ludzi dziś nie rusza się z domu, to pomysł który podsunął twórcy pierwszego telefonu bezprzewodowego serial Star Trek i tamtejsze trajkodery. A to tylko jeden z bardziej przyziemnych pomysłów, które wykorzystano. Kosmiczne bazy księżycowe czy też Marsjańskie osiedla to również pomysły pierwotnie opisywane przez twórców fantastyki – dziś zaś będące obiektem poważnych planów ludzkiej ekspansji w kosmos. Ludzka myśl sięga jednak znacznie dalej. Już teraz pracuje się nad urządzeniami do teleportacji. Na razie udało się teleportować tylko malutką cząstkę, ale kto wie – idea już zaistniała, a jej realizacja może okazać się tylko kwestią czasu i postępu nauki.

Dziś mamy początek pozaziemskich lotów komercyjnych. Już nie tylko państwa w celach badawczych, ale i prywatne firmy pracują nad możliwościami pozaziemskich podróży. Turystyka kosmiczna już ruszyła, a pierwsi turyści na orbicie okołoziemskiej mieli okazję dla czystej przyjemności cieszyć się widokiem i doświadczeniem przebywania poza powierzchnią naszej planety. A to dopiero początek. Kiedy Henry Ford powiedział, że zamierza uczynić samochód środkiem powszechnego transportu, na który będzie stać każdą przeciętną rodzinę – też większości ludzi nie mieściło się to w głowie.

Nie jest więc pytaniem czy ludzkość kiedyś zdolna będzie podróżować wśród gwiazd. Pytanie jest tylko kiedy. Do póki bowiem będziemy istnieli jako cywilizacja – dopóty będziemy dążyć ku gwiazdom, aż w końcu ten cel osiągniemy i stanie się to dla nas tak oczywiste, jak dziś podróżowanie samolotem.

Na koniec tego artykułu wyobraźmy sobie na chwile, że z czasem ludzkość osiągnęła zdolność długodystansowych podróży międzygwiezdnych i stała się zdolna kolonizować nowe planety. Wyobraźmy sobie, że jedna z takich kolonii z jakiegoś powodu została by z czasem porzucona, być może tylko pozostawiona samej sobie na jakiś czas w wyniku jakichś burzliwych wydarzeń. Jej mieszkańcy zaczęli by normalnie żyć zajmując się swoimi sprawami, aż ich własne pochodzenie stało by się tylko mitem, w który nie każdy z nich by z pewnością dawał wiarę. Jednak jestem pewien, że ta nowa kolebka ludzkości tak jak my od wieków, z niewytłumaczalną tęsknotą i nadzieją spoglądałaby w gwiazdy i z czasem tak jak my, dążyła by do ponownego zajęcia swego miejsca wśród nich. Takie zakodowane głęboko wspomnienie, ukryte być może w genach, być może w duszy, być może na jakimiś mocno podświadomym poziomie, wydaje się mi jedynym logicznym wytłumaczeniem tego pragnienia, które przez tysiąclecia towarzyszy nam i motywuje by spoglądać ku gwiazdom tak, jak spogląda się na dawno utracony dom.

A więc wrócimy tam. Odzyskamy swoje miejsce wśród gwiazd. Nieważne ile czasu nam to zajmie. Tak się stanie, gdyż w głębi duszy jesteśmy dziećmi gwiazd i są one naszym domem.

Jakub „Qba” Niegowskiwww.jakubniegowski.pl

Dodaj komentarz