Absurd zdawać by się mogło, jednak jest to kolejny krok na drodze do opodatkowania wszelkich aspektów życia i przede wszystkim zmuszenia ludzi do płacenia za dobra naturalne, których w żaden sposób nie zużywają i są one przecież wspólnym dobrem co do którego nikt nie ma prawa własności w oczywisty sposób. Jednak to nie przeszkadza rządom w samozwańcy nadawaniu sobie takiego prawa i oświadczeniu ludziom, że od tej pory muszą płacić, chociażby za używanie słońca.
Kiedyś w jakiejś rozmowie posępnie wieszczyłem, że jeszcze trochę i będziemy płacić za fakt, że oddychamy. Ale przecież już w zasadzie płacimy, bo wydalamy Co2 czyli dwutlenek węgla, za którego wytwarzanie kraje muszą ostaniu płacić. Słonce? Że to potężna gwiazda która nie należy do nikogo? Że w żaden sposób nie zużywamy jego zasobów bo te są praktycznie nieskończone i że nie zanieczyszczamy go etc. Że to nasze naturalne prawo z niego korzystać? Cóż, jak się okazuje, wcale nie nasze prawo, bo ktoś sobie i w tym temacie nadał prawa, które postanawia siłą egzekwować na społeczeństwie. W sumie wiele hałasu o nic z tym newsem bo tak naprawdę chodzi o to, że Hiszpanów najpierw namówiono na tanie panele słoneczne, a gdy je już kupili teraz planuje się ich wysokie opodatkowanie. A wiele hałasu o nic bo to żadna nowość, u nas w Polsce ani słonce ani wiatr nie są nasze i za korzystanie z nich de facto od dawna trzeba płacić. Jednak wychodzi na to, że nie my jedni żyjemy w krainie absurdu, a przykład Hiszpanii pokazuje, że jest tylko kwestią czasu, gdy wszelkie rodzaje naturalnej aktywności zostaną opodatkowane tak, by człowiek który się rodzi całe życie musiał odpracowywać swój dług wynikający z faktu bycia żywym.