Déjà vu. Pojęcie znane nam aż za dobrze. Odczuwamy powtarzalność pewnych schematów w naszym życiu, pojawiają się jakby znani nam wcześniej ludzie, znajome wydają nam się nowo odwiedzane miejsca. Czy już raz przeżyliśmy swoje życie?
Nie ma powtarzalności życia. Ale dusza może ponownie wcielić się w byt fizyczny. Możemy cofnąć się do poprzedniego wcielenia lub wcieleń, w celu lepszego zrozumienia obecnej inkarnacji (tzw. regresja do przeszłych wcieleń), albo przenieść się do istnienia przed swoimi narodzinami, a co za tym idzie, odkryć, co dokładnie sobie zaplanowaliśmy i dlaczego (tzw. życie między wcieleniami). Tak czy siak, nigdy już nie będziemy tym Jankiem i Małgosią, w tym ciele, o tym samym umyśle. Ale to, kim będziemy, planujemy sobie jeszcze przed narodzinami. A uściślając – wykoncypowała je nasza dusza. Jak to – zapytają niektórzy – chcecie mi wmówić, że sam sobie zaplanowałem mój wypadek samochodowy, a potem kalectwo? A może też sam wpadłem na pomysł, żeby moja córka umarła na raka?
Tak. Nie powiem: „niestety”, bo nasze cierpienie ma sens. Świadomość, iż dusza wykoncypowała przeżycie takich wydarzeń, może wydawać się przerażająca i trudna do zaakceptowania. Ale na tym właśnie polega planowanie przedurodzeniowe. Jeśli przyjrzysz się przyczynom, które doprowadziły do zaplanowania takich doświadczeń, uzdrowisz głęboko ukryte wzorce bezwartościowości, bezsilności czy gniewu. Gdy przekształcisz świadomość ofiary, staniesz się twórcą swojego życia. W końcu przestaniesz zadawać pytania, dlaczego coś się dzieje w Twoim życiu, a spytasz: po co to stworzyłem i do czego jest mi to potrzebne?We wszystkim tkwi duchowy cel. Zatem nie istnieje coś takiego, jak przypadkowe i bezcelowe cierpienie. Każde cierpienie ma głęboki, duchowy sens, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie go uchwycić. Ból nie jest karą od Boga. To my tworzymy wszystko, czego doświadczamy po to, by skierować uwagę na emocje, z jakimi powinniśmy się zmierzyć w tym wcieleniu, na Ziemi. A teraz stań przed lustrem. Co widzisz? Piękno, wspaniałość i świętość? Jeśli nie, to znaczy, że musisz oczyścić emocje. A tę uzdrawiającą moc mają doświadczenia życiowe. Z im trudniejszymi przyjdzie Ci się zmierzyć, tym głębsze nastąpi uzdrowienie (o ile nie damy się ponieść negatywnym emocjom ani ich nie stłumimy – w przeciwnym razie w kolejnej inkarnacji będziemy musieli ponownie się z nimi zmierzyć). Gdy więc kolejny raz będziesz miał déjà vu, zastanów się nad tym, co (lub kto) musiało wrócić do Twojego życia, żebyś mógł to przepracować.
* Na podstawie książki Roberta Schwartza „Dar duszy”
Beata Jarmuszewska