Wirus Stuxnet rzekomo stworzony przez Izrael i USA do infekowania instalacji atomowych w Iranie i tym samym sabotowania ich działania zaatakował Rosyjską elektrownię atomową.
Wspomniał o tym Jewgienij Kaspersky z Kaspersky Lab przy okazji swojego przemówienia w Australii na temat bezpieczeństwa w zakresie cyber-ataków.
To co jest w tym ciekawe i istotne to całe zagadnienie cyber-ataków, które jak najbardziej mogą, powodować nie tylko awarie jakiś tam losowych komputerów, dużych baz danych, ale mogą również zostać zaprojektowane tak, aby wpływać na prace elektrowni atomowych. Potencjalne zagrożenie jest ogromne, gdyż taki atak może prowadzić do katastrofy i, może być tak, że nim obsługa elektrowni się połapie, że coś jest nie tak, będzie już za późno.
Kaspersky wspomniał również, że oprócz celowego infekowania różnych instalacji, nawet tych, które nie są bezpośrednio podpięte od sieci internet (jak wspominana elektrownia atomowa), zdarzają się i będą się zdarzać przypadkowe infekcje będące efektem ubocznym cyber-wojny prowadzonej gdzie indziej. Znaczy to, że zaprojektowane wirusy komputerowe które miały za zadanie uszkodzić określony obiekt, mogą być przypadkowo rozniesione i może dojść (i dochodzi) do przypadkowych infekcji obiektów, nawet w odległej części globu (a także w kraju, z którego został wyprowadzony cyber-atak), gdyż siec internet nie zna granic i odległość nie gra roli. Kaspersky wspomniał na przykład, że od czasu do czasu zdarzały się przypadki zainfekowania jakimś wirusem sprzętu na stacji kosmicznej, właśnie przez przypadek. To się zdarza.
Poniżej dość ciekawa prelekcja Kaspersky’ego na temat bezpieczeństwa w zakresie cyber-ataków i nie tylko.