Moc podświadomości

PotęgaPodświadomościZastanawialiście się kiedyś jak działa modlitwa? Czy rzeczywiście w modlitwie rozmawiamy ze Stwórcą? Czy może jest to nasza podświadomość?
Nie chcę podważać tutaj niczyjej wiary jednak zastanówmy się chwilkę, czy tak naprawdę gdy prosimy w modlitwie o daną rzecz, zdrowie czy szczęście, nie zwracamy się w pewien sposób do naszej podświadomości? Osobiście uważam, że ma ona wiele wspólnego z naszą intuicją, wyższą jaźnią i rdzeniem. Możliwe, że nasze prośby kierujemy w to samo miejsce aczkolwiek różnie je nazywamy. Tylko jak robić to skutecznie tak aby wszystko co chcemy się ziściło?

Podświadomość gra razem z nami w tej grze i jest po naszej stronie. Często jednak jest źle wykorzystywana. Jeśli osoba, która jest przekonana, że osiągnie sukces pod każdym względem, to wtedy siła sugestii sprawia, że co by się nie działo to i tak osiągnie ten sukces. Z drugiej strony, osoba o negatywnym podejściu do życia spotka się tylko z porażkami. To świadomość wysyła zadania, rozkazy i prośby do podświadomości.

Przeważnie jest tak, że gdy pojawia się jakiś zewnętrzny problem, próbujemy rozwiązać go zewnętrznymi sposobami, zamiast zwrócić się do źródła i odkryć jego podłożę. Niedostatek, choroba czy stresujące sytuacje, wszystko wynika z naszego wnętrza. Jak to możliwe? Otóż zmieniając siebie, zmieniamy cały świat. To bardzo stara i znana prawda ale jednak trudno do końca w nią uwierzyć póki się jej nie doświadczy. Dobrze zatem spróbujmy od prostego przykładu. Wmówcie sobie chociaż na jeden dzień, stając przed lustrem, że nic wam nie wychodzi, że w ogóle jesteście brzydcy i beznadziejni. Z takim nastawieniem pójdźcie do pracy czy na spotkanie ze znajomymi. Kolejnego dnia zróbcie coś odwrotnego i wmówcie sobie, że jesteście fantastyczni i wspaniali w swojej doskonałości. Potem porównajcie efekty.

Jednym z głównych problemów z jakimi możemy się spotkać jest urzeczywistnianie negatywnych rzeczy przez naszą podświadomość. Na wierzch wychodzą nasze lęki, złe samopoczucie czy stres. Wszystko to jest w naszych rękach i możemy nad tym zapanować. Pewne rzeczy oczywiście musimy przepracować ale nie chodzi tu o to by użerać się z nimi cały czas tylko zrozumieć i puścić je wolno tak by mogły przyjść do nas sytuacje i rzeczy, których pragniemy. Gdy pojawia się lęk to osobiście znam dwa sposoby na poradzenie sobie z nim. Pierwszy z nich to wydanie rozkazu, że taka rzecz nie przeszkodzi mi w zrealizowaniu tego co chce zrealizować. Jeśli to nie zadziała istnieje bardziej radykalna forma czyli doprowadzenie siebie do skrajności, czyli w jakiś sposób dotarcie do granicy lęku, po której sam zniknie bądź wyjście mu naprzeciw. Jeśli boicie się wystąpień publicznych to wyjdźcie temu naprzeciw i zacznijcie głosić swoje poglądy na głównym rynku waszego miasta.

Nasz umysł kryje w sobie wiele zagadek. Kolejną wielką rolą podświadomości w naszym życiu jest moc samo uzdrawiania. Zapewne dużo osób słyszało o efekcie placebo. Co jeżeli potrafilibyśmy wyleczyć się tak z każdej choroby? Możliwe, że nawet dałoby się przedłużyć nasze życie. Najpotężniejszym orężem jest sprawny umysł. Trzeba się z nim jednak zaprzyjaźnić i nie zaśmiecać go zbędnymi myślokształtami, bądź negatywnymi wyobrażeniami problemów. No chyba, że lubicie komplikować sobie życie, to wtedy nie ma w tym nic złego.

Tak więc musimy sobie uzmysłowić, żeby nasze prośby do podświadomości czy to w modlitwie czy w innych formach, się spełniły to w takim razie musimy pokładać w tym wiarę. To jest rzecz najważniejsza. Jeśli modlimy się pełni wiary, że dana rzecz się wydarzy, to dlaczego miałaby się nie wydarzyć. Prośba czy rozkaz zostaje wysłany do źródła, które nie rozpatruje waszych wniosków tylko dokłada starań aby to co sobie życzycie trafiało do was. Często jest tak, że patrząc na nasze życia stwierdzamy: Przecież nie tego chciałem, nie chciałem tych problemów. Musicie jednak przyznać mi rację, że problemy istnieją wyłącznie w naszych głowach. Są też i takie osoby, które zawsze są szczęśliwe mimo wszystko. Tak więc nie ma problemów, są za to wyzwania i poprzeczki, które sobie stawiamy.

Podświadomość nie jest z natury dobra ani zła, ponieważ sama natura nie jest dobra ani zła. Tak więc jak wykorzystujemy to czym nas obdarzyła zależy wyłącznie od nas, to my określamy moralnie dane czyny.

Zastanawiający jest jedynie fakt pokonywania własnych barier i ograniczeń. Cały czas dążymy do zmiany siebie na lepsze. Przełamujemy swoje małe granice z podświadomości, które wywodzą się z dzieciństwa szczęśliwego bądź traumatycznego. Jednak co musimy zmienić w swoim myśleniu żeby np. umieć latać? Czy jest to możliwe? Czy potrafimy przełamać również zasady rządzące tym wszechświatem? Podobno niektórzy mistrzowie sufi czy jogi pokonali także i te bariery. A co z chodzeniem po rozżarzonym węglu i stawianiu własnej psychiki ponad materią? Tak jak już wcześniej wspomniałem, wszystkie bariery istnieją w naszych umysłach.

Adrian Czochański

Dodaj komentarz