Wypatrując Znaków

WypatrywanieZnakowW związku z nadlatującą kometą ISON którą zapowiadano na obserwację stulecia, oraz wzmożoną aktywnością słoneczną w sieci na powrót zawrzało od teorii i wypatrywania znaków zmian, których tak wielu pragnie w tym świecie za wszelką cenę. Wypatrujemy znaków końca, ale nie końca świata, pragniemy przecież końca starego a nadejścia nowych szans, wyzwolenia, puszczamy wodze wyobraźni i wyobrażamy sobie możliwe scenariusze, najchętniej te najlepsze i dopasowujemy do tych wizji potwierdzające je znaki. Bo taka nasza natura, taki nasz umysł. Zatem wypatrywaniu znaków poświęćmy chwilę.

Przyznam szczerze, że myśl o artykule poświęconym wypatrywaniu znaków to bezpośredni wynik natłoku interpretacji aktywności słonecznej i teorii związanych z nadlatującą kometą ISON, które pojawiły się w sieci, a co do których zacząłem podchodzić nieco niechętnie. Bo oto znowu dajemy się ponieść wiedzeni głębokim i jak by nie patrzeć prawdziwym, szczerym pragnieniem lepszego świata, lecz jako ludzie często tak wygłodniali tej zmiany, zaczynamy widzieć tylko to co chcemy zobaczyć. Od jakiegoś czasu nie mam serca pisać o każdym jednym wybuchu słonecznym jako o przedsmaku tego co może nadejść bo choć może to być zapowiedź tego co wielu sobie już wyobraziło to jednak tak naprawdę na dwoje babka wróżyła. Nadejdzie to nadejdzie, siedzenie jak na szpilkach czekając na to ni krztyny nie poprawi naszej sytuacji, takie przynajmniej odnoszę wrażenie kiedy o tym myślę. Ale jesteśmy tak głodni zmiany, tak spragnieni, że jako ludzie, jako społeczność często nie umiemy sobie odpuścić. Fakt faktem jednak, że teraz mamy większe szanse na takie wydarzenie niż wcześniej, ale statystyka to nie wszystko.

Kometa ISON to z pewnością dobry znak jako znak, od wieków bowiem przeloty komet były traktowane jako zapowiedź czegoś, byli to kosmiczni wieszcze, zazwyczaj traktowani z bojaźnią i niepokojem, nawet niektórzy twierdzili, że to zwiastuni nieszczęścia. Jednak taka interpretacja wynikać może z prostego pojmowania i strachu przed nieznanym, bo jak prosty człowiek miał kojarzyć fakt, że w uporządkowanym świecie, na nieboskłonie pojawia się coś nowego, coś co może przecież zaburzyć i już samą obecnością, swym widokiem zaburza ten uporządkowany świat.

Sam też połączyłem nieco szybciej niż większość internatów skojarzenia – kometa ISON a aktywność słoneczna. Ja również wypatruję znaków. Przy czym jednak choć uważam, że teraz jest okres w którym mamy zdecydowanie większą szansę, że coś faktycznie radykalnego nastąpi, to jednak szansę tą nadal szacuję na zaledwie kilka procent. Prawdopodobnie nie stanie się nic i nie nastawiam się, ale moja czujność została wzmożona. Pamiętam jednak, że łatwo jest się czymś zachłystywać gdy jest się głodnym. Tymczasem to spokój, racjonalne opanowane podejście stanowi według mnie najlepszy drogowskaz i pomoc w nawigacji przez ocean życia. Umiejmy się dostosować do pogody, ale nie wpadajmy w popłoch na widok każdej chmurki na niebie.

W przeszłości była co najmniej jedna sytuacja kiedy to ludzie popełnili zbiorowe samobójstwo wierząc, że nadlatująca kometa „zabierze ich dusze ze sobą do domu”. Człowiek to nie jest zbyt racjonalnie i trzeźwo myśląca istota. Ale rozwiązaniem oczywiście nie jest też być całkowitym sceptykiem, budującym mur między sobą a wszystkim co nie pasuje do jego wyobrażenia o świecie. W ten sposób możemy się równie mocno pomylić i nieprzyjemnie zdziwić kiedy wybudowany mur w końcu runie pod naporem a nas zaleje różnorodność tego, czemu tak długo zaprzeczaliśmy. Sztuką bycia człowiek świadomym jest zachowanie równowagi pomiędzy wypatrywaniem znaków a racjonalnym szacowaniem sytuacji. Mam wrażenie, że jako społeczeństwo wciąż się tego intensywnie uczymy i mamy się czego uczyć zważywszy na zadany materiał.

Znaki, symbole które możemy odczytywać na wiele sposobów otaczają nas zewsząd, także na co dzień. Te bardziej spektakularne naturalnie przyciągają bardziej naszą uwagę. Sztuką jest dostrzeganie w znakach tego co faktycznie pomoże nam nawigować przez życie. Bo znaki mają to do siebie, że niosą w sobie wiele treści, ale tylko część z niej jest skierowana do nas, dla nas i jest na ten czas przydatna. To nasza świadomość i intuicja może nam pomóc zrozumieć jaką wartość owe znaki dla nas personalnie stanowią.

A czy będzie wielka zmiana? Czy się doczekamy? Zobaczymy, nawet nie chce mówić oby, albo oby nie, bowiem fakt faktem, że wiele rzeczy wygląda dużo lepiej w teorii i jako scenariusz fantazji niż coś w praniu. Kataklizmy, wstrząsy społeczne, to wszystko raczej do przyjemności nie należy chociaż faktycznie możemy czuć podskórnie, że właśnie dlatego wybraliśmy sobie dany okres dziejów aby w czymś takim uczestniczyć i wnieść swój wkład w unormowanie sytuacji i budowę czegoś nowego.

Ba, kiedy pomyśleć o tym jaki okres sobie wybraliśmy pamiętajmy, że często bagatelizujemy np. fakt, że choć może naszemu pokoleniu nie żyje się najwygodniej bo musieliśmy się nauczyć przystosowania do nowej sytuacji – upadł komunizm w naszym kraju, potem rożne zawieruchy aż do teraz, wiemy że ten system jest kulawy, że możemy liczyć tylko na siebie, wiemy jak jest prawda? Ale to dzięki naszej świadomości tego wszystkiego oraz dzięki determinacji tworzymy podwaliny dla przyszłych pokoleń dla których jesteśmy ważnym ogniwem, ogniwem, które stanowi esencję tej transformacji społecznej. Czy więc potrzebujemy jeszcze dodatkowych znaków? Pewnie, że lubimy efektowne rzeczy i choć nie każdy to przyzna, wielu z nas chciało by zwyczajnie przeżyć w życiu coś spektakularnego i móc powiedzieć – o, właśnie po to się urodziłem. Ja też. Zatem wypatrujmy znaków pamiętając zarazem przede wszystkim o ich praktycznym zastosowaniu tu i teraz.

Jakub „Qba” Niegowskiwww.jakubniegowski.pl

Dodaj komentarz