Guild Wars 2 – recenzja

GuildWars2-1Kiedy w 2000 roku ambitna grupa programistów z ArenaNet rozpoczynała prace nad pierwszą częścią Guild Wars, która swoją premierę miała w 2005 roku, niewielu spodziewało się, że marka ta dokona swego rodzaju rewolucji na rynku gier mmorpg i zbierze wokół siebie sporą rzeszę fanów. Dziś miesiąc po premierze Guild Wars 2 – nowego, doskonalszego dzieła ArenaNet przyszedł czas aby Guild Wars 2 wam zrecenzować, a przy okazji niewtajemniczonym naświetlić fenomen Guild Wars.

Trochę historii czyli o pierwszym Guild Wars

Zacznijmy zatem w stylu filmów Hiczkoka – najpierw trzęsienie ziemi… Pierwsza część Guild Wars pojawiła się na rynku trafiając w towarzystwo dobrze ugruntowanych już konkurentów takich jak EverQuest 2 czy debiutujący w podobnym czasie World Of Warcraft. W owych czasach w branży sieciowych gier zwanych mmo panował standard płacenia za takie gry miesięcznego abonamentu. Pojęcia „free to play” ani „buy to play” jeszcze nie istniały i każdy traktował jako normalną rzecz grając na oficjalnych serwerach danej gry, że trzeba co miesiąc uiścić za to opłatę aby dalej kontynuować zabawę. Guild Wars było pierwszą produkcją mmo buy to play, czyli kupujesz i gracz bez żadnego abonamentu. Tym samym gra wywołała spory szum i z miejsca zyskała sobie wielu sympatyków, to była prawdziwa rewolucja w podejściu tej branży. Jednak nie wszytko było idealne. Pierwsza część Guild Wars aby zaoszczędzić na kosztach utrzymywania serwerów był takim pół-mmo – zamiast spotykać graczy wszędzie w obrębie wirtualnego świata – mogliśmy ich spotkać jedynie w miastach, wybierając się natomiast poza miasto ku przygodzie, wchodziliśmy na teren instancjonowany, gdzie byliśmy tylko my i ewentualnie nasi towarzysze w party. W ten sposób ArenaNet zaoszczędziła i stworzyła swój oryginalny produkt. Jednak tą niepełność świata w kategoriach gier mmorpg przeciwnicy Guild Wars często jej wypominali. Ponadto gra oferowała rozwój jedynie do 20 poziomu doświadczenia, zdobywanego dość szybko i brak zróżnicowania w sprzęcie pod względem statystyk, co twórcy tłumaczyli chęcią dostarczenia zbalansowanej rozrywki każdemu z miejsca, a nie tylko tym którzy na grę poświęcają bardzo dużo czasu.

Pierwsza część Guild Wars miała jednak zdecydowanie bardzo mocne strony. Do plusów należał fantastycznie zrealizowany świat gry – piękny, bogaty, okraszony fantastyczną ścieżką dźwiękową. Gra oferowała też coś unikatowego w gatunku gier mmorpg – prawdziwą indywidualną ścieżkę fabularną postaci i dynamicznie zmieniający się wraz z nią świat wokół nas. Żadna konkurencja nie mogła się poszczycić takimi rozwiązaniami. Jeśli do tego dodamy, że jedną z najmocniejszych stron Guild Wars były tytułowe Wojny Gildii i tryb pvp (gracz vs gracz) to otrzymywaliśmy naprawdę solidną i przede wszystkim oryginalną produkcję. Guild Wars doczekało się kilku niezależnych dodatków z osobnymi kampaniami, przenoszących graczy w zupełnie nowe tereny na nowych, ogromnych, niezależnych mapach z nowymi historiami etc. Aby grać wystarczyło kupić dowolną z tych kampanii i jeśli nie interesowały nas pozostałe to po prostu graliśmy w tej, którą sobie wybraliśmy.

Zarówno gracze jak i sami twórcy myśleli jednak po cichu – gdyby wyeliminować obecne wady i to co się nie do końca sprawdziło w Guild Wars 1 i podrasować to z czym ludzie mają najwięcej zabawy – można by stworzyć coś absolutnie niesamowitego! Nic więc dziwnego, że już pierwsze wzmianki o powstawaniu Guild Wars 2 wołały ogromny entuzjazm i pełne podniecenia oczekiwanie. Zadawano sobie pytanie czy ArenaNet będzie umiała połączyć oryginalne podejście z jedynki, z bardziej pożądanymi w gatunku mmorpg rozwiązaniami. Już teraz mogę powiedzieć, że tak, udało się to twórcom wyśmienicie, zaś o szczegółach niżej.

GuildWars2-2

GuildWars2-3

Guild Wars 2

Jednym z podstawowych założeń w Guild Wars 2 było zachowanie możliwie wielu oryginalnych systemów i pomysłów z jedynki, a zarazem rozwinięcie ich i uzupełnienie o te elementy, które dziś w grach mmorpg są najbardziej pożądane, a których brakowało pierwowzorowi. Tak więc tym razem mamy pełne środowisko mmo, czyli świat w którym graczy spotykamy wszędzie zarówno w miastach jak i i poza miastem, zupełnie tak jak w każdej innej tego rodzaju produkcji. Limit poziomów został podniesiony do 80 levelu, a nawet po tym nasza postać nadal rozwija się zdobywając kolejne skilpointy, które możemy wydać nie tylko na umiejętności postaci, ale na specjalne legendarne bronie. Oczywiście zdobywanie owych skilpiontów na maksymalnym levelu jest odpowiednio długie, a koszt owych broni bardzo wysoki – tym więcej jednak mamy zabawy i poczucia, że jeśli nam się uda zdobyć upragniony sprzęt to będzie naprawdę coś!

Już pierwszy kontakt z Guild Wars 2 dostarczył mi pozytywnego szoku. Edytor postaci jest naprawdę rewelacyjny, a klasy i rasy tak ciekawe, że przez pierwszy tydzień nie mogłem się zdecydować czym grać na dłuższą metę – wszystko mi się podoba!Estetyka postaci w edytorze jest też najwyższych lotów. Moje pierwsze wrażenia przed premierą z oglądanych screenów były takie, iż grafika za bardzo poszła w styl anime. Myliłem się jednak. Kiedy zasiadamy do edytora i do samej gry ten styl wcale nie jest taki bardzo anime jak się mogło wydawać, za to jest ciekawy, fajny, po prostu klasa sama w sobie.

Mamy do dyspozycji aż 8 klas postaci (wojownik, strażnik, złodziej, iluzjonista, elementalista, nekromanta, inżynier, łowca) i 5 rasy (Ludzie, Nornowie, Asurowie, Charr i Sylwari) do wyboru. Każda rasa może być każdą klasą ale nie jest to jedno i to samo. Każda rasa bowiem posiada swoje predyspozycje i indywidualne rasowe umiejętności, które zmieniają nieco sposób gry daną klasą. Do tego drzewka skili i umiejętności są dobrze przemyślane – słowem możemy świetnie spersonalizować swoją postać i uczynić ją inną niż to co mają nasi znajomi w grze. Same rasy które są częścią świata Guild Wars 2 są odpowiednio oryginalne (poza ludźmi którzy naturalnie muszą być, a jakżeby inaczej, standard) i stanowią część klimatu Guild Wars 2.

Ponownie mamy do czynienia z rozwojem osobistej historii postaci, a do tego w jej tracie stajemy przed wyborami jednej z pośród kilku alternatywnych ścieżek. Efekt jest taki, że zarówno doświadczamy ciekawej historii otaczającego nas świata i jego wydarzeń, jak również mamy poczucie osobistych przeżyć naszej postaci, które mogą być znowu inne niż ścieżki, które obrali inni gracze grający tą samą rasą i klasą co my.

GuildWars2-4

GuildWars2-5

ArenaNet znowu postawiła na oryginalne, swoje pomysły, których część była obecna już w jedynce. Podróżowanie po stworzonym przez nich świecie jest doświadczeniem absolutnie wspaniałym. Świat jest przepiękny, pełen różnorakich detali, świetnie i z klimatem zaprojektowanych lokacji, tętniący życiem. Aby jednak te podróże miały dodatkowy sens i poczucie spełnienia – rozrzucono w nich rożnego rodzaju punkty widokowe, dodatkowe wyzwania ze skilpointami, oraz inne miejsca do zaznaczenia – za zaznaczenie wszystkich punktów w danej lokacji otrzymujemy bonusy. W ten sposób twórcy sprawili, że podróżowanie po mapie i odrywanie kolejnych lokacji przynajmniej na początku są jednym z najprzyjemniejszych zajęć w grze. Co więcej, w przeciwieństwie do innych podobnych tytułów tutaj podróż nie jest jednokierunkowa, tzn nie jest tak, że zaczynamy na niskopoziomowych lokacjach i idziemy w stopniowo na wysokopoziomowe, nigdy do tych początkowych nie wracając (bo nie ma po co). Tutaj jest inaczej. Wracać będziemy do różnych lokacji wielokrotnie z powodu eventów które się tam odbywają, oraz aby zdobywać unikatowe komponenty do craftingu, które wypadają tylko w danej lokacji z określonych mobków etc. Aby nie było za łatwo i za nudno twórcy stworzyli system automatycznego obniżania levelu postaci po wejściu na niskopoziomową lokację. W ten sposób nawet gracze z maksymalnym levelem mają wyzwanie i powody aby bratać się i wspólnie z niskopoziomowymi postaciami przedzierać się przez mapę, zamiast biegać na oślep kosząc wszystko na jednego „hita”. Taki pomysł sprawdza się bardzo dobrze, może nie ułatwia rozgrywki ale na pewno ją uatrakcyjnia nawet dla postaci z maksymalnymi levelami, które wszędzie, a nie jak w innych grach tylko na wysokopoziomowych lokacjach, znajdą wyzwania i powody by współpracować z innymi graczami. Poza tym jeśli mamy wyższy level i nie bardzo gdzie levelować to powrót na lokacje niskopoziomowe sprawdza się wyśmienicie i normalnie będziemy tam zdobywać całkiem przyzwoite doświadczenie.

Znowu otrzymujemy rewelacyjną ścieżkę dźwiękową, znowu odkrywamy własną historię – tym razem jednak mam wrażenie, że jest po prostu lepiej niż było, a było z tym naprawdę dobrze w jedynce.

Crafting w grze jest bardzo rozbudowany i trudny w rozwoju. Ponadto z tego co słyszałem (nie miałem jednak jeszcze okazji porównać) z craftingu mamy najsilniejsze przedmioty – zaś z instancji mamy te najładniejsze. Przedmioty można ze sobą łączyć tzn wygląd jednego przedmiotu i statystyku drugiego. Dzięki temu wilk syty i owca całą – w końcu zarówno opłaci się rozwijać crafting, jak również chodzić na instancje i jedno nie będzie ze szkodą dla drugiego.

Na chwilę obecną niepokoi jednak trochę system handlu w grze, a konkretnie aukcje na które gracze wystawiają towary. Z powodu hmmm inaczej nie da się powiedzieć – głupoty graczy – często możemy spotkać praktykę sprzedawania przedmiotów i surowców za bezcen, niejednokrotnie taniej niż… u vendora co oczywiście jest ze szkodą dla tych, którzy chcieli by normalnie na wystawieniu swoich wyrobów i znalezisk dobrze zarobić. System aukcji to jedna z niewielu rzeczy, które zdecydowanie przydało by się poprawić i jakoś zapobiec przebijaniu się graczy w absurdalnie niskich cenach za niektóre surowce (inne zaś kosztują absurdalnie drogo bo spryciarze umieją się jednak dorobić). Jednak na szczęście nie wszystko można kupić na aukcjach. Wiele sprzętu oraz składników do craftingów jest przypisywanych do postaci lub do konta dzięki temu mimo wszysko aukcje nie rujnują zabawy i sensu samodzielnego zdobywania większości wartościowych rzeczy.

GuildWars2-6

GuildWars2-7

Dynamiczne eventy zamiast rajdów

Jednym ze standardów w grach mmorpg stały się instancje oraz rajdy. Te drugie różnią się od tych pierwszych stopniem trudności oraz ilością biorących w nich udział graczy. Rajdy mają zazwyczaj 25-50 osób – instancje są 5cio osobowe. ArenaNet zdecydowała jednak i tu zrobić coś inaczej. Instancje są i to pozostaje bez zmian w stosunku do standardów. Jednak rajdów nie ma. Jest jednak coś znacznie lepszego – eventy grupowe w otwartym świecie, które w zasadzie są tym czym rajdy, jednak odbywają się na terenie otwartego świata, a nie w instancjach. W ten sposób w takim evencie polegającym np. na ubiciu gigantycznego smoka, może brać udział ogromna ilość graczy naraz. Trudność i nagrody z eventu skalują się automatycznie dostosowując się do ilości biorących w nich udział graczy. Rozwiązanie genialne i bardzo grywalne. Świat Guild Wars 2 pełen jest zresztą dynamicznych eventów, które w dużej mierze zastępują nam klasyczne questy (choć i te są obecne ale też w ciekawiej zorganizowanej formie). Co więcej – dynamiczne eventy odbywają się czy bierzemy w nich udział czy nie i mają swoje konsekwencje dla świata gry. Przykładowo jeśli odbywa się atak danej frakcji na jakąś osadę, to jeśli ją obronimy zdobędziemy nagrody a atakujący będą lizać rany – jeśli jednak gracze zignorują to wydarzenie, osada zostanie zajęta, zaś gracze będą mieli inny event do wykonania polegający na jej odbiciu. Świat Guild Wars 2 żyje i na każdym kroku dynamicznie się zmienia. To fantastyczny jego element daleko lepszy od klasycznego podejścia do questów czy rajdowania.

PVP znowu znakomite

Jednym z najważniejszych elementów Guild Wars 1 było pvp czyli potyczki między graczami i ich gildiami. Tym razem ArenaNet przeszła samą siebie dając nam świetne systemy do rozgrywek pvp przystosowane zarówno do zawodowych turniejów e-sportowych, jak również miejsca z ogromnymi bitwami, w których każdy znajdzie coś dla siebie.

Jeśli więc jesteś miłośnikiem zorganizowanego pvp gdzie liczy się nie sprzęt postaci a twoje umiejętności i zgranie z drużyną, lubisz turnieje e-sportowe – z pewnością zainteresują cię battlegroundy do tego przystosowane. Możemy wziąć udział zarówno w luźnych rozgrywkach jak i w automatycznie działającym systemie rankingowym dla drużyn, z którego wyłaniane są kolejne drużyny do eliminacji tygodniowych, z nich do miesięcznych, a z nich zwycięzcy wezmą udział w wielkim dorocznym turnieju zawodowców.

Jeśli zaś marzyłeś zawsze o wielkich bitwach w otwartym świecie, ale po prostu denerwowało cię kampienie pod miastem gdzie robiłeś swoje questy a wysokolevelowi gracze cię zabijali – i tu mam świetną wiadomość. Normalnie w świecie rozgrywki pve nie ma pvp, tzn. inni gracze Cię nie mogą zabić, więc dla tych którzy interesują się pve spokojna głowa, możecie grać i nikt wam przeszkadzał nie będzie. Jeśli jednak to właśnie pvp i podchody z tym związane najbardziej Cię w grach bawiły – dostaniesz coś znacznie lepszego niż pvp w otwartym świecie – dostaniesz gigantyczną mapę gdzie nieustannie toczy się wojna pomiędzy trzema losującymi się co 2 tygodnie serwerami! W tej nieustannie trwającej przez dwa tygodnie wojnie, mamy obleganie i zajmowanie twierdz, eskortowanie zaopatrzenia, budowanie machin oblężniczych, umacnianie zdobytych pozycji i setki biegających graczy po ogromnej i ciekawie zaprojektowanej do otwartego pvp mapie. Z tego co zauważyłem dla postaci z maksymalnym levelem jest to obecnie najlepsza zabawa, jednak nawet jeśli dopiero zaczynacie rozgrywkę w Guild Wars 2 możecie od razu na ową mapę się wybrać. Wasz level postaci zostanie automatycznie zwiększony do maksymalnego (na czas przebywania na niej oczywiście), choć wasz sprzęt będzie nadal ten sam czyli słaby, brak odblokowanych skili też może dać się we znaki ale szanse i możliwość pogrania mamy. Trzymając się z tyłu i walcząc dystansowo taka nowo założona postać normalnie nadaje się do grania. Co bardzo dobre można na dobrą sprawę grać tylko tutaj na WvWvW (World vs World vs World, bo tak się nazywa ten tryb rozgrywki) i tylko tu się rozwijać. Na owej otwartej mapie gigantycznego pvp możecie zdobywać zarówno sprzęt z zabitych przeciwników (po prostu drop wypada na wasz level z graczy, nie ich sprzęt ale coś losowego jak ze zwykłych mobków), zdobywacie doświadczenie, punkty karmy (specjalna waluta za udział w eventach) i inne rzeczy – słowem jeśli chcecie możecie levelować na tej mapie a nie na mapie pve. W ten sposób ArenaNet stworzyła rozwiązania, które idealnie zaspokajają zarówno upodobania graczy pve, którzy chcą spokojnie poznawać historię świata i robić sobie questy, jak również w pełni zaspokojono potrzeby miłośników wzajemnego naparzania się wśród graczy.

Opisanie wszystkich niuansów rozgrywki na owej wielkiej mapie wojny serwerów zajęło by zbyt wiele miejsca, jednak dość powiedzieć, że jest to miejsce wymarzone dla zorganizowanych działań gildii i wymaga pewnego pomyślunku. Przeciwników bywa wielu, czasem dobrze jest się wycofać, przegrupować, oskrzydlić wroga lub zająć pobliski fort i tam się bronić. Tu też wraca sprawa gildii jako takich – one są bardzo potrzebne w tym miejscu. Owszem sami pograć pogramy ale będziemy samotnikiem w wielkiej bitwie. Co by się stało gdybyśmy np. uczestniczyli w bitwie pod Grunwaldem, ale poszli tam sami, na własną rękę, z nikim niczego nie konsultując? Byli byśmy zagubieni i szybko byśmy zginęli bez dobrej komunikacji w oddziale i w obrębie pola bitwy. Dlatego liczne gildie używające kominikatorów głosowych do koordynowania swoich działań mają tu największe możliwości i najlepszą zabawę. Jeśli się zorganizujemy to frajda jest niesamowita. Jest to też w zasadzie jedyny element Guild Wars 2 gdzie gra pośrednio wymusza coś na nas (granie w większej zorganizowanej grupie). Poza tym mamy pełną dowolność.

Skoro przy gildiach jesteśmy korzystając z okazji polecę gildię Xeno Tawern [XT] grającą na serwerze Blacktide, która na dzień dzisiejszy liczy sobie już ponad 300 aktywnych członków. Pomimo liczebności udaje się nam zachować wysoki poziom i dobrą komunikację w obrębie gildii, co przekłada się na sukcesy i w pvp i w pve. 🙂

GuildWars2-9

GuildWars2-8
Sukces Guild Wars 2

Już teraz można stwierdzić, że Guild Wars 2 to duży sukces ArenaNet dzięki spełnieniu oczekiwań i bardzo przyjaznej graczom polityce (jak zwykle gra jest bez abonamentu, kupujemy i gramy ile chcemy). Wielu graczy zaufało ArenaNet i kupiło grę w ciemno. Przedpremierowo sprzedano milion kopii! Dwa tygodnie po premierze sprzedaż wyniosła dwa miliony i nadal rośnie. Najlepszą rekomendacją dla Guild Wars 2 jest fakt, iż do gry trafiają stale nowe osoby z polecania od znajomych. Kolega kupił, spodobało się, polecił innemu znajomemu, ten zagrał i poleca dalej. Gracze są naprawdę zachwyceni i dawno nie miałem okazji obserwować tak często polecania sobie nawzajem jakiejś gry. U nas było podobnie, jako osoba, która grała w Guild Wars 1 kupiłem GW2 i zachwyciłem się. Brat kręcił nosem ale zagrał na moim koncie i nie mógł się już oprzeć :), kupił. Koledzy w klanie z którymi grywał w inną grę pvp nie byli zainteresowani. Jedna z osób z klanu kupiła grę, potem druga, potem entuzjazm rozmów posiadaczy sprawił, że w końcu wszyscy w klanie mają Guild Wars 2. Ta gra nie potrzebuje wielkiej kampanii reklamowej bo gracze bawią się tak dobrze, że po prostu swoim entuzjazmem zarażają kolejno swoich znajomych a Ci biegną kupić grę. Gdyby Guild Wars 2 było grą na abonament było by nadal wielkim sukcesem bo gra jest po prostu tak dobra – to, że brak w niej abonamentu to po prostu prawie szok i wielki prezent dla graczy. Gra już w pierwszym tygodniu zdobyła tylu nabywców, że zabrakło towaru w sklepach. Nie było problemu i nie ma z tłoczeniem płyt z grą, wycofano po prostu z obiegu nawet wersje elektroniczne, aby nie przeciążyć serwerów. Dowodzi to tylko, jak wielkim zainteresowaniem, większym niż prognozowali sami twórcy cieszy się GW2.Teraz pozostało jedno wyzwanie przed ArenaNet – utrzymanie graczy i zapewnienie zabawy w ramach tak zwanego endgame czyli tego co mamy do roboty po osiągnięciu maksymalnego levelu. Jednak z tego co widzę jest na razie co robić i gra się świetnie. Oczywiście możemy się spodziewać podobnie jak w przypadku jedynki wydawania kolejnych rozszerzeń do gry co dodatkowo będzie stale przedłużało zabawę.

Guild Wars 2 to gra mmorpg praktycznie bez wad. Owszem zdarzyło się parę bugów na starcie, jednak twórcy stosunkowo szybko sobie z nimi radzą i rozwiązują na bieżąco wszelkie problemy. Aukcje są niezbalansowane ale to już bardziej wina samych graczy. W kwestii samej rozgrywki nie przychodzi mi na myśl żaden element, który by mi się miał nie podobać. Gra jest przepiękna wizualnie, wspaniale udźwiękowiona, zawiera bogaty w detale świat pełen wydarzeń i historii, świetne pvp, słowem wszystko czego dusza zapragnie w grze mmorpg. Zresztą jeśli lubicie gry z dobrym tłem fabularnym a zarazem granie w towarzystwie, to po prostu kupcie Guild Wars 2 bo gra jest warta swojej ceny. Gorąco polecam.

Triler z polskimi napisami:

Drugi trailer:

Trailer autorstwa reżysera „V jak Vendetta”:

Jakub „Qba” Niegowskiwww.jakubniegowski.pl

Dodaj komentarz