Zastanówmy się z czym w dzisiejszych czasach kojarzy się nam kobiecość? Podejrzewam, że odpowiedź większości osób byłaby taka: z dużym biustem, okrągłymi biodrami, super sylwetką, długimi włosami, makijażem i obcasami. Niestety większość ludzi na Ziemi tak właśnie postrzega istotę kobiecości. Oczywiście cechy, które wyżej wymieniłam należą jak najbardziej do puli atrybutów kobiecych, jednak nie stanowią one istoty żeńskiej energii, a tym bardziej Boskiej Kobiecości, po angielsku Divine Feminine (pozwólcie, że w tekście stosować będę oba terminy zamiennie, gdyż forma angielska jest mi również bardzo bliska). Trzeba zaznaczyć, że termin „boska” nie ma w tym przypadku nic wspólnego z jakimkolwiek odniesieniem religijnym ani okultystycznym. Oznacza on po prostu nieskończony, ponadczasowy i uniwersalny wymiar źródłowej energii żeńskiej, która ogarnia cały wszechświat. To samo będzie odnosić się do terminu „Bogini”, jest to dla mnie skrótowa forma odnosząca się Boskiej Kobiecości. Adekwatnie stosować będę terminy odnoszące się do źródłowej energii męskiej.
Bliźniacze Płomienie
Zarówno mężczyźni jak i kobiety są fizycznym ucieleśnieniem energii swojej płci (Boga i Bogini), jednak posiadają w sobie także energię płci przeciwnej, dlatego aby lepiej się poznać i rozwijać swoje wewnętrzne cechy łączą się w pary. Będąc w parze my kobiety możemy uczyć mężczyzn czym jest Boska Kobiecość, natomiast mężczyźni uczą nas czym jest Boska Męskość (Divine Masculine). To sprawia, że budujemy między sobą wzajemny szacunek, miłość i harmonię. Oczywiście tak dzieje się w przypadku kiedy obie strony są tego w pełni świadome i energia pomiędzy nimi płynie nie zaburzona. Stanowią wtedy harmonijną pełnię, zarówno wewnątrz siebie (oba pierwiastki zrównoważone) jak i na zewnątrz (oba ciała połączone). Możemy mówić wtedy o tzw. Twin Flames, czyli Bliźniaczych Płomieniach, które stanowią jedność. Takie pary są w stanie przekazać odpowiedni wzorzec miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną swoim dzieciom, które na jego podstawie będą zakładać własne szczęśliwe rodziny.
Utrata równowagi
Niestety obecnie Bogini została zepchnięta na samo dno ludzkiej świadomości, a Bóg i jego własności zostały skrajnie wypaczone (widać to głównie w wizerunku męskiego Boga rozmaitych religii – demiurga). To sprawiło, że odpowiedni wzorzec miłości i szacunku pomiędzy obiema energiami został zagubiony, a ludzkość stała się chora i nieszczęśliwa. Brak odpowiedniej równowagi i sprowadzenie Boskiej Kobiecości jedynie do rangi cech fizycznych i umiejętności rodzenia dzieci bardzo mocno zachwiało harmonią naszej planety. Zagubiono pojęcie czym naprawdę jest istota żeńskiej energii. Najpierw zaczęto ją demonizować (czasy inkwizycji, palenia czarownic), zmieniać (odseparowanie od natury, zakaz nauki, podporządkowanie się mężczyznom), poniżać (prostytucja, pornografia, uprzedmiotowienie) aż skutecznie zniewolono umysły kobiet i mężczyzn zabierając im pamięć o ich boskiej naturze. Nastąpiło całkowite przejęcie władzy przez energię męską, która z braku naturalnego równoważenia przez energię żeńską zaczęła dokonywać eskalacji swoich męskich atrybutów, co doprowadziło do szkodliwych następstw na całej planecie.
Boska Kobiecość, a kwestia Archontów
Chciałabym dodać, że podejmuję ten temat również ze względu na to, że Archonci (twórcy matrixa), których opisałam w cyklu artykułów pt. „Poradnik przebudzonego” boją się mocy Divine Feminine, ponieważ jej przebudzenie jest dla nich śmiertelnym zagrożeniem. Moc przebudzonej Bogini wiąże się przede wszystkim z energią Prawdziwej Miłości – dawania życia, akceptowania i kochania go bez względu na wszystko. Jej oddziaływanie oznaczałoby ostateczny koniec mentalnych pasożytów. Archonci podporządkowali sobie kobiety na Ziemi, ponieważ jak mówi często przywoływany przeze mnie George Kavassilas, aby zniewolić daną planetę trzeba zniewolić świadomość, która jest jej reprezentacją. Zdaniem gnostyków Duchem naszej planety jest Aeon Sofia, czyli sama Bogini Sofia zamieszkująca Pleromę (rdzeń naszej galaktyki). Z kolei jak mówi George, Sofia to reprezentacja Żeńskiej Energii Kreatora tego wszechświata, która wcieliła się w Matkę Ziemię. Obie interpretacje jak widać bardzo się ze sobą pokrywają. Dlatego zniewolenie reprezentujących cieleśnie oraz umysłowo Sofię kobiet sprawiło, że planeta mogła zostać najechana i podporządkowana przez obce istoty energetyczne. Dopiero kiedy równowaga zostanie na nowo przywrócona i Bogini w każdej kobiecie poda rękę Bogu w każdym mężczyźnie – kontrola obcych sił nad Ziemią zniknie.
Być dzisiejszą Kobietą
Na początku chciałabym nakreślić obecną sytuacje większości kobiet na świecie, gdyż uważam, że bardzo ważnym jest zwrócenie uwagi na problem jakim jest zamknięcie się kobiet na własną moc. Dopiero ujrzenie całości obrazu wraz z jego ciemną i jasną stroną bez zamykania się na prawdę o naszej rzeczywistości może nam pomóc pobudzić szczere i głębokie pragnienie zmiany – wydobycia z siebie mocy naszej osobistej Divine Feminine. Kazano nam wierzyć, że jesteśmy za grube, za brzydkie, za płaskie, za niskie. Poprawiają nas operacjami plastycznymi: wkładają w nasze ciała implanty, substancje chemiczne, odsysają tłuszcz, wygładzają skórę. Nie wolno nam starzec się z godnością. Nasze życie kończy się po czterdziestce. Polecono nam gonić za modą, karierą, prestiżem, dietami, gadżetami. Wmówiono, że jesteśmy bojaźliwe, słabe psychicznie, gadatliwe, bujające w obłokach, nieracjonalne i nadwrażliwe. Wmawiają nam strach przed rodzeniem dzieci, szprycują suplementami, magazynami o modzie i sztucznymi serialami. Każą nam oddawać nasze dzieci w obce ręce: szkołom, przedszkolom, żłobkom, opiekunkom. Jesteśmy zabiegane, zmęczone, smutne, sfrustrowane, w naszych głowach wciąż gonitwa myśli – praca, dom, dzieci, mąż zakupy, sprzątanie, gotowanie, pranie. Nie mamy ochoty na seks, nie mamy czasu dla swoich partnerów, nie mamy czasu dla swoich dzieci, nie mamy czasu dla siebie; wciąż gonimy za przetrwaniem, podziwem i szacunkiem. Zmuszamy się do wielu rzeczy zatracając własną tożsamość…Mijają godziny, dni, miesiące, lata, jesteśmy coraz starsze, coraz bardziej zamknięte i zagubione, przekonane o tym, że nic się nie zmieni, że trzeba gonić i trwać dalej, aby móc przetrwać, przeżyć następny miesiąc, zapłacić rachunki, wykarmić rodzinę. Nasi mężowie mają nas dosyć, nasze dzieci nie chcą nas słuchać; nasze rodziny powoli rozpadają się. Nie możemy patrzeć na siebie bez żalu o straconą przeszłość. Tak mija nasze szare życie bez radości i nadziei na lepsze jutro. Boska Kobiecość? A co to takiego?
Kobieta w masce
Wiele kobiet na świecie zamknęło się na swoją Boskość i zaczęło przejmować wiele cech męskich w celu ochrony swojego wrażliwego wnętrza. Stało się tak ponieważ obecnie faworyzowane są cechy takie jak: bezkompromisowość, siła, skrajna racjonalność, chłodna kalkulacja, brak okazywania uczuć, niezawodność, profesjonalizm, dążenie do kariery, brak zobowiązań, rozwiązłość seksualna. Te skrajnie nie-kobiece atrybuty uosabiane są przez kobiety, które boją się zranienia i odrzucenia przez okrutny męski świat rywalizacji i dominacji. Tym samym kobiety te nie tworzą żadnych poważnych związków, nie zawierają małżeństw, nie zakładają rodzin, nie budują więzi uczuciowych, uprawiają przypadkowy seks bez zobowiązań – przyjmują na siebie twardy pancerz ochronny nie odczuwania i nie okazywania uczuć. Najczęściej dzieje się tak z powodu przykrych doświadczeń z dzieciństwa, w których brakowało odpowiedniego wzorca żony-matki (Boska Kobiecość) i męża-ojca (Boska Męskość). Zauważyłam, że obecnie wielu młodych ludzi bardzo boi się zawierać małżeństwa, ponieważ nikt już nie wierzy w ich powodzenie. W końcu przykłady z życia uczą nas, że większość związków szybko się sobą nudzi i rozpada na tle ciężkiej matrixowej rzeczywistości. Bardzo trudno jest wytrwać we wzajemnej miłości gdy brakuje odpowiednich wzorców i kiedy matrix codziennie dokłada nam nowych zmartwień, a my nie mamy nawet czasu zastanowić się nad tym kim i dlaczego tutaj jesteśmy.
Handel kobiecym ciałem
Aby uniknąć zderzenia się z typową szarą rzeczywistością przeciętnej żony i matki wiele kobiet decyduje się na karierę związaną z wykorzystaniem swojego ciała (w modelingu, show biznesie, aktorstwie, branży erotycznej), która pomaga w szybkim osiągnięciu pewnego statusu społecznego i finansowego. Póki dziewczęta są młode i atrakcyjne sprzedają swoje ciało w różny sposób, aby osiągnąć popularność, podziw, wysokie stanowisko, pieniądze albo bogatego partnera, który zapewni im lekkie i dostatnie życie. Wszyscy dobrze znamy typowy schemat: stary bogaty milioner z młodziutką tlenioną blondynką u boku. W branży wykorzystującej ciało liczy się przede wszystkim atrakcyjny wygląd i otwartość w sprawach seksualnych, dlatego wiele kobiet korzysta z tego „ułatwienia”, aby zapewnić sobie bezpieczną przyszłość. Tego typu schemat zachowania i wykorzystywania kobiet jako przedmiotu pożądania ściągnął na płeć piękną mnóstwo negatywnych stereotypów związanych z „leceniem na kasę” – sprzedawaniem się dla pieniędzy i sławy. W końcu nie od dziś wiemy, że ciało kobiety, obok drogich i szybkich samochodów traktowane jest jako główny produkt luksusowy, którym zarządza branża marketingowa. Za jego pomocą można sprzedać wszystko, począwszy od batoników na usługach tynkarskich i hydraulicznych kończąc.Najbardziej przykra pozostaje jednak sytuacja kobiet z tzw. marginesu (bezdomnych, biednych, uzależnionych od narkotyków) lub kobiet z ubogich i ekstremistycznych krajów. Te kobiety są gwałcone, bite, poniżane, przymuszane do ciężkiej pracy, pornografii i prostytucji; traktowane jak przedmioty, pozostawione bez żadnej opieki i pomocy z zewnątrz, skazane wyłącznie na siebie i łaskę swoich oprawców. Niewiele wiemy na ich temat, ponieważ świat i media nie interesują się nimi wkładając nam do głów coraz to nowsze bzdury: „Jak modnie wyglądać?” Co zrobić aby się tobą nie znudził?” „Jak schudnąć?” „Jakich diet używają gwiazdy?” „Które buty są tego roku najmodniejsze?”…
Wszystko to, cały ten smutny, ale prawdziwy obraz nakreślony przeze mnie powyżej to obraz Kobiety, której odebrano wiedzę o jej Boskiej Kobiecości. Czas aby przełknąć tą gorzką prawdę, wziąć się w garść i obudzić nasze wewnętrzne Boginie.
c.d.n.
Beata „Driada” Jeleniewicz