Od zawsze byliśmy, jesteśmy i nadal będziemy trwać w takiej czy innej iluzji, iluzji naszej egzystencji. Będzie tak, aż do samego pełnego zjednoczenia z Bogiem – Źródłem wszystkiego co jest.
Rodzimy się i jesteśmy, ale nie wiemy kim i czym jesteśmy. Przyjmujemy na siebie różne wierzenia, prawdy i maski, po to tylko, aby poznać każdą z nich z osobna i odczuć, czy jest ona nami. Wytwarzamy różnego rodzaju iluzje i gramy w nich główne role, po to tylko, aby wypróbować te swoje nowe programy i wierzenia, w celu poznania prawdy o sobie samym.
Wymyślamy różne nowe warianty tej samej historii, wchodzimy we wszystkie możliwe role, aby lepiej poznać sytuację i prawdę o niej, a więc i o sobie samych. Z każdym wcieleniem zmieniamy swoje maski i wierzenia jak ubrania, przebieramy się co i raz w coś nowego, coś innego, coś co nam bardziej pasuje, lub bardziej nas pociąga albo w coś o czym nie mamy jeszcze pojęcia.
Jak w wielkiej przebieralni świata, zmieniamy swoje ‘stroje’ na kolejne wcielenia, zmieniamy iluzje rzeczywistości i rozdajemy role w nowej sztuce. Chcemy doświadczać wszystkiego. Chcemy poznawać prawdę o sobie, o tym kim jesteśmy. Poznajemy ją jednak często poprzez doświadczanie tego czym nie jesteśmy, w myśl zasady, aby poznać światłość, trzeba najpierw poznać ciemność, bez ciemności bowiem nie ma jasności; bez znajomości złego, nie poznasz dobrego; bez doświadczenia swojej najciemniejszej natury, nie odkryjesz swojej najjaśniejszej; bez doświadczenia największego fałszu i zgrzytu między owym fałszem a Tobą, nie dotrzesz do swojej najgłębszej prawdy o sobie.
W swojej wędrówce poprzez światy i wcielenia, zakładamy maski sami sobie i sami je potem zdejmujemy, krok po kroku, rozumiejąc wreszcie czym one są i czy są one Nami, czy nie. Pojmujemy czym jesteśmy w istocie. Bez doświadczenia i znajomości największej z iluzji, nie dotrzemy do głębi absolutnej Prawdy.
W swojej wędrówce poprzez światy i wcielania, przechodzimy przez kolejne etapy poznania, odrzucamy to czego już nie chcemy nosić na sobie, a zakładamy nowe ‘wierzenia’ do wypróbowania. Za każdym razem pojmujemy coraz lepiej iluzję swojej rzeczywistości i coraz lepiej pojmujemy to, do bycia kim zmierzamy. Wyrzucając stare i przedawnione wierzenia, zatrzymujemy te, które nadal uważamy za przydatne. Nasze odzienie staje się coraz bardziej bogate i skomplikowane, tylko po to, aby pewnego dnia udało nam się wreszcie stwierdzić, że nie potrzebujemy już żadnej z tych warstw wierzchnich, aby wiedzieć kim jesteśmy.
W swojej wędrówce poprzez światy i wcielenia, nosimy swoje maski dumnie i pewni siebie, bo w głębi duszy wiemy, że to dzięki temu możemy wreszcie zdemaskować iluzoryczność naszych iluzji i na zasadzie przeciwieństwa odkryć prawdę o nas samych i Źródle naszego istnienia. To dzięki temu całemu procesowi, któregoś dnia każde z nas połączy się ze Źródłem, tworząc absolutną Jedność, a przy tym zachowując swoją własną odrębność i indywidualność. Zachowując świadomość siebie.
W swojej wędrówce poprzez światy i wcielenia, odkrywamy prawdę o swoim prawdziwym Boskim pochodzeniu. Kim jesteśmy, a kim chcemy być. Kim jesteśmy, a kim możemy być. Odkrywamy różnicę między tym jak się przejawiamy, a kim Jesteśmy w istocie.
W procesie de-maskowania każdego dnia coraz bardziej jednoczymy się ze swoim własnym Źródłem. Każdego dnia coraz bardziej jednocząc się z Nim, stajemy się Nim w istocie, i takie jest nasze przeznaczenie. Oddaliliśmy się od domu, aby móc doświadczyć drogi powrotnej i wszystkiego tego co czeka na nas na tej drodze. Z każdym krokiem jednak jesteśmy coraz bliżej Domu, coraz bliżej Boga, coraz bliżej Absolutnej Prawdy o Sobie samych.
Ewa Kaur
Cały dzień jestem w „niebie”. Trafiłem właśnie na te post. Dziękuje Tobie i dziękuje Sobie ♥️