Poczucie Ja względem Mas

ego-wzgledem-mas

Żyjemy w cudownych czasach demokracji, wolności i kultu indywidualizmu. Możemy się w miarę swobodnie wypowiadać, możemy się rozwijać na własnych zasadach jeśli mamy taką ochotę.
Nasz cudowny świat oplata sieć Internetu, który niesie wolność słowa i szybkie rozprzestrzenianie niezależnej informacji na skalę nigdy wcześniej nie spotykaną.

Możemy się komunikować ze sobą na różne sposoby: Poprzez Internet na czatach, forach dyskusyjnych, serwisach społecznościowych, czy pocztą e-mail. Praktycznie wszyscy też posiadamy telefony komórkowe, które jako kolejny cud współczesnej myśli technicznej dają nam możliwość porozumienia się z ludźmi niezależnie od tego gdzie się znajdujemy. Już nie trzeba dzwonić z domu. Możemy rozmawiać będąc w podróży, w pracy, na wakacjach, na spacerze – gdziekolwiek zechcemy.

Chciało by się powiedzieć – sielanka. Co więc sprawia, że coraz trudniej nam się dogadywać? Co sprawia, że coraz mniej współdziałamy, coraz mniej tak naprawdę rozmawiamy?

Zadziwiające ale kapitalizm zrobił to, czego komunizmowi pomimo usilnych starań nigdy się na taką skalę nie udało osiągnąć. Sprawił, że staliśmy się częścią Masy. A co jeszcze bardziej zaskakujące, bezwolną Masą staliśmy się jako indywidualiści.

Obserwując rozwój naszego społeczeństwa w kierunku tej cudownej wolności zacząłem się zastawiać co jest nie tak. Jeszcze na przełomie lat 90 i 2000 roku obserwowałem dużo większy poziom współpracy nad mniejszymi i większymi prywatnymi ideami i projektami.Dziś o wiele trudniej zebrać grono zapaleńców skłonnych do bezinteresownego współdziałania i wnoszenia własnego wkładu w celu realizacji wspólnych idei. Zamiast tego mamy wielu indywidualistów, z których każdy stara się lansować swoje pomysły.I tu właśnie jest moim zdaniem odpowiedz i przyczyna naszego rozbicia.

Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczonych od „Amerykańskiego Snu”. Idea jest to bardzo fajna. Zakłada, że każdy swoją pracą i determinacją może osiągnąć wielkie rzeczy i zrealizować swoje marzenie.W tak zwanym społeczeństwie zachodnim wiara w siebie jako jednostkę jest rzeczą niezwykle ważną i do pewnego stopnia lansowaną. Ulegamy więc przekonaniu, że każdy z nas może być wyjątkowy, ponadprzeciętny. Wystarczy, że zaznaczymy swoje Ja i powiemy: „ja chce to i to, ja uważam to i to, ja jestem taki i taki”. Aby stać się indywiduum nie trzeba wcale wiele – wystarczy czasem przekornie zacząć twierdzić co innego niż otoczenie i już jesteśmy indywidualistami. Jakże często ludzie już z takiego tylko powodu czują się znacznie lepsi od innych.. Oj bardzo często.

Kult jednostki i indywidualizmu sprawił, że mamy dziś miliony idywidułów, z których każdy niemal zapyta: „Czemu miałbym się dostosować do innych i pomagać w realizacji cudzych pomysły? To oni powinni pomagać mi.”, albo zapyta „A co za to dostanę?” Widać to szczególnie w środowiskach ezoterycznych, pełnych indywiduów o oryginalnych poglądach, silnych osobowości, bujaczy w obłokach etc.

Większość z nas tak bardzo ceni sobie swoje własne ja i swoją niezależność, że w efekcie nie jest zdolna do kompromisów i współdziałania. A bez współdziałania nigdy nic wielkiego nie zaistnieje, bo to właśnie współpraca buduje wielkie rzeczy, a nie bycie „super indywiduum”.Zagadnienie to postanowiłem naświetlić z uwagi na to, że łatwo jego przyczyny przeoczyć. Dążenie do wolności jako jednostka jest bowiem faktycznie szczytnym i niezwykle ważnym celem. Poświęcamy mu słusznie wiele uwagi i własnej pracy. Staramy się budować swoją niezależność, swoje własne ja. I słusznie. Kto by się jednak spodziewał, że na taką skalę może wystąpić tu efekt zagalopowania się. Jest to jednak wytłumaczalne, jeśli spojrzeć na tendencje ludzi do popadania w skrajności.Jeszcze niedawno komunizm odmawiał nam prawa do indywidualizmu. Teraz, kiedy mamy to prawo tak bardzo się nim zachłysnęliśmy, że znowu przesadzamy. A przesada w każdym kierunku bywa niezdrowa.Stoi przed nami zadanie zrozumienia tego fenomenu i nauka, że indywidualizm nie powinien stawać się barierą oddzielającą nas od siebie i utrudniającą nam wspólne działanie dla wyższego dobra.

Jakub „Qba” Niegowskiwww.jakubniegowski.pl

Dodaj komentarz