Chciałabym zwrócić szczególną uwagę na problem dotyczący wierzeń oraz rytuałów szamańskich, który pojawił się dosyć niedawno wśród ludności Rdzennych Amerykanów wobec nadużywania ich tradycji i kultury przez rozmaitych nie-Indian, w tym wielu pseudo-szamanów wywodzących się z tzw. nurtu new age.
Będą to moje osobiste rozważania na temat tego czy praktyki szamańskie powinny pozostać w ukryciu wobec białych czy też powinny im być wręcz przeciwnie szczegółowo i bezpośrednio wykładane. Swoje rozważania przedstawię w oparciu o wizje indiańskie dotyczące przyszłości Ziemi i jej mieszkańców oraz wyjaśnię co to ma wspólnego z szerzeniem wiedzy jaką jest szamanizm i dlaczego uważam, że temat ten jest niezwykle ważny dla naszej wspólnej przyszłości.
Do kogo należy praktykowanie szamanizmu?
Szamański światopogląd występujący w rozmaitych kulturach na Ziemi zdaje się być systemem wierzeń uniwersalnych, różniących się jedynie pewnymi elementami bądź nazewnictwem. Korzenie szamanizmu na świecie, jak zauważa Mircea Eliade, wydają się być obecne w ludzkiej psychice od zarania dziejów, należą one po prostu do ludzkiej zbiorowej psyche, która wyraża je w indywidualny, charakterystyczny sposób dla każdej kultury, jednak ich podłoże oraz znaczenie pozostaje zawsze takie samo. Pomimo tego na świecie odezwały się głosy, szczególnie ze strony Indian Ameryki Północnej, odnośnie tego, iż indiańskie rytuały oraz wierzenia są jedynie ich prawowitą własnością i nie życzą oni sobie udziału białych ludzi w ich kulturze.
Oczywiście nie wszyscy Rdzenni Amerykanie podzielają to zdanie, jednak wielu się z nim zgadza i szykanuje oraz obraża tych tubylców, którzy nadal oferują prastare nauki białym mieszkańcom Zachodu. Żąda się od nich zaprzestania odprawiania rozmaitych dziedziczonych rytuałów wraz z białymi ludźmi, a także zakończenia głoszenia mądrości szamańskich czy też rdzennych native healer’ów mieszkańcom Zachodu.
W artykule S. Buhnera pt. „Czy ceremonie zwracające się ku ziemi są wyłączna własnością Indian?” czytamy: „Nasze religie należą do nas. Mamy bardzo silne powody, aby pewne rzeczy utrzymać jako naszą prywatną własność, czy rozumiecie je, czy nie. Mamy także wszelkie ludzkie prawa odmówić wam udziału w nich, czy wam się to podoba, czy nie. Jeżeli nie respektujesz naszych praw własności, to jesteś po prostu złodziejem” – wypowiada się Russel Means. Czy te dotkliwe słowa zawierają jednak słuszne żądania? Moim zdaniem nie do końca, gdyż skoro mądrość szamanizmu wynika z naszej zbiorowej świadomości, jest ona zatem dziedzictwem nas wszystkich; jest ona starożytną mądrością ludów pierwotnych na całej Ziemi i nie powinno się klasyfikować jej i odseparowywać, podobnie jak nie można odseparować od siebie samej Ziemi, gdyż należy ona do wszystkich ludzi jednakowo; każdy w sposób naturalny rozwija się na niej, dorasta i żyje.
Szacunek do pierwotnych tradycji i nauka u źródła
To, że wszystkie ludy na Ziemi posiadają swoje charakterystyczne oraz specyficzne tylko dla danej kultury elementy wierzeń i rytuałów powinno się uszanować i absolutnie ich nie zmieniać. Moim zdaniem nie powinno się jednak całkowicie ukrywać ich przed innymi, gdyż może prowadzić to do pogłębiania wzajemnej niechęci narodów względem siebie oraz do innych przykrych konsekwencji, przede wszystkim do dalszego wyniszczania naszej planety.
Idealnym przykładem podobnej kwestii spornej co do przekazywania starożytnego duchowego dziedzictwa następnym pokoleniom ludzkości jest Kalendarz Majów.Istnieją ludzie, (przykładowo znany na całym świecie Carl Johan Calleman) którzy zyskali sobie zaufanie oraz otrzymali pozwolenie od Majów na wykładanie ich kalendarza po tym kiedy otrzymali odpowiednie nauki i zaznajomili się z tą wiedzą u samego źródła czyli u prawdziwych żyjących Majów, a są ludzie którzy nigdy tego pozwolenia ani pouczenia nie otrzymali, a mimo to objaśniają Kalendarz Majów innym ludziom na świecie.W oczach Majów i ich przywódcy Don Alejandra Oxlaj, tacy ludzie nie maja absolutnie prawa do głoszenia ich nauk i objaśniania świętego kalendarza. Przykładem jest tutaj znany na całym świecie Kalendarz 13 Księżyców zwany Dreamspell – Jose Arguellesa, powszechnie nazywany przez laików Kalendarzem Majów. Sam Arguelles nigdy nie otrzymał pozwolenia na nazwanie swojego kalendarza Kalendarzem Majów – mimo to opracował go wg. własnego uznania, zaczął wykładać na całym świecie i czerpać z tego zyski finansowe, co spotkało się z oburzeniem Majów, które absolutnie mnie nie dziwi.Uważam, że podobne zachowanie jest wysoce niewłaściwe ponieważ tylko Majowie oraz ludzie przez nich odpowiednio pouczeni mają prawo do wykładania ich starożytnej wiedzy. Podobnie sprawa ma się z szamańskimi praktykami Indian Ameryki Północnej czy tez innych rdzennych plemion.
Wizje Sun Bear’a dotyczące przyszłości Ziemi
Wśród Rdzennych Amerykanów jest bardzo wielu takich, którzy dostrzegali i dostrzegają nadal powinność dzielenia się swoją szamańską wiedzą. Dostrzegają oni daleko idące korzyści dla całego świata, płynące z nauczania białej ludności Zachodu. Jednym z najbardziej znanych i docenianych szamanów plemion indiańskich, który budował pomost pomiędzy światem Indian i światem białych był szaman oraz wizjoner Sun Bear (Słoneczny Niedźwiedź) z plemienia Ojibway / Chippewa.
Uważał on, iż należy dzielić się swoimi naukami oraz budować porozumienie pomiędzy wszystkimi ludami na Ziemi gdyż to zapewni ochronę, harmonię i potrzebną pomoc planecie, która znajduje się obecnie w potrzebie. Wierzył, iż ludzkości nie pozostało wiele czasu na naprawę szkód, jakie wyrządziła w ciągu setek lat swojej działalności, dlatego wszelkimi sposobami należy docierać do jak największej ilości osób.
Ogromne znaczenie każdej jednostki
Według niego każda zaangażowana w pomoc Ziemi jednostka jest bardzo cenna bez względu na to skąd pochodzi i nie należy lekceważyć jej wartości, tak samo jak ma to miejsce w wielkim kole stworzenia, w którym wszystko istnieje na równi ze sobą i nawzajem się uzupełnia pozostając w ten sposób w harmonii. Dlatego w jego wizjach oraz wizjach innych native healer’ów ludzie Zachodu, aby zachować równowagę swoją i Ziemi przychodzą po nauki oraz starożytną wiedzę na temat świata i jego praw do Indian oraz ich szamanów. W ksiązce L. Michalik i P. G. Michalik, pt. „Szept sosnowych igieł. Mądrość Indian Ameryki Północnej”. Znajdziemy taki oto cytat:
Stare przepowiednie indiańskie powiadają, że nadejdzie czas, kiedy Indianie i nie – Indianie powrócą do nauk Wielkiego Ducha. Synowie i córki Białych Ludzi zwrócą się ku Rdzennym Amerykanom , mówiąc: „Uczcie nas tak, abyśmy mogli kroczyć przez życie w równowadze i chronić Matkę Ziemię”- Słoneczny Niedźwiedź szaman z plemienia Chippewa
Zacytowane słowa Słonecznego Niedźwiedzia ukazują, że Indianie spodziewali się żywego zainteresowania naukami szamańskimi przez ludzi Zachodu, dlatego wielu spośród Rdzennych Amerykanów podąża za myślą przewodnią przepowiedni i dzieli się chętnie swoją wiedzą z nie-Indianami, traktując to jako swoją misję na rzecz Ziemi. Pozostali starają się zachować ją jedynie dla rdzennej ludności, jednak nauki szamanów mimo to szerzą się coraz bardziej wśród białej ludności Ziemi i budzą w niej tak jak zapowiadał Sun Bear osobiste więzi z planetą.
Czas „oczyszczenia” Ziemi i misja Sun Bear’a
Słoneczny Niedźwiedź nie był lubiany wśród wielu Indian za to, że dzielił się naukami szamańskimi z białymi; nie przejmował się jednak tym, gdyż wyznaczył sobie jasno określony cel, który realizował przez całe swoje życie, nauczając i pomagając ludziom Zachodu odnaleźć swoje własne miejsce i wartość w wielkim kole życia. Widział wielką możliwość przysłużenia się w ten sposób samej Matce Ziemi i wszystkim jej stworzeniom. Dostrzegał w przekazywaniu szamańskiej wiedzy ogromne zadanie, niezbędne do polepszenia sytuacji na świecie, która z biegiem lat zaczęła stawać się coraz bardziej dramatyczna, zarówno dla samej planety, jak i ludzkości. Był on wizjonerem, który tak jak wielu innych szamanów indiańskich przestrzegał przed nadchodzącym czasem „oczyszczenia” Ziemi, kiedy to wielkie kataklizmy mają sprawić, że upadnie cała dotychczasowa cywilizacja i przetrwają jedynie ci, którzy żyją w harmonii z Matką Ziemią i darzą ja odpowiednim szacunkiem i miłością; szanują każdą jej cząstkę i nie krzywdzą jej bez potrzeby.
W tekście A. Michalika, pt. „Niedźwiedź – przewodnik do następnego świata. Nauki i wizje Sun Bear’a” czytamy iż w swoich wizjach Sun Bear ujrzał, że ten ciężki czas oczyszczenia przetrwać mogą tylko Ci, którzy odnowią swoje osobiste więzi z naturą i potrafią korzystać z potencjału Ziemi. Zgadza się to również z przepowiedniami Majów, a także wielu innych wizjonerów na świecie. W ten sposób czują również wszyscy „przebudzeni” ludzie dostrzegający dziejącą się obecnie transformację naszej planety. Kluczem do przetrwania czasu „oczyszczenia”, czy też jak mówią Majowie okresu „końca czasu” jest powrót do natury oraz własnego serca. „Czuję, że musimy ponownie odnaleźć duchowe związki wiary, które pierwotnie łączyły ziemię i człowieka. Nadeszła pora na poszukiwanie obszarów mocy, miejsc, gdzie moglibyśmy modlić się i nawiązywać kontakt z siłami natury i istotami duchowymi, które żyją tam od tysięcy lat”.
Sun Bear zapowiadał również upadek wielkich koncernów oraz firm takich jak General Motors czy Shell, według niego nic, co nie należy pierwotnie do wytworów Matki Ziemi oraz co sprawia jej obecnie ból i niszczy ją od środka i na zewnątrz, nie przetrwa czasów zwanych „oczyszczeniem”. Z inicjatywy Słonecznego Niedźwiedzia powstało wiele stowarzyszeń zrzeszających Rdzennych Amerykanów oraz ludzi Zachodu, kontemplujących nawzajem nauki Wielkiego Ducha i żyjących według szamańskich przykazań oraz tradycji; pierwsze z nich nosiło nazwę Bear Tribe. Stowarzyszenia te istnieją i rozwijają się nadal w różnych zakątkach świata, również w Polsce.
Przepowiednie i przestrogi Indian Hopi dla mieszkańców Ziemi
Podobne przepowiednie dotyczące przyszłości Ziemi i jej mieszkańców przekazują Indianie Hopi, uznawani za miłujących pokój strażników Matki Ziemi, dbających o jej uniwersalną równowagę. Jest to ludność, która wręcz stawia sobie za priorytet dotarcie do wnętrz ludzi Zachodu i uczenie ich tego, jak utrzymać niezbędną wszystkim stworzeniom równowagę Ziemi.
Według niektórych badaczy wiele przepowiedni Indian Hopi, zapowiadających sposób zakończenia obecnego świata i nadejście czasów „oczyszczenia”, już się dokonało. Nie o to jednak chodzi, powiadają sami Hopi, aby dawać do końca wiarę ich starożytnym przepowiedniom i wyczekiwać ich wypełnienia, ale o to, aby nauczać ludzkość wrażliwości oraz odpowiedzialności za siebie i innych, chodzi o zaszczepienie w niej szacunku wobec stworzeń żyjących na Ziemi.
Ważne jest, aby przestrzec ludzi przed globalną katastrofą, która może przyjść niezależnie od tego, czy tak zapowiadają starożytne źródła oraz przekazy. Jako ludzkość stoimy na skraju globalnego wyniszczenia zarówno duchowego, jak i materialnego; aby to dostrzec nie potrzeba żadnych przepowiedni, ważne jest, aby wszelkimi sposobami poszerzać ludzką świadomość, pobudzać ją i uwrażliwiać na piękno i znaczenie Ziemi, jej wytworów oraz istot żyjących na niej i dzięki niej.
Uniwersalne myśli szamanizmu jako klucz do wnętrza siebie
Szamanizm jest skarbnicą wiedzy, która idealnie nadaje się do celów, które opisałam powyżej. Wcale nie trzeba być szamanem, przechodzić inicjacji ani wtajemniczenia duchowego, aby móc czerpać z niej korzyści, które są nierozerwalnie połączone z korzyściami dla natury. Jest to światopogląd, który zawiera w sobie uniwersalne myśli – proste oraz zrozumiałe dla każdego człowieka; każdy może się w nie zagłębić i znaleźć coś odpowiedniego dla swojego wewnętrznego rozwoju, który może przyczynić się tym samym do poprawienia ogólnej równowagi na Ziemi. Nie trzeba i też nie powinno się nazywać siebie szamanem żyjąc zgodnie z szamańskimi zasadami i darząc szacunkiem i miłością całą otaczająca nas przyrodę. Prawdziwymi szamanami są jedynie ludzie autentycznie powołani do szamanienia, nie oznacza to jednak, że biali ludzie którzy nie dostąpili owego powołania nie mogą w jakiś sposób czerpać z mądrości tej starożytnej sztuki. Powiedziałabym, że nawet należy z niej czerpać i brać przykład jednak nie przywłaszczając sobie praktyk i wielowiekowej tradycji jako swojej własnej i nie zmieniając jej.
Niemoralne wykorzystywanie wiedzy szamańskiej
Ludzie którzy wykorzystują prastare praktyki szamańskie nie będąc powołanymi (czy będą to Indianie czy nie-Indianie) nie powinni być nazywani szamanami a jedynie praktykującymi szamanizm. Ponadto, wg. mnie praktyki te powinni wykonywać tylko i wyłącznie ludzie uznani przez prawdziwych indiańskich czy też innych rdzennych szamanów za ich całkowitą zgodą i przyzwoleniem, po odbyciu odpowiedniej praktyki. Najlepiej jednak jakby nauki te oferowane były przez prawdziwych szamanów, ponieważ tylko oni posiadają pełny dostęp do tej starożytnej wiedzy.
Nie powinno się wykorzystywać szamanizmu jako narzędzia wyłącznie do zarabiania pieniędzy, zdobywania rozgłosu czy też innych niemoralnych celów. Szamanizm czy to indiański czy inny, to przede wszystkim cenna wiedza wyrastająca z głębokiego połączenia człowieka z samą święta naturą, wymagająca pełnej odpowiedzialności i mająca nieść pomoc potrzebującym – zatem wykorzystywanie jej do tak płytkich i egoistycznych celów dla zaspokojenia swoich egocentrycznych potrzeb jest wysoce niemoralne i powinno spotkać się z powszechnym potępieniem.
Wypracowanie kompromisu
Z drugiej strony skrajne działania odnoszące się do kategorycznego zakazu praktykowania i zaznajamiania się z wiedzą szamańską, w tym przypadku akurat indiańską, moim zdaniem także nie prowadzi do niczego dobrego, szczególnie biorąc pod uwagę fakt obecnej kondycji fizycznej i duchowej naszej planety.
Skoro jakieś ludy i ich duchowi przewodnicy posiadają w swojej tradycji mądrość, która może przynieść Ziemi oraz ludziom i innym istotom na niej mieszkającym jedynie pożytek, harmonię, równowagę oraz zagłębienie się w tajemniczą sferę sacrum i własnego rozwoju, to jak można chcieć zachować ją wyłącznie dla siebie? Wydaje się to niedorzeczne i wynikające jedynie z niechęci do białych ludzi oraz z zemsty za doznane przez nich sprzed wielu laty krzywdy i upokorzenia. Czy zwrócenie się ludzi Zachodu ku naukom indiańskich szamanów nie jest właśnie próbą pogodzenia się, odszukania niedocenionej dotąd ogromnej wartości w kulturze i tradycji Indian północnoamerykańskich? Moim zdaniem warto byłoby rozważyć taką myśl.Wszelkie popadanie w skrajności nigdy nie wychodziło ludziom na dobre, dlatego zamiast kłócić się i spierać o to czy można czy nie – dzielić się duchowymi naukami Indian wypadałoby zacząć przekazywać je po prostu przez odpowiednich, wyszkolonych ludzi i w odpowiedni sposób. Jak we wszystkim – potrzebne jest wypracowanie odpowiedniej równowagi i kompromisu, dlatego do tego celu powinno się wyznaczyć mądrych ludzi o wysokich wartościach etycznych dbających o wspólne dobro całej ludzkości oraz naszej planety – Matki Ziemi. Chodzi przecież o przyszłość i szczęście każdego z nas.
Na koniec oddajmy glos jednemu z Indian Hopi: „Dzięki zwróceniu uwagi na przepowiednie i rozpoznaniu znaków jej spełniania, ludzie mogą przystosować swoje życia w zgodzie z rytmami wszechświata i czyniąc tak mogą przedłużyć egzystencję tego świata… ponieważ nie jest dokładnie przepowiedziane, kiedy obecny świat się zakończy, do tego więc czasu ludzie powinni żyć w sposób odpowiedzialny i uczynić jak najwięcej, aby przyczynić się do harmonii wszechświata i dobra innych ludzi (Qua’Toqti, 3.11.1983) – Cytat zaczerpnięty z opracowania M. Głowackiej, pt. „Droga pokoju Indian Hopi i inne tradycje.”
Beata „Driada” Jeleniewicz