Rozwój duchowy niesie ze sobą wiele mądrych haseł i prawd, które warto stosować w swoim życiu. Czy jednak są one zawsze odpowiednio tłumaczone i używane jedynie w dobrych celach z intencją w kierunku rozwoju, czy też może często są nadużywane i rozumiane w sposób opaczny? Uważam, że wiele z nich bywa stosowanych w sposób nieprawidłowy, a nawet służący pewnej manipulacji. Postaram się wyjaśnić owe kwestie z własnej perspektywy w poniższym artykule.
Główne hasła duchowości
Wielu z nas lubi inspirować się mądrością innych ludzi, wywiedzioną z ich własnych doświadczeń, bądź refleksji nad życiem. Bardzo cenimy piękne i wzniosłe idee, bądź charyzmatyczne cytaty znanych osób. Inspirują nas również pewne hasła główne, szczególnie te, które należą do dziedziny rozwoju duchowego. Postanowiłam przyjrzeć się bliżej trzem głównym hasłom znanym w duchowości, ponieważ zauważyłam, że często przyjmowane są bez zbędnego zastanowienia się nad ich głębszym przekazem. To sprawia, że niejednokrotnie operowanie nimi w życiu codziennym urasta wręcz do skali absurdu i rodzi wiele nieporozumień.
„Energia podąża za uwagą”
Na początku zajmijmy się jednym z najbardziej popularnych haseł, które zna chyba każdy, kto zajmuje się w jakiś sposób rozwojem duchowym. Brzmi ono: „Energia podąża za uwagą”. Jest to zdanie, które wydaje się oczywiste oraz prawdziwe i zgadzam się z nim, jednak zauważyłam, że wielu ludzi, stosujących je w swoim życiu nie dociera do głębi jego przekazu i nie potrafi rozróżnić dwóch kwestii, a mianowicie: jakiego typu energie wysyłamy w danym kierunku od wysyłania energii w ogóle. Podajmy konkretny przykład. Bardzo często spotykam się z sytuacją kiedy ludzie zarzucają innym, że zajmowanie się tematyką ciemnej strony dodaje jej energii i mocy – ponieważ w myśl powyższego hasła skupia się na niej swoją uwagę. Po części jest to prawda, ale tylko w jednym przypadku, a mianowicie wtedy kiedy uwaga kierowana w stronę ciemności zawiera w sobie ładunek energii strachu. Jak wiemy energia strachu jest pokarmem dla strony negatywnej zatem mówienie, myślenie, pisanie o niej z energią strachu albo nienawiści jest dla niej typowym dokarmianiem i poszerzaniem jej mocy. Istnieje jednak inna możliwość przesyłania ładunku energetycznego, a mianowicie kierowanie swojej uwagi w stronę ciemności z energią miłości i zrozumienia. Ten typ energii występuje zazwyczaj wraz z dociekaniem ukrytej prawdy oraz neutralną obserwacją wynikającymi ze zrozumienia oraz akceptacji rzeczywistości w jakiej się znaleźliśmy. Kierowanie uwagi w ten sposób nie dodaje energii ciemnej stronie, a wręcz przeciwnie – uzdrawia. Leczy nie tylko ją ale również nasze własne rany odniesione w przypadku zetknięcia się z nią w sposób bezpośredni. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ ciemna strona nie spodziewa się uwagi tego typu. Domaga się od nas energii, która ją karmi, a karmi ją tylko energia, która jest do niej podobna, każda inna jest dla niej „niszcząca”. Zatem kierowanie energii miłości i zrozumienia, a nade wszystko wdzięczności w stronę ciemnej strony z jednej perspektywy uzdrawia, a z drugiej – typowo bezpośredniej – niszczy jej podstawy, psuje plany i odbiera fundamenty jej istnienia. Widzimy zatem, że nie chodzi tutaj o same kierowanie uwagi, ale przede wszystkim o typ energii jaki w danym kierunku wysyłamy. Wysyłając miłość uzdrawiamy i szerzymy jedynie miłość – nieważne w która stronę ją skierujemy. Rozmawiając na temat ciemności bez uczucia nienawiści oraz strachu uzdrawiamy ją i szybciej kończymy jej żywot pozwalając jej w końcu odejść w spokoju. Natomiast zaprzeczanie jej i unikanie zdrowej konfrontacji wynikające z braku wyższego zrozumienia oraz lęku przed stawieniem jej czoła sprawia, że dodajemy jej siły. Tym samym lekcja związana z ciemną stroną nie może odejść, ponieważ nie została zrozumiana, została jedynie zepchnięta pod dywan, odrzucona i głęboko ukryta przed naszymi oczami. To, co zostało odepchnięte, niezrozumiane i nie uleczone prędzej czy później da o sobie znać, tyle, że ze zdwojoną siłą.
Uważam że, biorąc pod uwagę charakterystykę oraz sposób działania ciemnej strony jest jej bardzo na rękę, aby nie mówić o niej w sposób głębszy, natomiast jeśli mówić, to jedynie z nienawiścią oraz lękiem, ponieważ to dodaje jej siły. Unikanie tematu ciemności z powodu obawy przed dodawaniem energii rodzi dokładnie jeszcze większy strach przed nią i co za tym idzie – zapewnia jej jeszcze większą dawkę mocy. Można zatem stwierdzić, że w tym przypadku hasło, które rozważamy używane jest w celu wywoływania jeszcze większego strachu, czyli wykorzystywane jest w sposób zwodniczy przez samą ciemną stronę. Dobrym przykładem będzie tutaj historia Harry’ego Pottera i Lorda Voldemorta z książki J. K. Rowling. Wszyscy bali się wypowiadać imienia czarnego pana, co powodowało w nich jeszcze większy strach przed nim samym i dodawało mu mocy. Natomiast pokonał go ten, który nie tylko nie bał się mówić o nim wprost, ale odważnie stanął z nim twarzą w twarz kierując się po prostu Sercem.
W związku z tym bardzo ważne jest, aby skupiając swoją uwagę na jakimkolwiek celu starać się emanować energią miłości, odwagi, wdzięczności, przebaczenia oraz zrozumienia, które po prostu jednoczą. Są to typowe energie należące do Serca, tylko ono w pełni czuje i ogarnia wszystko; nie osądza i nie tworzy sztucznych podziałów, a co za tym idzie – wyzwala nas od cierpień i ukrytych lęków. Dodaje mocy nam samym.
„Jestem twoim lustrem”
Następnym z głównych oraz bardzo popularnych haseł rozwoju duchowego jest zdanie: „Jestem twoim lustrem”. Oznacza ono, że każda napotkana osoba jest naszym odbiciem, w którym przeglądamy się niczym w zaczarowanym zwierciadle prawdy. I znowu po części można uznać to za prawdę, ale istnieją sytuacje w których mądrość ta jest mocno nadużywana do manipulowania rozmową, szczególnie w kręgach new age’owych. Przykładem będzie tutaj sytuacja w której rozmawiają dwie osoby i jedna z nich zaczyna przedstawiać swoje poglądy w sposób natarczywy i niemal agresywny napierając na drugą, która z kolei stara się utrzymać spokojny ton rozmowy i po prostu przedstawia swoje subiektywne poglądy. W pewnym momencie dochodzi do sytuacji w której osoba spokojna i zrównoważona zwraca tej drugiej uwagę, że zachowuje się wobec niej niegrzecznie i bezpodstawnie ją atakuje. W odpowiedzi słyszy: „Jestem tylko twoim lustrem, widzisz to co sam w sobie masz”. Jest to typowe zagranie manipulacyjne, do którego idealnie służy powiedzenie o lustrze. W tym momencie osoba nastawiona pokojowo zostaje przedstawiona w świetle atakującego, natomiast osoba, która zachowała się zwyczajnie niekulturalnie wobec niej wychodzi z rozmowy niejako zwycięsko, ponieważ w świetle przytoczonej mądrości – nie można jej niczego zarzucić. Jeśli cokolwiek zarzucisz – znaczy to, że sam posiadasz to w sobie i zwracasz uwagę tylko sobie samemu, tym samym osoba, która wychodzi z pozycji atakującego pozostaje niewinna. Jest to prawdziwy absurd, bardzo często obserwowany przeze mnie w wielu rozmowach na forach o tematyce duchowej.
Uważam, że zdanie „Jestem twoim lustrem” sprawdza się jedynie wtedy kiedy posiadamy w sobie jakieś bliżej nieokreślone lęki, zatajone problemy lub inne nie załatwione sprawy dotyczące naszego wnętrza które powodują, że na pewne sytuacje oraz osoby reagujemy bardzo emocjonalnie. Taka reakcja może oznaczać, że w danej osobie jest coś, co wywołuje w nas ukryte obawy albo porusza przykre lub wstydliwe wspomnienia z tego lub przeszłych wcieleń, co wymaga naszego bliższego przyjrzenia się. Czasami zdarza się również tak, że po prostu jakieś osoby nie lubimy, ale nie oznacza to od razu, że jest naszym lustrem, tylko że wyczuwamy od niej opór lub niekorzystną dla nas energię, wobec tego wolimy danej osoby unikać i jest to według mnie zdrowy i naturalny odruch. Nie narzucamy się przecież ludziom, którzy nas nie lubią, albo są niezrównoważeni psychicznie.Uważam, że w sposób ogólny każda osoba może być naszym lustrem, ponieważ jako wcielające się dusze przeżyliśmy tutaj bardzo wiele doświadczeń i powiązanych z nimi uczuć, zatem praktycznie wszystkie są nam doskonale znane. W tym wypadku każda napotkana osoba jest w jakiś sposób bliższym lub dalszym odzwierciedleniem doświadczeń naszej duszy. Warto jednak pamiętać, aby nie nadużywać mądrości o lustrze szczególnie wtedy, kiedy pomijając swoje niewłaściwe zachowanie próbujemy się usprawiedliwić zrzucając winę za własne czyny na innego człowieka. Zdanie o lustrze powinno służyć przede wszystkim nam samym i refleksjom nad własnym wnętrzem, nie powinno się go używać atakując drugą osobę. Jest to zwyczajny brak dojrzałości i nie ma nic wspólnego z rozwojem duchowym.
„Żyj w teraz”
Ostatnim bardzo popularnym hasłem kojarzącym się z duchowością jest zdanie: „Żyj w teraz”. Jest to bardzo pożyteczne odniesienie się do naszego bytowania w teraźniejszości. Czy jednak jest ono faktycznie do końca poprawnie interpretowane? Przyjrzyjmy się mu bliżej. Dosłownie oznacza ono, aby w każdym momencie życia człowiek skupiał się jedynie na chwili obecnej, aby nie wybiegał w przeszłość ani w przyszłość, ponieważ tym sposobem krzywdzi siebie zapominając o cieszeniu się daną chwilą. Z mojego punktu widzenia człowiek jest jednak istotą, która nie jest w stanie w każdym momencie skupiać się jedynie na teraz. Jest to zwyczajnie niemożliwe. Dlaczego? Ponieważ czy chcemy, czy nie przychodzą nam do głowy myśli, które dotyczą choćby dnia następnego, planowania wakacji, albo pomysłów odnoszących się do tego co jeszcze możemy zmienić w swoim życiu, aby było lepsze. Wszystkie te myśli krążą wokół przyszłości. Podobnie ma się sprawa z przeszłością. Możemy do niej powracać choćby po to, aby uleczyć pewne wspomnienia, zrozumieć bardziej zachowania swoje oraz innych, które były udziałem naszych przeszłych doświadczeń. Nie ma w tym nic złego, pamiętanie o przeszłości pomaga nam uczyć się na błędach oraz umożliwia nam wybaczanie sobie i innym. Oczywiście istnieje również inny aspekt podchodzenia do kwestii swojej przeszłości oraz przyszłości, a mianowicie przepełniony energią strachu, nienawiści albo ogólnej frustracji. Kiedy rozpamiętujemy naszą przeszłość nie mogąc się z czymś pogodzić lub chowając urazę do osób z dawnych lat nie pomagamy sobie, a wręcz szkodzimy. To samo dzieje się w przypadku myślenia o przyszłości, której najczęściej się obawiamy. Ponownie, jak w przypadku hasła o kierowaniu uwagi możemy wyciągnąć wniosek, że myślenie, czy to o przeszłych, czy przyszłych wydarzeniach z miłością jest dla nas wysoce pożyteczne i wskazane, natomiast myślenie o nich ze strachem lub nienawiścią po prostu nam szkodzi. Dlatego jedynie w tym ostatnim przypadku zaleca się właśnie „żyć w teraz”. Tym samym radzi się nie rozpamiętywać, nie chować urazy, nie bać się o przyszłość, tylko cieszyć się obecną chwilą. Nie znaczy to jednak, że nie można myśleć o naszej przeszłości oraz przyszłości w sposób harmonijny i pełen uczucia miłości. Jest to jak najbardziej wskazane i pożyteczne, ponieważ uzdrawiając przeszłość uzdrawiamy również nasza teraźniejszość oraz przyszłość, a myśląc z ufnością o przyszłości tworzymy harmonijne wzory które wpływają na rozwój kreowanych przez naszą świadomość wydarzeń. Na koniec dodam, że prawdziwe życie w teraz przychodzi samoistnie i nie można go wymusić. Wszystko, co piękne i wartościowe tak na prawdę przychodzi w odpowiednim dla nas czasie i nie można tego sztucznie przyspieszyć. Kiedy prawdziwie żyjemy w teraz cieszymy się każdą chwilą, a przede wszystkim drobiazgami sprawiającymi nam przyjemność; doceniamy każdy nowy poranek, ciepło słońca, piękno przyrody, krople deszczu odżywiające spragnioną ziemię, niespodziewany uśmiech od kogoś obcego, najmniejszy czuły gest ze strony naszych bliskich… Nie odcinamy się jednak od wspomnień ani niedalekich planów na przyszłość lub marzeń, wszystko współgra ze sobą w prosty i harmonijny sposób przeplatając się nawzajem i dopełniając.
Podsumowując mądrości i hasła płynące z dziedziny rozwoju duchowego są dla człowieka bardzo pożyteczne. Trzeba jednak pamiętać, że tak jak wszystko, co dobre wymagają głębszego zastanowienia i rozważenia w stosunku do wielu szczegółowych kwestii oraz okoliczności. Nie powinny być przyjmowane w sposób pobieżny, ani nie powinno się ich używać w celu manipulowania innymi. Według mnie mają służyć przede wszystkim zgłębieniu naszego własnego wnętrza oraz stosunku do rzeczywistości w jakiej się znajdujemy, dlatego korzystajmy z nich mądrze.
Beata „Driada” Jeleniewicz
Driado! Pani Beato!
Głęboki ukłon i szeroki uśmiech za ten tekst!
Miło spotkać takie rzeczowe, spokojne i przemyślane rozważania, zwłaszcza że potwierdzają je własne obserwacje i doświadczenia. Do tego staranny i ładny język polski. Dzięki.
Serdecznie pozdrawiam
– Ryszard
Droga Beato,
Ponownie pragne Ci bardzo podziekowac za dzielenie sie Twoja madroscia. Tym bardziej ze faktycznie w tematyce duchowych hasel jest ogrom niezrozumienia, blednych interpretacji i haosu co czesto wywoluje wiecej straty niz pozytku. Mnie tez wiele z nich nurtowalo, tym bardziej ze New Age zamieszal ostro w kotle i ludzie stracili poczucie co i jak…oczywiscie odpowiedzia jest zawsze kierowanie sie do swojego wnetrza, ale musze przyznac ze prowadzenie wewnetrznego dialogu jest latwe i zrozumiale. Nawiazanie kontaktu z soba samym mimo najszczerszych checi trzeba sie nauczyc i wypracowac…moim zdaniem wynika to z tego ze tak bardzo sie pogubilismy w rzeczywistosci Matrixa i za bardzo wyszlismy na zewnatrz. Nawet szukajac drogi do srodka szukamy ciagle na zewnatrz…wiem to z wlasnego doswiadczenia. I w sumie nie ma nic zlego aby dzielic sie duchowa madroscia z innymi czy poszerzac swoje horyzonty inna perspektywa tak jak to robie wlasnie teraz, o ile nie zapominamy o balansie i tym co dla nas samych najwazniejsze czyli wlasna wewnetrzna prawda, polaczenie zwlasna esencja w sobie.
To sa naturalnie moje przemyslenia ;)…
Pozdrawiam cieplo i serdecznie…Kamila