Iloraz inteligencji odpowiada stopniu rozwinięcia cywilizacji, przy początkowym stadium rozwoju IQ człowieka rosło z pokolenia na pokolenie. Patrząc na obecny stan technologii, nauki etc. trend powinien iść do góry.
Jednak według najnowszych badań tak nie jest, wyniki badań zostały opublikowane w magazynie „Trends in Genetics” z których wnika, że z braku odczuwania ewolucyjnej presji ludzie stają się głupsi. Naukowcy argumentują to brakiem przymusu myślenia.
Kiedyś aby przeżyć nie potrzebna była tylko siła ale i jak najbardziej rozwinięta inteligencja, w przeciwieństwie do tych czasów w tamtych trzeba było myśleć na bieżąco o upolowaniu bądź znalezieniu sobie pożywienia, obronie przed drapieżnikami bądź innymi ludźmi, zbudowaniu/ znalezieniu schronienia do czego dochodzi wiele czynników. Taki system rozwoju eliminował najsłabsze jednostki za pomocą selekcji naturalnej i utrzymywał przy życiu najsilniejsze i najinteligentniejsze jednostki które były w stanie sobie poradzić.
Lecz wszystko się zmieniło, kiedy ludzie zaczęli żyć w zwartych społeczeństwach rolniczych wyeliminowało to potrzebę bycia mądrym przez każdego i wtedy pojawiły się pierwsze struktury społeczne.Według badań Geralda Crabtreego z kalifornijskiego uniwersytetu Stanford wynika, że ostatnie 3 tysiące lat wskazują na trend ilorazu inteligencji stopniowo się obniżał, co oznacza, że 120 kolejnych pokoleń w tym czasie było coraz głupsze. Według tej teorii skutkiem takiego stanu mogą odpowiadać geny, które łatwo ulegają mutacjom lub zniszczeniu a ich liczba wpływa na wysokość IQ. Szacuje się że tych genów jest od 2000 do 5000.
Owa teoria mówi również, że pierwsi ludzie radzili sobie dzięki zdolnościom przestrzennym czyli jak napisałem wyżej, byli w stanie szybko upolować zwierzynę, zbudować/znaleźć schronienie etc.Według tej hipotezy współcześni ludzie też posiadają umiejętności z tej grupy zdolności przestrzennych jednak te umiejętności ograniczają się do zmywania naczyń lub koszeniu trawnika – nie jest to duży powód do dumy ponieważ te czynności nie uruchamiają nawet części zaawansowanych procesów myślowych.
Pan Crabtreego mówi, że przez stworzenie takich struktur społecznych, słabsi i głupsi ludzie są w stanie przeżyć wykorzystując to co daje im społeczeństwo, przez co poziom IQ stopniowo spada.Jak przystało na teorie naukowe, ma już ona swoich przeciwników i krytyków, bowiem krytycy twierdzą, że dzisiejsi ludzie nie są o tyle głupi co po prostu bardziej zróżnicowani niż kiedyś.
Można by było się zgodzić z stwierdzeniem krytyków, jednakże patrząc na współczesny świat, owe zróżnicowanie przybiera czasami niepokojący obrót poza tym zróżnicowanie nie usprawiedliwia poziomu ilorazu inteligencji.
Fakt to fakt pomimo zróżnicowania dużo ludzi nie uruchamia zaawansowanych procesów myślowych kosząc trawę czy pracując przy biurku. Kolejnym faktem jest stan rzeczy że ludzie NIE potrzebują dużo myśleć by przeżyć.
Społeczeństwo skonstruowane w ten sposób daje nam tą wygodę, że nie musimy być wybitnie inteligentni by przeżyć co sprowadza się do stylu życia jaki sobie obierzemy.Gorzej sytuacja wygląda kiedy ktoś jednak ma wysoki poziom IQ i wykorzystuje go dla własnej korzyści szkodząc przy tym innym (nie muszę chyba podawać przykładów), lub kiedy osoba inteligenta nie ma możliwości samorealizacji z powodu istniejących struktur i niskich standardów społecznych.
Spoglądając na naszą sytuację na Ziemi musi pojawić się wiele inteligentnych ludzi po to by inteligencja nie była tylko dla wybranych ale i żeby ktoś mógł być głupszy i na tym nie cierpieć.