Niezwykły wpływ Internetu na rozwój indywidualnych zdolności parapsychicznych, to temat, który poruszyłem parę lat temu, w moim artykule zatytułowanym „Internet a Psychocybernetyka”. Czas, jaki od tamtej pory minął, oraz wydarzenia, których byłem świadkiem, skłoniły mnie do napisania tegoż właśnie rozszerzenia, w którym postaram się podsumować zmiany w energetycznej strukturze Internetu, oraz dominujące obecnie zagadnienia związane z wpływami różnorakich energii na potencjalnego użytkownika, czyli każdego z nas.
Psychotronika a energetyczna ewolucja Internetu, energetyczna ewolucja ludzkości
Trudno właściwie mówić o ewolucji Internetu jako o zjawisku odrębnym. Globalną sieć tworzą bowiem ludzie i to oni są głównymi kreatorami, tak fizycznego Internetu jaki zna każdy, jak również tego, co dzieje się w nim na planie energii niefizycznych.
Jednak jak to w życiu bywa nie wszystko, co jest efektem zaistniałej kreacji, było od początku uwzględnione w planach i zamierzeniach jej twórców. Przynajmniej tych na Ziemi. Już widzę miny programistów, twórców systemów, które dały życie globalnej sieci komputerowej, gdyby przytoczyć im kilka poruszanych tu zagadnień za zakresu psychotroniki i struktur energetycznych (astralnych, mentalnych i nie tylko). Najpewniej zrobiliby wielkie oczy ze zdziwienia, tudzież inna dziwną, głupią minę. Z drugiej zaś strony, żadne wydarzenia o tak donośnym znaczeniu dla cywilizacji, nie dzieją się przypadkiem i wcale bym się nie zdziwił, gdyby niektóre istoty niematerialnie, plan stworzenia Internetu, ze wszystkimi tego następstwami, powzięły już na długo przed jego fizycznym zaistnieniem. W każdym jednak przypadku naszych rozważań pozostaje faktem, że my sami bywamy jednak zaskoczeni, gdyż wszystkiego nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Energia podąża za uwagą
Powyższe zdanie, to podstawa większości systemów magicznych, oraz doskonale znana zasada ludziom zajmujących się zgłębianiem wpływów energetycznych i sterowania energii parapsychicznych w określonym celu. Internet to medium, które można nazwać wymiarem bardzo specyficznym, jako, że odległość w nim nie odgrywa roli. Kiedy rozmawiamy ze znajomym za pomocą dowolnego komunikatora internetowego – nie ma dla nas znaczenia czy jest on dwie przecznice dalej, czy znajduje się na innym kontynencie. W praktyce bowiem jest on dla nas niejako zaraz po drugiej stornie monitora. Nasza podświadomość programuje się na ten wzorzec, wspomagając w ten sposób kreację wymiaru, w którym odległość nie istnieje, a komunikacja wynika z samego faktu zaistnienia styczności z czyjąś emanacją (np. czytania czyjegoś tekstu na naszym ekranie). Nie ma przy tym większego znaczenia, czy tekst ten został napisany przed chwilą, czy parę tygodni temu – podświadomie umysły przyzwyczaja się bowiem przede wszystkim do myśli, że jest to przekaz od osoby, której nie oddziela od nas odległość, a ponieważ czasu przy tym również nie postrzegamy jako takiego, jego znacznie także maleje. (Dla przykładu artykuł ten napisałem około trzy lata przed opublikowaniem go na Ezoterii, ale rozpoczynając lekturę mogliście odnieść wrażenie, że napisałem go teraz i niejako mówię do Was w czasie rzeczywistym.)
Naturalnie można mieć wiele różnych uwag, co do powyższego podsumowania, jednak pamiętajmy, że podświadomość nie ocenia logicznie (nasz logiczny umysł to nie podświadomość), lecz na zasadzie programujących się w niej wzorców, które to wynikają z przeżywanych doświadczeń. Dlatego dla naszego umysłu podświadomego, który przecież zawiaduje większością procesów energetycznych w organizmie, z czasem czytanie czyjegoś tekstu, staje się równoznacznie z nawiązaniem z tą osobą więzi na różnych poziomach energetycznych, tak jakby osoba ta była naszym osobistym rozmówcą stojącym naprzeciw. Im więcej autor wplecie prawdziwych wątków ze swojego życia, odnoszących się do jego struktur energetycznych (emocjonalnych, mentalnych etc.), czyli rzeczy go charakteryzujących – tym łatwiej ten kontakt nasypuje.
Jeśli autor w tym czasie dokonuje channelingu, czyli przekazuje informacje od istot duchowych (świadomie czy nie) to czytelnik najprawdopodobniej będzie łączył się nie z energią zapisującego, ale z energią owych istot duchowych. W tym kontekście czytanie osobiście, czy na listach dyskusyjnych wypowiedzi duchowo „zanieczyszczonych” (opętanych, zajmujących się czarną magią etc.) może być dla nas szkodliwe, i odwrotnie – jeśli czytamy channelingi istot naprawdę duchowo rozwiniętych, działa to nie tylko na nasz umysł świadomy i budowanie logicznych struktur w świadomości, ale również działa to pozytywnie jako przekaz energetyczny na nasze ciała duchowe z racji następującego połączenia. Dlatego też nie dziwcie się jeżeli czytając różnego rodzaju teksty w sieci, będące takimi czy innymi przekazami, pojawia się u was wrażenia energetyczne na czakrach (zazwyczaj: korony, trzeciego oka, serca lub splotu słonecznego), gdyż jest to jeden z bardziej widocznych objawów nawiązania takiego kontaktu i przepływu energii do naszych ciał subtelnych. Jednoczenie jest to często znak, że to, co czytamy ma z nami związek (jest częścią nas, wyzwala pamięć o naszej istocie, a czasem misji na dane wcielenie) na poziomach duchowych a często nie tylko, gdyż im bardziej jesteśmy dostrojeni do wibracji jaką zawiera przekaz – tym większe prawdopodobieństwo, że nastąpi przepływ, który niejednokrotnie wiąże się z aktywacja naszej pamięci genetycznej/komórkowej, czy duchowej jeśli wolicie.
Dodać jeszcze należy, iż czytając człowiek łączy się najczęściej z energią osoby, z czasu, kiedy był pisany tekst. Tylko świadome lub wyuczone działanie może sprawić, że łączność zostanie uzyskana z „aktualną wersją” osoby. Tak więc, kiedy czytacie ten tekst reprezentuje on energię z jakiegoś wycinka czasu, będącą obrazem osoby z chwili pisania. Czytanie jest wiec w tym wypadku także podróżą w czasie, do przeszłości i miejsca, kiedy zaistniała dana emanacja. Jest to ważne, abyście pamiętali, czytając cokolwiek i gdziekolwiek, że przekonania i postawy tam zawarte przez daną osobę mogły ulec zmianie, a ich zamieszczenie ma na celu inspirację, stworzenie punktu do waszych przemyśleń i nie powinno być traktowane jako prawda ostateczna.
Energia podąża za uwagą, a uwagę przyciąga świadomość (ideę), którą czytamy. Nie ważne czy jest to nasz osobisty rozmówca, czy jest to forum lub jakaś lista dyskusyjna – koncentrując się na tym, czego emanację postrzegamy, zaczynamy wchodzić w specyficzną relację na poziomach energetycznych, tak samo czerpiąc, jak i czasem zasilając to (o czym później), z czym się kontaktujemy. Nie ma w tym nic złego – to naturalny proces i sam w sobie jest zupełnie neutralny. Jednak z moich obserwacji wynika, że Internet stał się tworem na poziomach energetycznych (głownie astralnym, oraz mentalnym) miejscem, w którym energie przemieszczają się z ogromna łatwością i nie zawsze jest to bezpieczne dla jego użytkownika.
Bramy i Portale, czyli węzły wymiany energii
Ponieważ jak już zostało powiedziane – energia podąża za uwagą, a uwaga jest głównym czynnikiem, którym poruszamy się po Internecie (nie ma tu czynnika fizycznych ograniczeń, ani wielu innych spotykanych w materialnym świecie), Internet staje się miejscem sprzyjającym wymianie energetycznej na wielu płaszczyznach: emocjonalnej, mentalnej (ideowej) etc. Naturalnym tworem sprzyjanym zachodzeniu takiej interakcji w energiach użytkowników Internetu, są portale internetowej (strony), fora dyskusyjne oraz wszystko to, co z założenia ma przyciągać nasza uwagę w jedno konkretne miejsce, często gromadząc też ludzi posiadających jakiś podobny do siebie wzorzec (zainteresowanie), co dodatkowo sprzyja wymianie energii (niekoniecznie związanej z zainteresowaniem danym tematem). Portale i serwisy internetowe przyciągają uwagę, zwłaszcza te dobrze prowadzone, z którymi użytkownik zaczyna się identyfikować i stają się bliskie jego sercu. Stają się one niejako węzłami komunikacyjnymi, rodzajem skrzyżowań, poprzetykane różnymi kierunkami i drogami spotykających się tam energii. Dla przykładu, wchodząc na daną stronę internetową, wyzwala się (świadomie, lub nieświadomie) aktualne wzorce emocjonalne i mentalne – trafiają one do obiektu, na którym skupiona jest nasza uwaga. Inny użytkownik wchodząc tam robi to samo. Emocjonalne reakcje na treść, skojarzenia budzone przez grafikę, prowadzone dyskusje w ramach forum czy czatu – to wszystko buduje energię strony, portalu, serwisu, forum, czegokolwiek. Tak jednak jak wysyłamy – tak będąc w kontakcie z owymi miejscami, również odbieramy. Dlatego odwiedzając niektóre miejsca, możemy być narażeni, często zupełnie nieświadomie, na niepożądany odbiór energii niekorzystnych, pochodzących od innych użytkowników danego miejsca.
Wirusy energetyczne i inne wpływy destruktywne
Byty energetyczne (głownie astralne, ale nie tylko) bardzo szybko przystosowały się do środowiska, jakim jest Internet. Świat, który z jednej strony tak wydatnie łączy ludzi, a jednocześnie nie posiada ograniczeń typowych dla świata materii – stal się wyśmienitym polem do rozwoju i dziania wszelkiego rodzaju „wirusów energetycznych”, oraz zaczął sprzyjać również znacznie groźniejszym wpływom istot żerujących na ludzkich energiach. Zapewne nie raz zdążyło ci się w kontakcie z kimś za pomocą Internetu, wpaść nagle w psychiczny dołek, albo po prostu poczuć się bardzo nieswojo, mimo, że osoba ta nie wykazywała żadnych widocznych oznak wrogości etc. Takie objawy mogą sugerować zainfekowanie energetycznym wirusem, choć pragnę zaznaczyć, że wcale nie muszą, a określenia „energetyczny wirus” używam tu tylko dla lepszego zobrazowania sytuacji. Należy bowiem uświadomić sobie, że praktycznie wszystko co mamy jako fizyczne przejawy wpływów (wiec tu na przykład wirusy komputerowe), posiada swoje energetyczne odpowiedniki, które poruszają się w sieci świadomości, łączącej ze sobą ludzi.
Grypy i fora dyskusyjne, jako zbiory wspólnej świadomości oraz energii
Do miejsc szczególnie wpływających na energię użytkowników, należą listy oraz fora dyskusyjne. Z racji ich przeznaczenia, czyli wymiany doświadczeń, rozmów, a zatem komunikacji (zaś komunikacja zawsze odbywa się na więcej niż tylko fizycznym poziomie), bycie użytkownikiem danej grupy, łączy nas z energia zbiorową, reszty użytkowników. Przypomina to balon wspólnej energii, do którego podczepiamy się my, oraz inni użytkownicy danej grupy. Będąc tam, w większym lub mniejszym stopniu energia z owego wspólnego zbiornika, przedostaje się również do naszej osobistej, czyli następuje rodzaj energetycznego wpływu pochodzącego z danego miejsca (lista, forum etc.). Jeśli więc grupa stanowi zbiór ludzi o wysokich, pozytywnych wibracjach, może się to nam bardzo przysłużyć. Lecz jeśli w jej skład wchodzą osoby o wibracjach destruktywnych, a my z jakiegoś powodu jesteśmy podatni na takie wpływy, może być to poważnym problemem i powodem zaniżania naszych własnych wibracji oraz energii. Odwołując się do przykładu energetycznego balonu (lub cieczy w naczyniach połączonych), pojawienie się takiego wpływu można częściowo zobrazować na przykładzie ciśnienia. Jeżeli balon zbiorowej energii ma przewody prowadzące do energii tworzących go użytkowników, którzy tworzą grupę – to osoba o słabej energii, mające problem z samookreśleniem, niepewna, osłabiona energetycznie, przypomina zbiorniczek (balonik), do którego energia ze zbiorowego zbiornika się pod ciśnieniem wtłacza i wypełnia ją, mając wyraźny wpływ na taką osobę. Jeżeli zaś jesteśmy osobą, która jasno samostanowi o sobie, mającą mocną konstrukcję psychiczną, to możliwość takiego wpływu na nas jest znikoma. Wówczas to raczej my ów zbiorowy balonik „nadmuchuje” niż jesteśmy nim nadmuchiwani.
Niektóre z energetycznych „wirusów” dosłownie zadomawiają się w takim balonie zbiorowej energii i zaczynają się uaktywniać w momencie, gdy do grupy dołączają osoby o określonym wzorcu energii, który owe wirusy stymulują dla wywołania właściwych sobie reakcji i wyzwolenia określonych energii (często negatywnych) w postaci emocji (i nie tylko), którymi się żywią. A dalszym krokiem jest przeniesienie spięć, jakie powstają na grupie, do życia osobistego podłączonych do niej ludzi, by owe energetyczne twory (wirusy) mogły jeszcze bardziej owymi energiami się zasilać. Często wypisanie się z danej listy czy forum – co wielu robi zupełnie intuicyjnie i to mnie cieszy, bo świadczy o tym, że jednak ludzie więcej czują niż nawet logicznie rozumieją – jest jedynym skutecznym sposobem odcięcia się. Warto też wykonać wtedy jakiś rytuał oczyszczający i na dobre zamykający połączenie z takim negatywnym miejscem.
Emanacje osobiste, czyli źródło dodatkowych wpływów i połączeń
Jednym z zagadnień, które wpływają na to, jakie energie docierają do nas, gdy korzystamy z Internetu, jest liczba i jakość emanacji nas samych, które w nim zmaterializowaliśmy. Brzmi to może skomplikowanie, ale wcale takie nie jest. Emanacje bowiem to to, co tworzymy, czyli nasze osobiste strony internetowe, profile na różnych stronach łącznikowych etc. Ma to dwa aspekty. Po pierwsze energie niefizyczne podróżujące po sieci zbiorowej świadomości w Internecie, poruszają się przechodząc za pomocą świadomości jego użytkowników, czyli wchodzą do nas tylko, jeżeli dany użytkownik będący ich „nosicielem” (a raczej przekaźnikiem) zetknie się z naszą emanacją (na przykład stroną, zdjęciami etc.). Jeśli wiec mamy dużo storn i mocno się udzielamy – jest szczególnie prawdopodobne, że należymy do grupy zwiększonego ryzyka co do zaistnienia takich wpływów. To zresztą jest jasne chyba dla każdego człowieka, który w jakiś sposób pracuje z energiami, ale myślę, że warto tu o tym przypomnieć i zaznaczyć również dla tych, którzy dopiero swoje działania tego typu rozpoczynają. Tworząc emanacje należy się liczyć, że kontakt może następować obustronnie, czyli nie tylko my coś piszemy i komunikujemy odbiorcom, ale odbiorca może w jakimś stopniu wpłynąć za pomocą tej emanacji, na jej autora.
Druga równie ważna sprawa to jakość emanacji. Jeśli są to wysokowibracyjne teksty i twórczość to świetnie. Ale załóżmy, że mamy jakąś stronę, która zrobiliśmy kila lat temu w stanie depresji i była ona odzwierciedleniem naszego stanu na tamten czasu. Storna taka reprezentuje tamtą energię i prawdopodobnie teksty będą wyzwalać podobne emocje w ich odbiorcy również teraz. W tym wypadku więc problemem już nie są jakieś energetyczne wirusy, tylko fakt, że przez wyzwolenie naszymi emanacjami określonych emocji w czytelniku, one będą do nas bardziej lub mniej trafiały i stymulowały obszary (idee), może już nieaktualne, ale te które są „nami z tamtego czasu” reprezentowanymi przez owe testy. Dlatego na chwilę obecna jestem zdania, że jeśli mamy wątpliwości, co do naszych własnych emanacji w Internecie, to lepiej je „zwinąć”. Sam tak uczyniłem, zostawiając tylko to co najważniejsze. Pozwala to lepiej zogniskować energie i podnieść jakość emanacji, zamiast rozpraszać energię na większą ilość miejsc, do tego reprezentujących często aspekty, które się mocno zdezaktualizowały.
Podsumowując
Mam nadzieję, że artykuł ten pomoże wam lepiej zrozumieć wiele z tego, co was spotyka i nauczy jak lepiej gospodarować swoimi zasobami w Internecie.
Polecam dbać o „internetową higienę”, usuwać stare i zbędne emanacje, starać się by te, które zostają były „wysokowibracyjne” i nie uczestniczcie w zbiorowościach, które emanują nieprzyjemnymi energiami, jeżeli nie jesteście pewni, że jest wam to naprawdę potrzebne i panujecie nad sytuacją. Po czasach, kiedy ważna była ekspansja duchowej informacji, przychodzi czas odsiewania ziarna od plew i teraz jakość, a nie ilość powinna przyświecać każdemu z nas.
Jakub „Qba” Niegowskiwww.jakubniegowski.pl