Reinkarnacja to temat, który od dawien dawna pobudzał wyobraźnię i wzbudzał fascynację. Ciągłość istnienia w świecie formy (świecie fizycznym) dająca szansę na ponowne podjęcie rękawicy wyzwań, przeżycie nowych doświadczeń, taką czy inną kontynuację swojej duchowej podróży i przygody. Reinkarnacja pobudza nie jedną wyobraźnię, budzi nadzieję na odzyskanie dawno zapomnianych części siebie, czasem niepokoi, gdy ujawnia mroczne sekrety przeszłości.
Wielu ludzi zadaje sobie przy tym pytanie – skąd tak naprawdę pochodzę?
Na to pytanie częściowo postaram się pomóc wam znaleźć odpowiedź.
Reinkarnacja – ewolucja duszy
Przez tysiąclecia Reinkarnacja utożsamiana była z cyklicznością życia i śmierci. Wierzono, że człowiek żyje, potem umiera, jakiś czas pozostaje w bliżej nieokreślonych zaświatach prawdopodobnie po to, aby się zastanowić lub odpocząć od trudów życia doczesnego, po czym wskakuje w kolejne wcielenie, przybierając kolejną formę i w ten sposób kontynuuje cykl doświadczeń potrzebny dla swojego rozwoju.Reinkarnacja jest tak naprawdę zupełnie logicznym zjawiskiem, jeśli przyjmiemy, że jesteśmy istotą duchową, duszą, a nie tylko formą fizyczną. Ktoś mądry powiedział kiedyś „Oczekiwać, że człowiek w ciągu jednego życia przerobi i zrozumie wszystkie lekcje, jakie ma dla niego do zaoferowania życie – jest jak oczekiwać, że dziecko posłane na jeden dzień do szkoły posiądzie i pojmie całą wiedzę”.Reinkarnacja jest szansą na dalszy rozwój i ewolucję duszy.Pod tym względem pojęcie reinkarnacji niewiele się zmieniło na przestrzeni tysiącleci i w czasie obecnym powyższy opis nadal doskonale się sprawdza.Inaczej ma się natomiast sprawa z elementem samej cykliczności.
Człowiek przez tysiąclecia widział siebie i pojmował jako istotę linearną, czyli żyjącą na pewnym niezmiennym odcinku czasu. Co więcej, człowiek nawykł pojmować cały otaczający go świat poprzez ten pryzmat uznając, że wszystko co go otacza należy do teraźniejszości, przeszłości albo przyszłości. Wspomnienia innych wcieleń naturalnie zaliczono do czasu przeszłego, jako echo tego co było. Rzadziej uznawano natomiast, że mogą być one przebłyskiem tego co dopiero ma nadejść.
Pojawiające się przebłyski z innych wcieleń skłaniają człowieka zazwyczaj do postawienia sobie fundamentalnego pytania – Kim jestem? Skąd pochodzę?Człowiek, który przeżywa swoje obecne życie i nagle uzyskuje chociażby częściowy wgląd w przeżywane doświadczenia z zupełnie innego życia, w naturalny sposób uświadamia sobie, że jest kimś więcej niż osobą o aktualnym imieniu i nazwisku, że był już wcześniej kimś innym. Pyta więc siebie – skąd pochodzę?
Wspomnienia pochodzące z innych żywotów najczęściej pojawiają się, gdy są nacechowane silnymi emocjami (są to jakieś wyjątkowe wydarzenia) oraz wtedy, kiedy są one z jakiegoś powodu bliskie i zgodne z elementami obecnej rzeczywistości danej osoby, elementami, które wcześniej nie miały innego sposobu się ujawnić jak poprzez tego rodzaju przebłyski.
Z takimi przebłyskami zazwyczaj się utożsamiamy. Ba, raczej mało prawdopodobne by się pojawiły przebłyski, z którymi byśmy się mieli nie utożsamić, w końcu chodzi tu przecież o poczucie bezpośredniego doświadczania innego żywota.Tak też ludzie przypominają sobie często bardzo odległe wydarzenia, z czasów minionych cywilizacji na Ziemi takich jak Egipt, Mezopotamia, Sumer, Majowie etc. Bywa również, że ludzie czują bliskość z informacjami na temat pozaziemskich cywilizacji i takie też życia sobie przypominają lub chociaż czują z nimi związek. Mówią wtedy na przykład; czuję, że pochodzę z Plejad i Plejadianie to moja rodzima cywilizacja.Człowiek mówiąc tak ma na myśli tak naprawdę fakt, że oto poczuł w końcu coś, co jest mu bardzo bliskie, czuje mocną wewnętrzną więź. Łatwo więc wtedy stwierdzam – tak pochodzę z tego miejsca.
Reinkarnacja – różne oblicza naszego duchowego ja
Z czasem jednak mogą pojawić się przeróżne przebłyski. Nagle człowiek może odkryć, że posiada wspomnienia i poczucie związku z nie jedną, czy dwoma ale wieloma zupełnie odrębnymi cywilizacjami. Wtedy pytanie – kim jestem i skąd pochodzę wraca do niego ponownie. Gdzie byłem najpierw? Gdzie byłem później? Co jest moją „duchową ojczyzną”?
Jak to mówią, tam dom twój gdzie serce twoje. Masz pełne prawo uznać za swoją duchową ojczyznę, to z czym czujesz duchową więź i chcesz tą więź kontynuować.Natomiast od praktycznej i technicznej strony zagadnienie to jest już nieco szersze.
Otóż w świetle nowej świadomości, która zaczyna pojawiać się na Ziemi oraz odkryć fizyki kwantowej dowiadujemy się, że tak naprawdę czas nie jest tak liniowy, jak nam się to może wydawać. Wszystkie te doświadczenia innych wcieleń są prawdopodobnie przebłyskami nie tego, co było, a tego co – jest.Jak to?Otóż dla duszy czy też wyższej jaźni zależnie od przyjętego nazewnictwa, nie jest problemem doświadczanie więcej niż jednej rzeczywistości naraz.Dla nas takie przebłyski można przyrównać do oglądania telewizji. Kiedy oglądamy dany kanał, na wszystkich kanałach w tym samym czasie toczą się różne historie. My jednak ustawiliśmy sobie jeden wybrany program, którego doświadczamy. Ale stacja, która je emituje ma je wszystkie naraz w tym samym czasie.Od czasu do czasu fragment sygnału jednego z kanałów częściowo nakłada się na ten przez nas aktualnie oglądany. Pojawia się przebłysk doświadczenia z innego życia.
Co ciekawe i warte uwagi – przebłyski takich doświadczeń są w stanie wpłynąć na jakość doświadczenia obecnego życia danej osoby. Wspomnienia innych wcieleń dostarczają nowej perspektywy, sprawiają, że to właśnie dzięki nim zaczynamy inaczej patrzeć na doświadczenie obecnego życia.Tak więc wpływ „poprzednich wcieleń” może się okazać w rzeczywistości wpływem obecnych wcieleń, które wzajemnie się dopełniając, przynoszą od czasu do czasu informację jeśli jesteśmy na podobnej fali co dane, odrębne wcielenie.
Kiedy zadaliśmy sobie pytanie kim jestem, i skąd pochodzę, w świetle tych informacji nagle odkrywamy, że nie możemy być z jednego konkretnego miejsca, bo nie ma żadnego obiektywnego wcześniej ani później. Oczywiście pozornie nadal mamy zachowaną chronologię, bo doświadczenie człowieka polega na poczuciu przeszłości, teraźniejszości i tworzonej przyszłości. Ale z punktu widzenia duszy, czy też wyższej jaźni – wszystko to odbywa się w jednym i tym samym Teraz tak jak dla stacji telewizyjnej emisja odrębnych kanałów odbywa się w tym samym czasie tylko na różnych częstotliwościach.
Odkrywamy w ten sposób, że jesteśmy tym wszystkim naraz, a jedyna różnica polega na tym, z czym na dany czas czujemy więcej podobieństw i na tyle więcej sentymentu, by się na dany moment z daną rzeczą utożsamić i powiedzieć – tak oto ja.
Jedne części siebie chętniej akceptujemy, inne mniej. A za sprawą nawyku linearnego myślenia chcemy czasem skądś pochodzić, mieć jakąś barwną historię za sobą, barwne wspomnienia. Nasza teraźniejszość znacznie częściej nas konfuduje i wprawia w zakłopotanie. Nie wiemy często, co z nią zrobić. Przeszłość jest wygodniejsza, było, minęło, nie ma już trudnych wyborów, bo jakie by one nie były już dawno miały miejsce.Dlatego też człowiekowi wygodniej jest postrzegać inne, egzotyczne wcielenia jako potencjalną przeszłości, łatwiej się jest z nią pogodzić, łatwiej zaakceptować.Co jednak, kiedy przyjmiemy, że jest to po prostu inna teraźniejszość?
Uważam, że nadal nie ma powodów do przejmowania się. O ile takie wspomnienia wskazują nam, że mamy jakieś zbieżne „wibracje”, cechy etc., że jest coś wspólnego, co powoduje pojawienie się takich przebłysków – jest to nic innego jak informacja, a informacja jest neutralna – od nas zależy czy wykorzystamy ją dla dalszego rozwoju czy do tego, by się niepokoić.
Wracając do tematu, jeśli jesteśmy tym wszystkim, to nie pochodzimy z konkretnego miejsca. Przynamniej nie w tym sensie, w jakim do tej pory człowiek pojmował swoje pochodzenie. Jesteśmy.Kim? Odkrycie tego leży w zakresie każdego z nas. Informacja, kim jesteśmy, która by pochodziła zewnątrz nie miała by dla nas tak naprawdę żadnej faktycznej wartości. Była by co najwyżej ciekawostką.Kiedy ktoś mówi Ci kim jesteś – nie uświadomisz sobie tego w pełni. Możesz częściowo uwierzyć na słowo, co bywa przy okazji dość ryzykowne, bo łatwo się wtedy stać tym, kim inni Cię widzą, a nie tym, kim naprawdę chcesz być. Samodzielne odkrywanie swojej duchowej tożsamości to wielka przygoda i osiągnięcie, nieporównywalnym z niczym innym.A przecież o odkrycie siebie chodzi w całej tej zabawie w życie.
Reinkarnacja a nasze życie
Czy warto eksplorować doświadczenie innych wcieleń? To ważne pytanie. Nie ma na nie jednej odpowiedzi, bo zależy ona od doświadczenia i informacji interpretowanych przez samego obserwatora, uczestnika doświadczenia. Jak wszystko w życiu tak samo doświadczenia wspomnień z innych wcieleń niosą dla nas ładunek informacji, którego znaczenie sami mu nadajemy. Od nas zależy, co z nimi zrobimy. Bywa, że ludzie poddają się zbytnio owym wspomnieniom, czując się w jakiś sposób ukierunkowani i podporządkowani tym doświadczeniom. Wspomnienie jakiegoś negatywnego żywota może na przykład wywołać w kimś poczucie winy, czy poczucie zagrożenia. Jednak pamiętajmy, że jesteśmy tu i teraz z pełną swobodą decyzji o tym, kim chcemy być i jak siebie określamy. Życzę każdemu by przebłyski pamięci innych wcieleń dawały mu większe poczucie wolności, aby przyczyniały się do większego poczucia jedności z Wszechświatem oraz akceptacji samych siebie takimi, jakimi jesteśmy, niezależnie od formy.
Jakub „Qba” Niegowskiwww.jakubniegowski.pl