Samo słowo rak czy nowotwór przeraża w dzisiejszych czasach wiele ludzi. Taki wizerunek przyjął się głównie przez to, że choroba ta bywa bolesna, nie ma na nią leku i zabiera co roku wiele istnień ludzkich. Przykładowo w Polsce co roku diagnozuje się ją u mniej więcej 120 000 osób. W tym samym czasie stwierdza się około 90 000 zgonów. Polega to na tym, że w organizmie komórki zaczynają dzielić się w sposób niekontrolowany. Nowo powstałe tkanki zaczynają atakować ciało i narządy. Jest to straszna choroba, która w bolesny sposób uśmierca tyle osób. Nie ma na nią leku, a ci co są nią dotknięci w większości umierają w agonii.
Boicie się już? No cóż początek był zamierzony ale czyż nie taki obraz pokazują nam media i inne środki masowego przekazu? Co by było gdybym wam powiedział, że istnieje lek na raka? Ba, nawet nie jeden.
Tylko, że pojawia się pewien problem. Dlaczego skoro istnieje to nie jest powszechnie w użytku? A to dlatego, że życie ludzkie nie ma żadnej wartości dla wielkich koncernów farmaceutycznych i kompanii (chociaż tak naprawdę wszystko skupia się w rękach jednej, a to że istnieje ich dużo to tylko iluzja wolnego rynku). Zapewne wiecie dlaczego jest tak, a nie inaczej na tym świecie. Jednak pojawia się pytanie: Czy da się coś zmienić? Otóż tak. Dzieląc się z wami tymi informacjami, poszerzam wiedzę, która była znana ludzkości od tysięcy lat, jednak teraz jest trzymana w ciemności. Co wy możecie zrobić? Dzielić się tymi wiadomościami z innymi, pokazując, że jest alternatywa. Żeby się nie bać tej „strasznej” choroby, ponieważ jest na nią lek. I to sprawdzony naukowo. Nie myślcie, że ot tak sobie wymyśliłem to wszystko. Póki co znalazłem dwa osobne sposoby na leczenie nowotworów. Który jest skuteczniejszy? Oba są równie skuteczne, zapraszam do zapoznania się z alternatywą.
Drzewo Graviola
Inaczej Annona muricata, guanabana lub Soursop, jest to drzewo z Ameryki Płd, którego owoce są świętym gralem w walce z rakiem. Osiąga wielkość do 10 metrów z charakterystycznymi owocami, przypominającymi wielkie kasztany, jednak ich miąższ jest słodko-kwaśny w smaku.
Otóż firma farmaceutyczna prowadząc badania nad skutecznością tego owocu, utajniła swoje badania. Odkryli, że leczy on raka 10 000 razy lepiej niż chemioterapia, która nie dość, że jest kosztowna, to nieraz równie śmiertelna. Dlaczego utajniono te badania? Wiele krajów takich jak USA czy Korea Płd, prowadzą niezależne badania nad właściwościami tego owocu. Odkryli coś niezwykłego. Otóż sok jak też i liście z Gravioli niszczą komórki rakowe i nie tylko, bo także pomagają na inne dolegliwości. Ich skuteczność nie podlega dyskusji. Tylko dlaczego się o tym jeszcze nie mówi? Tabletki na bazie Soursop dostępne są w Internecie i różnych sklepach. Samo drzewo niestety jest nieprzystosowane do polskich warunków, bo źle znosi zimno. Chociaż już teraz zauważam większą świadomość wśród lekarzy dotyczącą tego leku. Niekiedy sami polecają właśnie ten specyfik. Jednakże nadal to są tylko wyjątki, ponieważ ludzie jakoś nie są przekonani do alternatywnych metod ale może i nie o to chodzi.
Stężony olej z konopi
Olej zawierający od 30% do 70% wyciągu z konopi. Niektórzy pewnie pukną się w głowę i powiedzą, że to bzdury. Od dawna ludzie używali marihuany pomagając sobie w różnych chorobach. Otóż za rządów Nixona w USA, pan wielce zatroskany dobrem obywateli prezydent, postanowił udowodnić, że marihuana wywołuje raka. Na ten cel przeznaczył grube miliony, żeby naukowcy w końcu to potwierdzili. Co się okazało badania laboratoryjne dowiodły, że marihuana nie tyle co wywołuje, a leczy raka. Nixon tak się tym zdenerwował, że wyrzucił raporty do kosza i wszystko kazał utajnić. Przyszedł czas na kolejnego prezydenta Regana. On stwierdził, że można na tym zarobić i przeznaczył pieniądze na osiągnięcie syntetycznego kanaboidu leczącego raka, jednak bez „haju”. Oczywiście za wszystko wzięły się koncerny farmaceutyczne. I tak rząd ukrywał w tajemnicy przez tyle lat lek na raka.
Dzisiaj wszystko wychodzi na jaw. W większości za sprawą pewnego człowieka, a mianowicie Ricka Simpsona. Kiedy znalazł się w ciężkiej sytuacji życiowej i zapadł na chorobę, stwierdził czemu by nie spróbować oleju z konopii. Okazało się, że bardzo mu to pomogło. Zaczął na własną rękę prowadzić badania. Swoje odkrycie udostępniał dla ludzi w postaci właśnie stężonego oleju, całkowicie za darmo. Pomógł tym samym tysiącom chorych. Nowotwory czy inne dolegliwości przemijały bezpowrotnie.
Jednak Rick nie mógł cieszyć się tym długo ponieważ dosięgło go bezsensowne prawo. Nie dość, że już nie mógł nikomu pomóc, to jeszcze postawiono mu zarzut o handel i posiadanie marihuany. Prawda jednak wychodzi na jaw i coraz więcej osób sięga po alternatywy, a co za tym idzie są nawet prowadzone niezależne badania.
Podsumowanie i przemyślenia
Według mnie to wszystko opiera się na sile sugestii czy też na efekcie tzw. Placebo. Nieraz się słyszy jak wystarczy zmienić myślenie, a odzyska się zdrowie. Wyleczono w taki sposób wiele ludzi nawet podając zwykłe witaminy zamiast leków. Z alternatywnymi lekami również może być podobnie ale niekoniecznie. Jeśli ktoś przedstawi nam naukowe dowody, że coś działa to czemu mamy nie wierzyć nauce? Jest ona niemal jak wyrocznia XXI wieku. Zawierzamy jej często nie kwestionując podawanych informacji, bo ktoś w laboratorium przeprowadził badanie. Sami musimy dochodzić do tego co dla nas działa, a co nie.
Taka jest właśnie potęga naszych umysłów. Sam tego doświadczyłem, gdy w głowie stworzyłem alternatywny świat, w który uwierzyłem i był równie prawdziwy. Dlaczego nie może być tak samo z naszym zdrowiem? Oczywiście możecie powiedzieć, że choroby mają podłoże czysto fizyczne i nie mają nic wspólnego z umysłem. Jednak osobiście uważam, że dużo od niego zależy. Swój pogląd opieram tylko i wyłącznie na własnych doświadczeniach. Sądzę, że pozytywne nastawienie do wyleczenia to 90% sukcesu. Chcąc cieszyć się dobrym zdrowiem ważne są też inne czynniki takie jak ruch i ćwiczenia, zdrowe odżywianie czy nawadnianie organizmu. Jako, że w większości składamy się z wody, ważna jest jej prawidłowa cyrkulacja w ciele. Jeśli już zaczyna się coś dziać niedobrego to znaczy, że nasz organizm daje nam znać, żeby zmienić swój tryb życia, na przykład zdrowiej się odżywiać czy rzucić palenie. Gdy dopisuje nam zdrowie to pojawia się myślenie, że nic złego nas nie dotknie i będzie tak cały czas. Nie zwracamy uwagi na to co jemy albo co robimy ze swoim ciałem.
Tak jak pisałem, grunt to zmiana myślenia na trochę bardziej pozytywne chociaż nie chcę tu nawiązywać do osławionego „Sekretu”. Ważne jest też słuchanie tego co ma nam do powiedzenia nasze ciało. Teraz taka mała dygresja i pytanie do was nie związane z tematem. Przeważnie jest tak, że jesteśmy świadomi swojego organizmu, prawda? A czy ciało może być świadome nas? Zastanówcie się.
Adrian Czochański