Przyszłość. Tajemnicza, fascynująca, zagadkowa, a czasem niepokojąca. Wiele na temat przyszłości powstało publikacji, zarówno fantastyczno-naukowych jak i całkiem realnych przewidywań tego, co może stać się w czasie naszego obecnego życia, oraz żywotów przyszłych pokoleń ludzi na Ziemi. Większość z tych opracowań pomija jednak najistotniejszą moim zdaniem kwestię – kwestię rozwoju psychicznego, oraz duchowego istoty ludzkiej.
Tworzymy wiele przypuszczeń rozwoju technologicznego, związanych z tym możliwości oraz zagrożeń, ale rozwój duchowy przez większość autorów traktowani jest po macoszemu. To wielkie niedopatrzenie, ponieważ to rozwój duchowy, oraz psychiczny – zaważą na naszym być albo nie być, gdyż są one kluczem do prawdziwej ewolucji człowieka. Nie tylko ewolucji jako cielesnego zwierzęcia posługującego się coraz bardziej zaawansowanymi sposobami budowy swoich siedlisk, czy zdobywania pożywienia – lecz prawdziwej ewolucji i tego, co w istotach ludzkich jest najcenniejsze.
Co jest istotną ewolucji i naszego rozwoju? Nasi naukowcy i filozofowie się o to spierają, ponieważ tak naprawdę dopiero poznajemy siebie jako gatunek i odkrywamy możliwości własnego umysłu. Możemy jednak ogólnie przyjąć, że umysłowa i psychiczna ewolucja człowieka wiąże się z poszerzaniem świadomości i samoświadomości, oraz odkrywaniem swojego naturalnego stanu wewnętrznego, co prowadzi do coraz to lepszego zrozumienia, a przez to również prosperowania w rzeczywistościach jakich doświadczamy.
Poprzez doświadczanie uczymy się rzeczy, które nie dałyby się rozumieć, jeżeli by się o nich np. tylko przeczytało. Nie można wiedzieć jak smakuje ciasto, jeśli się go nie spróbuje, nie można też wiedzieć, co czuje druga osoba, jeżeli nie doświadczy się podobnych przeżyć i uczuć. Tak więc to doświadczenia wzbogacają nas i naszą świadomość, czyniąc nasz umysł coraz bogatszym.
Jednak nie tylko doświadczenie samo w sobie się liczy. Osobiście wierzę w istnienie „super-umysłu”, jaki wytworzył tą i inne rzeczywistości, wewnątrz którego istnieje wszystko, co ogarniamy zmysłami i ludzką myślą (oraz znacznie więcej ponad to) – w tym my sami. Umysł ten zwany jest potocznie Bogiem. Przyjmuję, że człowiek na poziomie wewnętrznym (duchowym) posiada subtelne acz kluczowe cechy ewolucyjne, będące odwzorowaniem w skali mikro, cech owego super-umysłu. W praktyce przekłada się to na nasze głęboko ukryte połączenie z ideami i dążeniami owego super-umysłu, którego jesteśmy częścią.
Człowiek zgłębiając siebie na owym poziomie wewnętrznym – po odrzuceniu iluzji i przekonań ego (które są niczym więcej jak przekonaniami), oraz odrzuceniu zwierzęcych odruchów, które były potrzebne naszym cielesnym nośnikom, aby zapewnić im przetrwanie (i na tym ich wartość się kończy) – może odkrywać swoją „boską istotę”, co dzięki rozumieniu własnej natury, zapewnia mu szereg korzyści w prosperowaniu gdziekolwiek by był. Wynika to z tego, że człowiek odkrywając ów Boski pierwiastek w sobie, oraz wszędzie wokół siebie, ucząc się rozumieć swój z nim związek, zmierza w kierunku naturalnego i idealnego dla siebie stanu, będącego przeciwieństwem pozornego oddzielenia od całości i owego pierwiastka, czyli złudzenia, które stało się skutkiem ubocznym niezbyt szczęśliwej, egoistycznej, zaślepionej i gloryfikującej „szkiełko i oko”, ścieżki rozwoju naszego społeczeństwa.Błędnie wpojone przekonania o tym, że jesteśmy czymś osobnym od reszty otaczającego nas świata sprawiło, iż czujemy się w nim częstokroć wyizolowani, osamotnieni czy nawet zagrożeni.
Nauczono nas używania analitycznej półkuli mózgu, podczas gdy rola drugiej, odpowiadającej za abstrakcyjne myślenie została zepchnięta to ledwie akceptowalnego minimum. Jak można było wpaść na ten pomysł by używać połowy siebie, połowy człowieka, a drugą część po prostu zignorować – ciężko sobie to wyobrazić, a jednak ludzie dali się na to skutecznie nabrać.A przecież u podstawy stanowimy jedność z całą rzeczywistością. Nic nie jest mniej ważne albo zupełnie nieistotne, ponieważ jedno bez drugiego nie istnieje. Stanowimy całość złożonego systemu, chociaż patrzymy na niego z iluzorycznej pojedynczej perspektywy. Jaka jest zatem wizja przyszłości, której Wam i sobie życzę? Jest nią osiągniecie przez człowieka większego zrozumienia siebie i struktury swojego umysłu. Zrozumienie, iż samemu może decydować, o co ów umysł wzbogaci, jak również decydować, czego nie chce tam zasiewać – a w końcu zrozumienie otaczającej go rzeczywistości, na której kształtowanie ma znacznie większy wpływ, niż się mu obecnie wydaje.
Jakub „Qba” Niegowskiwww.jakubniegowski.pl