Znaną nam normą jest, że rozbłyski słoneczne trwają zazwyczaj po kilkanaście minut. Czwartego sierpnia mieliśmy rozbłysk klasy C, który rwał aż 5 godzin. Wczoraj to jest 12 sierpnia doszło natomiast do rozbłysku klasy M, który trwał ponad godzinę.
Mimo wszystko aktywność ta nie jest i tak najwyższa, w porównaniu z tym, czego mieliśmy okazję już doświadczać.
Fakt faktem bywają dni, kiedy słońce wydaje się być dużo bardziej palące niż kiedyś – gdy jest bezchmurnie – tymczasem po chwili doświadczmy przejmującego zimna gdy tylko chmury je przysłonią. Jest to raczej nietypowe.
Do tego dochodzą relacje na temat rozpylanych ponoć chemtrails. Można się tylko domyślać, że chodzi o złagodzenie skutków wzmożonego promieniowania pochodzącego ze słońca (przynajmniej na poziomie decyzyjnym niższego szczebla 🙂 ). Co z tego będzie – zobaczymy.
Na razie pozostaje nam obserwować, wszak jest to kolejny element, który uczy nas czegoś o nas samych.
Poniżej filmie z zarejestrowanego wczoraj rozbłysku: