Chociaż wezwanie Izraela przez ONZ do udostępnienia obiektów atomowych nie jest wiążące i prawdopodobnie Izrael zignoruje to wezwanie, to jednak sam fakt przerwania zmowy milczenia i poruszenia tematu Izraelskiego potencjału nuklearnego na forum ONZ jest już dużym przełomem. Rezolucja została przegłosowana miażdżąca ilością głosów – za wezwaniem do udostępnienia obiektów atomowych Międzynarodowej Komisji Atomowej (IAEA) opowiedziało się 174 głosujących, 6 było przeciw, 6 wstrzymało się od głosu.
Państwa które były przeciwne dopuszczeniu międzynarodowej komisji atomowej do obiektów Izraela to oczywiście sam Izrael, Kanada, Wyspy Marshalla, Mikronezja, Palau oraz Stany Zjednoczone co chyba najważniejsze.Izrael jest jednym z krajów które nie podpisały traktatu o nierozprzestrzenianiu broni atomowej, co utrudnia jakiekolwiek naciski w celu kontroli jego poczynań.
Cała sprawa wynikła ponoć z powodu wykradzionych przez hakera zdjęć i materiału na temat Izraelskich instalacji, zbieranych po cichu przez samą międzynarodową komisję atomową, która jak się okazuje już od jakiegoś czasu stara się przyglądać działaniom Izraela, jednak bez oficjalnego dopuszczenia obserwatorów niewiele więcej może zrobić.
Poza tym co też warto podkreślić na głosowanie rezolucji mogła mieć też wpływ rosnąca na świecie świadomość ludzi na temat działań Izraela i wzrastająca przeciwko nim publiczna dezaprobata (min w kwestii okupacji Palestyny). Jest to pierwszy krok do zmian, ważne w nim jednak jest samo publiczne przedstawienie i uznanie istnienia problemu.
Izrael oficjalnie nie wypowiada się na temat swojego potencjału atomowego. Wiadomo jednak, że dysponuje przynajmniej 118 głowicami jądrowymi, a przywódcy Izraela prowadzą bardzo ekspansywna i agresywną politykę w związku z którą groźba użycia tego arsenału jest realna.