Czym jest świadomość i po co nam samouświadamianie?

czym-jest-swiadomosc-1O świadomości pisano już wiele, wiele zaprezentowano poglądów, przyglądano się jej przez szkła wielu nurtów myślowych. Ośmielam się włączyć do grona tych, których pragnienie lepszego zrozumienia człowieka zaprowadziło do zgłębiania fenomenu świadomości. Choć jest to zjawisko zasługujące na liczne tomy ksiąg, które już w znacznych ilościach powstały, uważam, że dzisiejsze czasy są wyjątkowe, by zrozumieć jaśniej, głębiej i odczuć wprost na własnej skórze konsekwencje zrozumienia. Mówi się, że czasy, w których żyjemy są epoką odkrywania duszy na nowo, tryumfu ducha nad materią i choć trudno jeszcze uwierzyć, że może to być już nasza prawda codzienna, to skłaniam się ku tym, którzy widzą znaki takiej właśnie rzeczywistości. Jak w znanej metaforze jedna pochodnia przekazuje płomień tysiącom innych, sama nie tracąc jasności, tak wierzę, iż raz zaistniała myśl o wzniesieniu się człowieka ponad materię pracuje już długo na to, by niebawem blaskiem tego samego światła objąć cały rodzaj ludzki.

Mimo prób jego gaszenia, wmawiania ludziom, że takowego światła nie ma, podtrzymywania porządku sprzed jego pojawienia się, czuję głęboko, że ono trwa i wzrasta w siłę, nawet pomimo, iż wielu je niosących odchodzi, ginie, czy zostaje zapomnianych. Nikt nie wie wszakże, stojąc na brzegu jeziora, kto wywołał falę, jaka do owego brzegu dobiegła, ale każdy zgodzi się z tym, że dosięgła wszelkiego skrawka brzegu choć począł ja kamień wrzucony gdzieś tam… Minęły już czasy zaprzeczania, minęły czasy niepopularności duchowych poglądów, minęły czasy potępiania duchowości, minęły czasy absolutnych autorytetów predestynowanych do jej głoszenia, mijają wreszcie czasy podawania jej w formie zmanipulowanej. Większość z nas ma możliwość, by odkrywać prawdę o życiu w sposób, jaki najbardziej odpowiada jego własnemu wnętrzu i pragnieniom. Bóg nie potrzebuje już bezmyślnych wyznawców i ślepej wiary, dzisiejszy Bóg docenia myślących i wątpiących w rzeczy „oczywiste”, docenia tych, co wciąż zadają pytania, docenia nawet tych twardogłowych, którzy dopiero po dojściu do braku wyjaśnień, znajdują Go. Tacy właśnie wnoszą świeżość w rozumienie ducha, bo odkrywają Go sposobami, których nie było wcześniej. Chyba każdy mniej lub bardziej godzi się dziś ze stwierdzeniem, że życie mamy po to, by się uczyć. „Szkoła życia” to zwrot znany każdemu, a jednocześnie dowód głębokiej mądrości i tego, że nadrzędny cel egzystencji fizycznej nie był tajemnicą już dawno, dawno temu…

Przyspieszenie

Zatem z całą stanowczością wyrażam pogląd, że czasy obecne, mimo epokowej złożoności organizacji życia i struktur ludzkich form organizacji, są okazją do wydzierania tajemnic życia ze skutecznością większą, niż kiedykolwiek w historii znanych nam cywilizacji. Tempo uczenia się ludzkości osiąga zawrotne wartości, zmusza do natychmiastowego weryfikowania potknięć i zmiany poglądów. Próba czasu dla wszelkich nurtów, trendów umysłowych i ideologii skróciła się do rozmiarów mniejszych, niż długość ludzkiego życia. To właśnie sprawia, że doświadczamy wszystkiego mocniej, szybciej, drastyczniej i z większą mocą. To wymusza zmiany, a czyż zmiana nie jest jedyną stałą rzeczą we wszechświecie? Świadomość więc, która jest obserwatorem zmian, musi być procesem płynnym, dynamicznym. Konsekwencją zaś tego stanu jest zapewne to, że Ona jedna ma ogląd rzeczywistości najświeższy z możliwych. Jednak właściwie, czym jest ona sama, skoro jej natura wymyka się prawom materii? Czym jest skoro, umieszczono ją w fizyczności, ale jednak ma zdolność rejestrowania jej ewolucji, jakby była zewnętrznym obserwatorem? Jaka jest jej natura, skoro daje nam możliwość zagłębiania się w tak odmienne światy, jak materialność i duchowość? Mnogość jej interpretacji niech poszerzy także, takie oto spojrzenie…

Jak dusza mieści się w materii?

czym-jest-swiadomosc-4Świadomość zdaje się być pomostem, pewnym stanem łączności z rzeczywistością, z materią, energią, siłami przyrody, które nas otaczają i oddziałują, współtworząc życie. Świadomość, to inaczej, zestaw instrumentów odbioru i wymiany energii z tym, co zewnętrzne, ale i z tym, co wewnętrzne w stosunku do duszy, gdyż świadomość, jako taka, nie jest funkcją ciała, ale jest z nim niewątpliwie związana. Materia zdaje się nie posiadać przecież zdolności wytwarzania świadomości. Ciało można potraktować, jako wehikuł, w którym jakaś część duszy porusza się w świecie materii, a z racji tego, że jest ona innej natury niż dusza, musi posiadać coś, co służy jej, jako medium kontaktu z rzeczywistością. Świadomość wydaje się być takim medium, które niczym światłowód łączy duszę obserwatora z obserwowanym. Każdy czytał opisy „srebrnej nici” łączącej duszę i ciało człowieka podróżującego poza ciałem. Dusza jest więc w pewien sposób zanurzona w środowisko, które eksploruje, niczym nurek w skafandrze, badający świat podwodny. To porównanie ma na celu zobrazowanie spojrzenia na świadomość, zakładającego, że jest ona czymś w rodzaju wyposażenia duszy człowieka, tak, by mogła ona być obecna w świecie materialnym. Pomyślmy, że ta część duszy, która zanurza się w materię musi być tylko pewną częścią czegoś większego, ponieważ musiała wejść w coś, co jest bardziej ograniczone, niż ona sama.W jaki sposób ograniczone?

Nieunikniona ograniczoność warunkiem świadomego wzrostu?

Gama wibracji, jaka jest właściwa całości duszy wykracza daleko poza struktury energetyczne, jakie właściwe są konstrukcji planu materialnego. Posługując się metaforyką biblijną: Bóg wlał w ciało ulepione z gliny ducha, tchnienie życia, ale to jego tchnienie nijak się ma w swoim pochodzeniu do gliny, w którą je wlał. Sam Bóg był głosem, był wichrem, słupem ognia, płonącym krzewem… ale nie miał ciała. Ciało jest dla niego czymś „mniej doskonałym”, zapewne zbyt ograniczonym. Jeszcze inaczej wyobraźmy sobie to w ten sposób, że mając tylko instrument, nie możemy twierdzić, że zamknęliśmy w nim muzykę. Dlatego ograniczenia są niezbędne, by dusza mogła eksplorować świat materii, by muzyka duszy mogła być słyszalna w świecie instrumentów. Zatem dopasowanie się części duszy do praw rządzących rzeczywistością materii, limituje możliwości, jakie dusza posiada w swoim naturalnym stanie i pełni swej istoty. Przecież my sami wybierając się w długą podróż nie jesteśmy w stanie zabrać wszystkiego, co posiadamy, niezależnie jakim środkiem transportu podróżujemy. Więc w swojej pełni dusza egzystuje poza czasem i przestrzenią, w materii zaś staje się ograniczona, jednak to właśnie umożliwia jej doświadczanie tej rzeczywistości. Ktoś napisał, że poprzez ograniczenia dusza poznaje lepiej swoją pełnię, a więc jej istnienie w materii jest okazją do eksploracji świata materialnego, ale i poznawania jej własnej prawdziwej natury. Przyrównując tę sytuację znów do podróży – podróż zawsze wzbogaca. Ta chęć, czy możliwość poznania samej siebie jest częścią zestawu narzędzi świadomości, jaki nazywamy samoświadomością. Czym jest ona w bliższym oglądzie?

Wiedza o swoim istnieniu

czym-jest-swiadomosc-3Samoświadomość i jej znaczenie ukryte są sprytnie w słowach. Np. z angielskiego to Selfawareness, niemieckiego Selbstbewusstsein, z francuskiego Conscience de soi, czyli samo-uwaga, auto-wiedza, auto-spostrzeganie, świadomość siebie. Taka konstrukcja językowa wydaje się podsuwać odpowiedź na pytanie, czym samoświadomość jest. Na pewno jest kierowaniem własnej uwagi, własnego punktu postrzegania, na siebie samego, jest ważnym aspektem życia, którego jednym z najważniejszych celów ma być eksploracja ziemskiej rzeczywistości życia materialnego i poszerzanie własnej świadomości, tak poprzez poznawanie siebie, jak i swojego otoczenia. Świadomość ma tę właściwość, że kierując się między innymi inteligencją, ukierunkowuje energie na twórcze cele i kreuje (tworzę tu termin, który wydaje się najbardziej adekwatny do natury zjawiska, jakie chce nazwać) indywidualne kontinuum czasoprzestrzenne w; nazwijmy to; „przestrzeni psychoenergofizycznej człowieka”.

Zasięg jednostkowej świadomości – spojrzenie duszy

Dlaczego psychoenergofizycznej? Mamy tu odzwierciedlenie hierarchii ważności w postrzeganiu istoty człowieka. Człowiek to na pewno ciało, którym kieruje psyche. Te elementy są akceptowalne powszechnie. Co z energią? Energia jest najbardziej podstawowym budulcem części fizycznej tego układu, więc mamy ją pomiędzy tymi łatwiej dostrzegalnymi częściami. Czym zaś jest indywidualne kontinuum czasoprzestrzenne? Na nasze potrzeby powiedzmy, że jest to osobista sfera energetyczna, w której zawiera się część rzeczywistości fizycznej, jaka jest świadomie postrzegana przez pojedynczy umysł. To swego rodzaju „zasięg spojrzenia duszy”, jakim może dana osoba objąć wycinek rzeczywistości. Zawiera się w niej ogół zjawisk związanych z istotą ludzką, tj. rzeczy, procesów, własnych świadomych działań, posiadanej i aktualnie zdobywanej wiedzy, mechanizmów interakcji z innymi istotami etc. Przyjmijmy, że każdy posiada taką strefę wokół swojego instrumentu ludzkiego (termin zapożyczony z mitologii Wingmakers), czyli całej struktury złożonej z ciała, świadomości, ciał energetycznych… i w niej porusza się poprzez rzeczywistość. Człowiek znajdujący się w przestrzeni własnych narzędzi poznawania świata, tych fizycznych i tych umysłowych, oraz tych mniej namacalnych, podróżuje przez świat materii i go doświadcza. Doświadczanie jest pewną formą wymiany energii, informacji, formowania całości istoty człowieka, pod wpływem doświadczenia. Powstają w tym procesie przepływy energii, jako rezultat kontaktu z rzeczywistością, czy są to nowe umiejętności, wiedza, doświadczenie w kontaktach z ludźmi, czy odkrywcze spostrzeżenia.

Interakcja – tworzenie – zmiana – ekspansja

czym-jest-swiadomosc-2W strefie więc indywidualnego kontinuum czasoprzestrzennego powstają na poziomie fizycznym energie wytwarzane w ciele. Energie te zapoczątkowywane są między innymi przez reakcje instrumentu ludzkiego na bodźce z zewnątrz świata materialnego, jako odpowiedzi na impulsy kontaktowe pochodzące z eksploracji rzeczywistości. Są energią reakcji i mają odczuwalny wpływ na ciało i umysł. Są to różnego rodzaju impulsy w postaci emocji i innych odczuć, które niosą do wewnątrz informacje o właściwościach świata materialnego, opisując go i ucząc o nim świadomość, czyli inaczej, przekazując spostrzeżenia do duszy, poprzez pomost świadomość-podświadomość-dusza. Przypominamy tutaj sobie duszę, jako nurka zanurzonego w świat podwodny, która korzysta z ciała, jak z kombinezonu. Dlatego droga przekazywania informacji wygląda tak, jak wyżej. Dzieje się jednak tak, że pewna część tych energii nie zostaje uświadomiona, czyli niepoznana w całej swej istocie, niezrozumiana poprzez celowość i jako korzyść rozwoju. Inaczej mówiąc, nie zostają one w pełni zracjonalizowane i nie zostają zrozumiane źródła ich powstania, ponieważ podświadomość nie może wszystkich impulsów przekazać bezpośrednio do świadomości. Jest to zapewne wynikiem niedoskonałości przekazu informacji na drodze podświadomość-świadomość, który to przekaz jest jakby filtrowany. Zapewne wynika to również z braku możliwości zmieszczenia „całej duszy” w człowieku. Zdolność przepływu informacji między tymi częściami umysłu-duszy jest ograniczona, inaczej mówiąc dopasowana do możliwości odbioru świadomości, czyli tego zestawu narzędzi, który posiadła dusza wcielając się w ograniczone ciało. Należy w tym miejscu wspomnieć, że to właśnie podświadomość jest najbliższym partnerem duszy, gdyż jej postrzeganie świata jest totalne, co oznacza, że obejmuje cały zakres wibracji, jakie składają się na obiekty obserwacji. O tym zajwisku wspaniale uczy nas Huna. Jednak nie wszystkie te energie mogą być przekazane do świadomości, która posiada ograniczenia, będąc tym końcowym sensorem duszy poruszającym się w świecie ograniczeń. Pozostające poza świadomością reakcje na świat zewnętrzny generują energie, które nie posiadają znamion świadomości i logicznego, twórczego ukierunkowania. Te energie nie giną. Mogą się kumulować wewnątrz struktury psychoenergofizycznej (mówi się, że kumulują się wpierw w aurze). Kiedy następuje nagromadzenie tych energii w konkretnym miejscu instrumentu ludzkiego powstają duże potencjały energetyczne (konkretnym dlatego, że poszczególne części, czy narządy ciała operują na właściwych sobie poziomach drgań, co mamy zakodowane choćby w porzekadłach typu: „wątroba mu gnije z zazdrości”). Te skumulowane energie po osiągnięciu pewnego poziomu mogą być odczuwane na poziomie fizycznym. Poziom ten zaś ma to do siebie, iż potrzeba dużych ilości energii w stosunku do ilości informacji, by wywołać zmianę odczuwalną fizykalnie. (Wystarczy zauważyć, że materiały fizyczne takie jak np. żywe piezoelektryki, którymi są kości ludzkie, mają pewną zdolność do przyjmowania energii nim ulegną zniszczeniu, pewną wytrzymałość). Zatem dzieje się tak, że wydarzenia zauważalne dla świadomości, mogą być pomijane, jako nieistotne, do chwili, aż ich efekty energetyczne zostaną uwidocznione jako degeneracja układu, czy inaczej choroba, by dać wtedy świadomości ostateczny już sygnał, że potrzebna jest zmiana. Jest to mechanizm energetyczny opóźnienia w manifestacji zaburzeń określanych, jako choroby, a zarazem wskaźnik pierwotnych przyczyn ich powstawania. O tym zaś uczy np. Siergiej Łazariew.

Poznaj swoje choroby, a uleczysz się sam

Stąd rola świadomości, by nauczyć się rozpoznawać sygnały płynące z wnętrza ciała i z podświadomości, by móc twórczo ukierunkowywać energie powstające w ciele w wyniku procesu doświadczania. Jest to pewien mechanizm zabezpieczający przed ukierunkowywaniem własnych energii i pragnień na cele, jakie w istocie nie prowadzą do konstruktywnych działań, a wręcz działają na nas niszcząco. W takim ujęciu choroba staje się ostatecznym ostrzeżeniem, że coś w naszym życiu zmierza w niewłaściwą stronę. Jest to również jedną z dróg prowadzącą do utrzymywania stanu, który nazwę gładkim umysłem, czyli struktury psychoenergofizycznej, która jest energetycznie odporna.

W najkrótszej formie można powiedzieć, że gładki umysł, to postawa i samostanowienie, które nie pozostawia żadnych wątpliwości w obrębie danego działania. To wysoka samoświadomość. To również samopoznanie, które pozwala przekierowywać własne pragnienia wyłącznie na konstruktywne cele.Wyobraźmy sobie, że kiedy człowiek pragnie czegoś dokonać, podejmuje świadomie decyzje i działania, ma jasno określony cel oraz silne i wyklarowane pragnienia związane z tym celem, a także zna swoje możliwości, to wtedy jego struktura psychoenergetyczna w odniesieniu do tego zadania jest podobna do idealnie gładkiej sfery, która otacza go w działaniu dążącym do realizacji jego celu. Jest dla niego najlepszą ochroną, dbającą, by nic nie zaszkodziło jego planom. Sfera ta zawiera wtedy wszystkie niezbędne narzędzia służące realizacji zadania, czyli m.in. wiedzę, znajomość wymagań związanych z zadaniem, silne pragnienie, jasne wyobrażenie… (W tym ujęciu wątpliwości, czy niejasne pragnienia, będą zmarszczkami na tej sferze lub szczelinami, przez które można wedrzeć się z zewnątrz i spowodować zaburzenia i zniszczenia). Do tego będą dążyć wszyscy „zakulisowi”, chcący powstrzymać nas przed odkrywaniem swojej prawdziwej natury i mocy.

Wiara uczyni cuda

czym-jest-swiadomosc-5Wszelkie energie, jakie zostaną przywołane w celu realizacji zamierzeń przez człowieka gładkiego umysłu, są energiami ukierunkowanymi i nie wprowadzą chaosu energetycznego do ciała i umysłu, ale i do jego otoczenia. Jest to postawa jasno ukierunkowana, która jest warunkiem łatwego i pewnego osiągnięcia wyznaczonego celu. W takich warunkach, nie ma możliwości, by zewnętrzne energie – czy to ludzie, czy sytuacje, lub pojawiające się trudności, zdołały przeszkodzić w realizacji owego celu. Gładki umysł zna siebie, swoje możliwości, potrzebny czas i wysiłki, jakie należy podjąć, by dany cel został zmaterializowany. Zna też strefę oddziaływań, w jakiej możliwe i właściwe jest jego osobiste działanie. W odniesieniu więc, do postawionego zadania, nie może istnieć żadna realna możliwość zaburzenia realizacji celu z przyczyn wewnętrznych, czy inaczej z powodu braku absolutnej gotowości człowieka. Jeśli zaś jakaś energia zewnętrzna postara się przeszkodzić realizacji zadania to powodzenie tych deharmonizujących starań nie zależy już od nich samych, ponieważ nie będą miały punktu zaczepienia, by podważyć na jakiejkolwiek podstawie logicznej, świadomej, czy podświadomej zasadność dążeń człowieka o gładkim umyśle i naruszyć jego wolę.

Umysł płynący jak woda, miękki i niepowstrzymany

Wszystkie te okoliczności tworzą GŁADKI UMYSŁ, czyli umysł pozbawiony w swym dążeniu jakichkolwiek szczelin psychoenergetycznych, które mogłyby dać dojście energiom zewnętrznym i tym samym stworzyć możliwość zachwiania strukturą i postawą ukierunkowaną na zmaterializowanie danego celu. Jest to obraz nieco wyidealizowany, który może kojarzyć się z obrazem cudotwórcy, ale czyż ich w naszej rzeczywistości nie brakuje? Wielu było i istnieje dziś łamaczy praw fizyki, uzdrowicieli, joginów i im podobnych, dla umysłów i woli których zdaje się brakować barier. Należałoby tu idąc śladami Huny zaznaczyć, że jednym z warunków osiągnięcia takiego stanu wewnętrznego jest na pewno doskonała komunikacja z podświadomością, jednak jest to temat zbyt obszerny, by włączać go do powyższych rozważań.

I większe rzeczy czynić będziecie…

Upraszczając, jest to stan podobny mistrzom medytacji, których nie jest w stanie rozproszyć nic zewnętrznego, sportowcom, którzy mają tak wielką motywację, że pozbywają się wątpliwości i wiedzą przed startem, że osiągną zamierzony rezultat. Jest to również stan podobny mistrzom sztuk walki, którzy wytrenowaniem i skupieniem doprowadzają ciało do możliwości, które zdają się naruszać prawa fizyki. W ten sposób dłoń łamie metalowe sztaby, ale też i w ten sposób matka broni swojego dziecka z ponadludzką mocą w sytuacji zagrożenia życia i braku pomocy. Gładki umysł, dążąc do realizacji swoich pragnień, porusza się więc w przestrzeni życia bez oporów, ponieważ nie ma w nim żadnych zawahań i niepewności co, do postawionych przed sobą dążeń i nie chodzi tu o to, że potrafi unikać przeszkód, ale o to, że strach nie ma nad nim władzy. Takie nastawienie nie daje po prostu możliwości zakłócenia woli człowieka, ani przywołania jakichkolwiek energii mogących wedrzeć się do systemu wewnętrznej motywacji nakierowanej na materializację pragnień. Czy jest to stan osiągalny dla każdego? Myślę, że tak. Myślę, wręcz, że jest to naturalny stan, w jakim powinien egzystować człowiek pozbawiony złudzeń i zniekształceń w postrzeganiu, człowiek świadomy siebie i swojego związku z boskim źródłem. W dzisiejszym świecie, w którym znajdujemy już coraz więcej dowodów na to, jak wspaniałymi istotami jesteśmy i do czego jesteśmy zdolni, istnieje chyba jeden główny warunek, by móc tak żyć. Nazwijmy go dla przykładu słowami powtarzanymi, tak często przez naszego nieżyjącego już rodaka, słowami, które stały się jego dewizą: „Nie lękajcie się!”

Łukasz „Tauril” Michewicz

Dodaj komentarz