Rewolucja świadomości

rewolucja-swiadomosciCzy istnieje szansa, że żyjemy w czasach kolejnej rewolucji? Patrząc na naszą historię, z której niestety często nie wyciągamy wniosków, od zarania dziejów ludzie obalali królów, rządy czy systemy. Głównie za pomocą ognia i pięści. Obecnie po raz pierwszy w historii ludzkości, nastały czasy gdzie mamy zaawansowaną technologię, globalizację, szybki transport i przesył informacji. I to właśnie dzięki informacji coraz więcej istot na naszej planecie zaczyna się zastanawiać co jest nie tak z obecnym systemem, coraz więcej ludzi budzi się ze snu i są wściekli widząc całą niesprawiedliwość społeczną czy wyzysk. Wściekłość prowadzi do agresji i buntu. Owszem, to może prowadzić do powstania i rozlewu krwi ale przez chwilę się zastanówmy co osiągnęły te wszystkie krwawe rewolucje. Upadek jednego systemu był początkiem drugiego.

W dzisiejszych czasach coraz więcej ludzi zwraca się do swojej duszy, pragnie rozwoju i szczęścia. Osobiście zastanawiam się czy potrzebna nam kolejna krwista rewolucja czy też będzie to pierwsza w historii rewolucja świadomości i miłości. Oczywiście od razu przypominają mi się lata 60 i czasy hipisów, to był pierwszy taki ruch na rzecz miłości i pokoju ale co się z tym stało? Dlaczego dalej na świecie mamy wojny i niesprawiedliwość? Według mnie era dzieci kwiatów nie była zupełnie bezsensu. Jest to lekcja dla nas – ludzi nowych czasów, byśmy wyciągnęli z niej wnioski. Dlatego ważne jest abyśmy szerzyli świadomość wśród naszych bliskich, im więcej nas będzie tym większa jest nasza energia. Przeczuwam, że to będzie coś zupełnie nowego czego ten świat jeszcze nie widział. Iście duchowo-kosmiczna rewolta. Wyciągając lekcję z historii można stwierdzić, że nic nie trwa wiecznie, tak samo kapitalizm i kultura zachodu, która chyli się ku upadkowi. Pytanie tylko, co dalej, jeśli system upadnie. Czy powstanie kolejny porządek, niczym hydra, której utnie się głowę to na jej miejsce wyrosną kolejne trzy?

rewolucja-swiadomosci2Musimy sobie zadać pytanie czy jesteśmy gotowi na nowy ład czy może już tego nie będziemy potrzebować. Możliwe, że nadszedł czas na coś zupełnie nowego. Nie mam tutaj na myśli kolejnego systemu, ale coś o wiele bardziej zaawansowanego. To jest czas, kiedy kolektywna energia może zmienić bieg wydarzeń. Tylko, co wtedy?

Mam wizję świata, w której możliwe stanie się wymiana handlowa bez wykorzystywania środków pieniężnych. Całkowicie wolny dostęp do wszystkich dóbr tak by każdemu starczyło. Pieniądze są tylko iluzją, a pogoń za bogactwem wcale tak naprawdę nie daje szczęścia, jest to tylko mrzonką umierającego kapitalizmu, aby zniewolić ludzi. Już teraz produkujemy z nadwyżką produkty, które są wyrzucane. Zamiast tego, czemu nie można ich rozdawać, czy ktoś na tym ucierpi skoro i tak są przeznaczone na śmietnik?

Oczywiście globalizm jako utopijny system miał na celu zjednoczenie ludzi, tak, aby znikły podziały i granice, dzięki temu mógłby nastąpić swobodny przepływ dóbr. Jest to słuszna idea jednak wypaczona dla niecnych celów wąskiej grupy manipulantów. Czy nie lepsze byłoby wykorzenienie polityki jako niesprawdzonego projektu i zwrócenie uwagi na społeczności lokalne by te mogły lepiej i sprawniej funkcjonować? Nie chcę tworzyć nowego systemu, chcę tylko zwrócić uwagę na alternatywne rozwiązania, nad którymi już dzisiaj zastanawia się wielu ludzi. Już teraz dostępne są technologie, które mają za zadanie dostarczyć ludzkości wolnej energii.

Przypomina mi się Bill Hicks, który mówił, że gdyby pieniądze, które wydajemy na zbrojenia przeznaczyć zamiast tego na jedzenie i ubrania dla biednych, moglibyśmy zapobiec ubóstwie na świecie. Zastanówmy się przez chwilę, po co nam wielkie armie i uzbrojenie, kiedy stoimy u progu utopijnej globalizacji gdzie to już nie będzie potrzebne. Rozwiązań i pomysłów takich jak ten są setki, tylko, kiedy wreszcie weźmiemy sprawy w nasze ręce i zaczniemy działać? Triumf pozytywnej energii to jedno ale potrzeba nam realnych działań by zmienić świat na lepsze. Nie mówię tutaj od razu o łapanie się za wielkie czyny tylko małe kroczki w uświadamianiu ludzi, bo w końcu ktoś mądry kiedyś powiedział „Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie”. Im więcej istot będzie obudzonych z zachodniego snu w pogoni za bogactwem, tym mamy większe szanse by powoli wypierać chociażby system monetarny, który jest sam w sobie zgubny.

Sam zaczynam uświadamiać swoich bliskich, pokazując im alternatywne media i informacje chcąc w ten sposób odciągnąć ich od mainstreamowej telewizji. Do tego ważna jest rozmowa z najbliższymi o priorytetach życiowych. Starsi ludzie mają niestety podejście, że pieniądze w życiu są najważniejsze potem dopiero przychodzi czas na realizację naszych marzeń itd. Ciężko jest zmienić światopogląd dojrzałej osoby, która nie lubi zmian. Dlatego rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa, a po jakimś czasie, oczywiście nie od razu, uzyskacie upragniony rezultat. Kiedy pokażecie im inny punkt widzenia sami zaczną się zastanawiać, bo przecież celem życia człowieka jest szczęście, a wychodząc z marazmu możemy powolutku zbudować raj na ziemi. Nie chcę dawać nadziei, bo mimo, że krzepiąca to jednak jest bezużyteczna. Chcę wam dać fakty po to żebyście zaczęli się zastanawiać jak efektywnie można zmienić coś, co już dla nas nie działa w coś bardziej przydatnego. Każdy z was na pewno ma jakieś pomysły czy utopijne wizje świata, na którym pragnie żyć. Niech te pomysły nie umrą razem z wami. To jest nasz czas, czas na zmiany.

Adrian Czochański

Dodaj komentarz