Refleksje „przebudzonego” – Ciemna Strona Cz.1

RedleksjeCiemnaStrona1Parę dni temu obudziłam się w nocy. Myśli w mojej głowie szalały, różna tematyka przewijała się w myślach jedna po drugiej. Dotyczyła ona moich ostatnich doświadczeń, ale również doświadczeń tej planety, tego świata, tego kontynentu a także naszego kraju i poszczególnych jednostek. Można by rzec wszystko razem w pigułce. Łączyła je jednak jedna rzecz, moje wszystkie rozważania i myśli dotyczyły ciemnej strony życia, ciemnej strony naszych osobowości, ciemnej strony każdej istoty bytującej na Ziemi i czerpiącej z niej rozmaite nauki. Czułam wtedy, że muszę to wszystko opisać, że wiedza ta narasta we mnie i pragnie się wydostać jak najszybciej, ale w swoim czasie. Ten czas nadszedł właśnie teraz.

Będzie to znowu trudny temat, na pewno najtrudniejszy jakiego się podejmuje, ale muszę go podjąć dla siebie samej i dla wszystkich którzy zechcą przeczytać moje rozważania. Temat ten i rozważenie obecności ciemnej strony we mnie oraz próba zrozumienia jej na zewnątrz stanowi dla mnie swego rodzaju katharsis – oczyszczenie. Zatem jeśli pragniecie w tej podróży do najciemniejszej głębi siebie podążyć za mną, serdecznie Was wszystkich zapraszam, będzie to trudna ale jednocześnie odkrywcza podróż do centrum swojej Istoty.

Transformacja i ciemna strona

Ostatnimi laty w kręgach duchowych dużo mówi się o tym, iż żyjemy w czasach końca epoki i transformacji duchowej. Pewnie nie wszyscy się z tym zgodzą ponieważ jedni po prostu czują to mocniej, inni słabiej, a jeszcze inni nie czują tego wcale. Każdy ma prawo czuć to tak jak czuje, nie będę tutaj nikogo do niczego przekonywać ani podawać argumentów, że transformacja ma miejsce bądź nie ma. Na ten temat będę mówiła tylko i wyłącznie ze swojej własnej perspektywy i moich własnych obserwacji oraz doświadczeń.

RefleksjeCiemnaStrona3Zastanówmy się jaką role w całej tej doniosłej transformacji spełnia ciemna strona? Otóż moim zdaniem bardzo wielką, na równi z naszą jasną stroną istnienia. Na temat ciemnej strony i podążających jej ścieżkami panuje wiele rozmaitych poglądów. Mówi się, że to istoty/ludzie, którzy zatracili kontakt ze Źródłem, którzy porzucili bądź zapomnieli o tym czym jest wartość miłości. Mówi się iż są zagubieni i nie zdają sobie sprawy ze swojego postępowania, że są czarnymi owcami, które trzeba nawrócić bądź ostatecznie zlikwidować – a co gdybym powiedziała, że owe istoty/ludzie wiedzą doskonale co czynią i co tutaj robią, tylko, że wiedzą to na poziomie duszy a nie obecnej świadomości? Co gdybym powiedziała, że wszyscy z nas doświadczyli bądź doświadczą (jeśli się to jeszcze nie stało) pełnienia owej roli?Moje własne poglądy na ten temat różnią się od wielu powszechnych poglądów dotyczących kwestii ciemności. Moim zdaniem powinniśmy być ciemnej stronie wdzięczni za wszystkie nauki jakie nam oferuje. Wiem, że dla wielu zabrzmi to absurdalnie i nieracjonalnie. Rozumiem to ponieważ z poziomu ludzkiej świadomości wszelkie czynienie jak to nazywamy „zła” wiąże się z cierpieniem, smutkiem, bólem i wszelkimi innymi ciemnymi barwami istnienia na tej planecie i nikt z nas nie lubi cierpieć ani patrzeć jak cierpią inni ludzie, nasi bliscy, przyjaciele, dzieci czy zwierzęta i przyroda. Mimo to cierpienie i ból zarówno fizyczny jak i psychiczny to chyba największa nauka jaką mogliśmy otrzymać decydując się na przyjście do obecnego wymiaru rzeczywistości. Dlaczego? Ponieważ są to uczucia, które w wyższych wymiarach rzeczywistości po prostu nie mają racji bytu. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że nasz świat jest światem dualizmu czyli podziału na „dobro” i „zło”, „jasne” i „ciemne”. Nasze życie na tej planecie jest pełne rozmaitych przeciwstawnych sobie odcieni i na tym polega jego urok.

Rzeczywistość dualizmu

Zanim ktokolwiek z Was wyda teraz jednoznaczny osąd i od razu odrzuci to co powiedziałam wyżej na temat wdzięczności niech pomyśli najpierw czy gdybyśmy nie znali ciemności oraz jej aspektów czy zdawalibyśmy sobie sprawę czym jest jej przeciwstawna strona? Podajmy parę przykładów płynących z naszej rzeczywistości aby to zobrazować. Czy np. rozumielibyśmy i docenialibyśmy piękno i przyjemność płynąca ze światła słonecznego podczas dnia gdybyśmy nie znali zimnych nocy? Czy wiedzielibyśmy czym jest światło gdyby nie ciemność? Czy gdyby nie noc, docenialibyśmy wszelkie barwy oraz kolory? Czy rozumielibyśmy czym jest miłość, opiekuńczość, serdeczność, radość, wierność, szacunek gdyby nikt z nas w trakcie swojego egzystowania nie doznał przeciwstawnych uczuć? Czy wiedzielibyśmy czym jest dbanie o własne zdrowie i jego wartość gdybyśmy nie poznali trucizn, chorób i skażonego jedzenia? Czy rozumielibyśmy czym jest prawdziwa wartość życia gdybyśmy nie doznali cierpienia, wojen, mordów i wszelkiego innego typu wszystkich najgorzej się nam kojarzących aspektów ciemnej strony? Prawdopodobnie nie.

Nie jest to też z góry takie proste i oczywiste ponieważ żyjąc tutaj przekonujemy się, że ciemną stronę posiada również ta jasna, która zdawałoby się jest wolna i czysta od wszelkich domieszek cienia. Jednak jest to nieprawdą. Dlaczego? Ponieważ jak możemy łatwo zaobserwować na każdym przykładzie jaki tylko wymyślimy przesada w jakąkolwiek ze stron, w tym również jasną również przynosi cierpienie i ból. I znowu przykładowo: kiedy zbyt długo przebywamy na słońcu doznajemy poparzeń, kiedy spożywamy zbyt dużo jednego aczkolwiek zdrowego składnika w naszym pożywieniu stwarzamy jego nadmiar i niedobór pozostałych. Kiedy matka otacza swoje dziecko nadmierną opiekuńczością oraz miłością tworzy toksyczną relację i sprawia, że w dziecku zaczyna rodzić się albo frustracja i niechęć do matki albo nieporadność idąca w parze z nadmiernym rozpieszczeniem. To samo dzieje się w przypadku związków partnerskich. Jeśli jedna osoba zapominając o sobie i swoich potrzebach w pełni ofiarowuje się drugiej i przelewa na nią cała swoja miłość i poświęcenie na każdym kroku ta druga nie tylko nie odwzajemni jej zachowania i przyzwyczai się do tego aby jedynie brać, ale straci też do tej osoby szacunek. Może tez zdarzyć się tak, że po prostu z przerażeniem odejdzie nie chcąc paść ofiarą toksycznego partnera. Takie przykłady można by mnożyć.

Droga równowagi

RefleksjeCiemnaStrona2W związku z powyższym nie jest tak, że nasz świat składa się jedynie z czysto ciemnej oraz czysto jasnej strony istnienia. W każdym aspekcie życia, który wychodzi poza granice równowagi dochodzi do eskalacji działania ciemnej strony, która występuje w roli nauczyciela. W związku z tym dzięki owym rozważaniom dowiadujemy się, że czy chcemy czy nie – ciemnej strony nie pozbędziemy się nigdy ponieważ jest ona częścią nas, częścią życia i aby nie pozwolić na przejecie przez nią kontroli należy kroczyć drogą absolutnej równowagi, czyli nie przesadzać ani w tzw. jasną stronę ani w ciemną. Wtedy docieramy do centrum naszej Istoty, do naszego naturalnego i prawdziwego stanu istnienia. Wtedy podział nie jest nam już potrzebny ponieważ zrozumieliśmy, że ciemność i światło to jedynie dwie skrajne strony tego samego medalu. To ta sama energia tylko o przeciwnych biegunach. Jeśli zbytnio zanurzysz się w jednej z nich druga zawsze boleśnie upomni się o zbalansowanie poziomu Twojego doświadczenia. To również można zaobserwować na przykładach z życia ale nad tym zastanówcie się sami i spróbujcie doszukać się chwil gdy w swoim życiu przesadzaliście z zagłębieniem się w jednej ze stron dualizmu i w jaki sposób później dokonywała się próba zbalansowania obu przeciwstawnych energii. W jaki sposób druga strona domagała się w Was ponownego odkrycia i zaakceptowania jej w waszych wnętrzach? Dodam, że im bardziej oddalamy się od punktu równowagi tym mocniejsza i boleśniejsza będzie lekcja powrotu do centrum. Oczywiście w moim odczuciu całkowity powrót do naszego Centrum – Serca, będzie możliwy dopiero po dokonaniu się całkowitej transformacji. Teraz jedynie uczymy się balansować obie energie i nasz powrót do naturalnego stanu istnienia jest po prostu bliższy niż kiedykolwiek wcześniej w historii naszych wcieleń zawierających się w paradygmacie dualizmu. To właśnie oferuje nam dzisiejsza transformacja.

Dlaczego tak uważam? Otóż mój pogląd jest taki: Moim zdaniem znajdujemy się w sytuacji w której całkowicie wymazano nam pamięć (na nasze własne życzenie) i przyszliśmy tutaj po to aby przekonać się o owych skrajnościach i ich doświadczyć ponieważ nigdzie indziej jest to niemożliwe a my mamy przemożną chęć jako dusza aby doświadczyć wszystkiego co może tylko zaoferować nam owy wszechświat. Nauki jakie płyną z doświadczenia ciemnej strony są jedynie naszym testem sprawdzającym naszą możliwość wydostania się spoza ograniczeń jakie stwarza nam rzeczywistość oparta na fałszywym podziale i powrotu do naszego prawdziwego Ja. Jest to jedna z najtrudniejszych i stanowiących największe wyzwanie roli jaką przyszło nam przyjąć podróżując po tym wszechświecie jako dusza. Co zarazem świadczy o naszej ogromnej odwadze, mądrości oraz nieograniczonej chęci rozwoju i ekspansji. Zanim się tutaj wcieliliśmy po raz pierwszy, dowiedzieliśmy się o takiej możliwości i powodowani ciekawością oraz chęcią dalszego rozwoju podjęliśmy to trudne wyzwanie. Właśnie tak – moim zdaniem to wyzwanie podjęliście na swoje własne życzenie nikt nie wrzucał Was tutaj na siłę. Teraz przyszedł najwyższy czas aby każdy zdał sobie z tego sprawę, ponieważ tylko pełne zrozumienie tego może wyzwolić nas z objęć starych schematów, które utrzymują nas w kontroli ciemnej strony. To bardzo ważne – aby zrozumieć, że nie jest się ofiarą, tylko kreatorem własnych doświadczeń wtedy wszystkie ograniczenia rozpadają się w drobny pył a doświadczenia przestają być tak bolesne jak wcześniej, po prostu naturalnie zanikają. Lekcje dobiegają końca bo nie są już potrzebne.

Postrzeganie ludzkie a ogląd duszy

Przejdźmy teraz do trudniejszych rozważań kwestii ciemności ponieważ nie jest to temat łatwy i taki któremu można przypisać parę ładnych ciekawych zdań kończąc wszystko puentą, że jest to nasza nauka i na tym koniec. Jak napisałam na wstępie ostatnimi czasy bardzo dużo rozmyślam na temat ciemnej strony i naszej historii, szczególnie historii naszego narodu. Historia ta doskonale pokazuje działania ciemnej strony oraz to w jaki sposób nasz naród radził sobie z jej kontrolą, szczególnie podczas wszelakich powstań i zrywów narodowych. Oczywiście pokazuje to nie tylko nasza historia ale także historia wielu innych narodów i poszczególnych jednostek. Nie będę się tutaj jednak zagłębiała w szczegóły bo nie to jest tematem owego artykułu. Chciałabym tylko napisać o swoich odczuciach w związku z tym.

ReflejseCiemnaStrona5Ostatnie miesiące to czas w którym na nowo weszłam ponownie w temat ciemności przede wszystkim jeśli chodzi o wojnę, studiowałam rozmaite materiały, szczególnie dokumenty filmowe oraz wypowiedzi żyjących świadków czasów II wojny światowej. Dlaczego to robiłam? Do końca nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że stanowiło to moje pewnego rodzaju oczyszczenie. Na nowo przechodziłam (tylko że tym razem jedynie w swoim umyśle oraz sercu) wydarzenia, które być może były kiedyś udziałem mojej duszy. I mam tu na myśli nie tylko możliwość bycia ofiarą ale i oprawcą… Rozważałam w sobie obie możliwości i próbowałam się wczuć w prawdopodobne emocje obu pełnionych ról. Nie było to łatwe ani przyjemne uczucie ponieważ wiadomo, że wiązało się z emocjami, które należą do tych najcięższych oraz najpodlejszych, jednak pomimo wszystko muszę powiedzieć, że dało mi to swego rodzaju zrozumienie oraz akceptacje tego co się wydarzyło. Wiem, że znowu może zabrzmieć to dość dziwnie i kontrowersyjnie, ale tak właśnie było. Przykładowo próbowałam wczuć się w emocje oraz strach osób będących więźniami obozów koncentracyjnych, uczestników powstania warszawskiego, oraz innych tragicznych wydarzeń, które były udziałem naszej ojczyzny, a także w uczucia ich rodzin oraz przyjaciół. Wielokrotnie chciało mi się płakać, ściskało mi serce, czułam wewnętrzny ból i smutek, nie czułam jednak nienawiści do rzekomych najeźdźców oraz oprawców ponieważ jak już mówiłam wcześniej starałam się dokonać tego przeglądu z perspektywy oglądu duszy.

Oczywiście ktoś z Was mógłby mi w tym momencie zarzucić – „inaczej byś mówiła gdybyś teraz znalazła się w tamtych czasach i spędziła chociaż jeden dzień w obozie koncentracyjnym…” – doskonale zdaję sobie z tego sprawę, dlatego właśnie próbowałam wczuć się i zrozumieć emocje ludzi którzy tego doświadczyli. Musimy tutaj rozdzielić pewne dwie ważne kwestie. Jedna to kwestia patrzenia z poziomu perspektywy wyłącznie istoty ludzkiej, takiej która tutaj żyje, egzystuje i stanowi określone wcielenie. Jest pełna emocji, uczuć, odczuwa przyjemności oraz cierpienia. Z jej perspektywy cierpienie zawsze będzie niepotrzebne i niepożądane i zawsze będzie od niego stronić, jest to naturalne oraz zdrowe zachowanie wynikające z instynktu samozachowawczego oraz miłości własnej. Druga kwestia to kwestia odbioru duszy, ona jest wg. mnie czysto neutralna, nie wartościuje, nie ocenia, nie tworzy sztucznych podziałów, które są jedynie domeną umysłu oraz świata ludzkiego. Jej domeną jest miłość bezwarunkowa. Z jej perspektywy każde doświadczenie jest cenne i służy jej rozwojowi.

RefleksjeCiemnaStrona4Jeśli chodzi o mnie to coraz częściej zdarza mi się przejmować ogląd mojej duszy, tzn. staram się nie oceniać, nie wartościować z góry pewnych własnych doświadczeń jak i doświadczeń innych istot. Jest to ogólnie bardzo dziwne uczucie, którego wcześniej w sobie nie posiadałam i nie znałam, jednak ostatnio włącza mi się ono coraz częściej. Nadal miesza się z postrzeganiem typowo ludzkim czyli ocenianiem i często obwinianiem wszystkich innych oprócz siebie, ale coraz częściej wnioski dotyczące życia i doświadczania na tej planecie zawierają się w odbiorze mojej duszy. Znowu, w tym momencie ktoś mógłby stwierdzić, że gdybym w tej chwili doznała jakieś prawdziwej traumy np. wojny, gwałtu, napadu lub innej tragicznej sytuacji związanej z ogromnym cierpieniem oraz strachem, natychmiast straciłabym ogląd duszy. Jest to również bardzo możliwe i zdaję sobie z tego w pełni sprawę nie odrzucając takiej możliwości, ale zastanawia mnie również to, czy w tym momencie, a mianowicie po tym co przeszłam w ciągu tego życia oraz wszystkich swoich wcieleń i po tym jakie wnioski nasunęły mi się w końcowym etapie rozważania – czy takie doświadczenia byłyby jeszcze potrzebne mojej duszy? Jestem prawie pewna, że doświadczyłam podobnych ciężkich lekcji w ciągu innych moich wcieleń i na pewno na początku drogi nie rozumiałam ich doniosłego znaczenia, na pewno obwiniałam za nie wszystkich dookoła nie wiedząc, że wykreowała je moja własna dusza aby czegoś mnie nauczyć, nawet jeśli ta nauka była sroga, z pozoru bezsensowna i wiązała się z ogromnym cierpieniem.

O moich osobistych wnioskach na temat ciemności oraz tym co według mnie jest podstawowym celem transformacji którą obecnie przechodzimy dowiecie się w następnej części, która wyjątkowo już jutro.

Beata „Driada” Jeleniewicz

Dodaj komentarz