Jednak społeczne zainteresowanie tematem przynosi efekty. Zarówno społeczeństwo Europy, jak i same władze Unii Europejskiej (to drugie jest efektem pierwszego) opowiadają się przeciwko prowadzeniu upraw genetycznie modyfikowanych w obrębie Unii Europejskiej. Nie znaczy to jednak,że takowych nie ma i nie będzie, jednak przybliża nas to do bardziej restrykcyjnego traktowania GMO. Amerykańska korporacja Monsanto kojarzona już chyba na całym świecie z dążeniem do zysków kosztem zdrowia ludzi i środowiska naturalnego – wycofała swoje wnioski z Unii Europejskiej o zatwierdzanie nowych upraw GMO.
Unia Europejska od 1998 roku nie zatwierdziła żadnej nowej uprawy genetycznie modyfikowanej. Zastój ten wynika po części z braku zdecydowania i jasnych ustaleń odnośnie skutków środowiskowych i zdrowotnych w związku z uprawą GMO. Jednak coraz większa ilość badań zamiast uspokajać raczej zaowocowała uzasadnieniem tych obaw. Do sprawy włączyli się zwykli ludzie i dzięki poczcie pantoflowej i zainteresowaniu społeczeństwa efektem jest coraz większa presja społeczna hamująca zapędy polityków w tej sprawie. Jest to chyba jedna z niewielu tak widocznych sytuacji, gdzie głos ludzi zaczyna przynosić wymierne efekty.
Monsanto starało się o zalegalizowanie w Europie upraw kukurydzy NK603, kukurydzy MON88017, soi MON40-3-2 i buraka cukrowego H7-1. Monsanto uprawia je obecnie w Ameryce i w Azji.
Ze swojej strony chciałbym aby do informacji publicznej trafiły w końcu jakieś obiektywne, pewne wyniki badań wpływu upraw GMO na organizm człowieka i środowisko. Jednak z uwagi na interesy firm prowadzących takie uprawy i zainteresowane tematem, ich własne badania które mógłby by świadczyć na ich niekorzyść z pewnością do nas nie trafią, zaś pracę indywidualnych badaczy wciąż nie dają wyczerpujących odpowiedzi lub nie są traktowane jako obiektywne. W tym całym zamieszaniu wciąż brakuje nam pewności, a przecież to co jemy, to rzecz najważniejsza i nikt nie chcę być królikiem doświadczanych koncernów typu Monsanto. Zresztą czemu to wszystko służy należy się zapytać, czy świat ma aż takie problemy z żywnością, że prace nad GMO są faktycznie potrzebne? Z pewnych źródeł wiemy, że marnują się ogromne ilości żywności, a więc to nie nie w tym problem, a w czym? Zachęcam do podzielnia się wiadomościami i refleksjami w tym temacie.