Ten rok był wyjątkowy jeśli chodzi o ilość obserwacji obiektów kosmicznych wchodzących w Ziemską atmosferę. Wyjątkowe też były ich wielkości i właściwie chyba nikt z nas sobie nie przypomina, by kiedyś za naszego życia było tyle doniesień o sporych kulach ognia na nieboskłonie, które co jakiś czas rozświetlały nocne niebo i napędzały ludziom stracha jak w słynnym zdarzeniu w Czelabińsku.
Meteoryt z Czelabińska jarzący się na nocnym niebie za dnia i ciągnący za sobą smugę dymu choć eksplodował w powietrzu stosunkowo daleko od terenu zabudowanego, spowodował spore straty przez wytworzoną falę uderzeniową, która wybiła wiele okien w pobliskim mieście raniąc wiele osób. Ludzie wówczas poczuli chyba pierwszy raz, że „było blisko”.
Na tym jednak się nie zakończyło. W roku 2013 było kilka takich dużych obserwacji obiektów, które wleciały na tyle głęboko w atmosferę, by ich obserwacja była dość spektakularna i na chwile zjeżyła skórę niektórym ludziom. Kilka dni temu obserwowano spory meteor nad Arizoną któremu towarzyszył głośny huk. Niedawno też pisaliśmy o kolejnej sporej obserwacji tym razem na Krymie. Obserwacji zaskakująco jasnych, wielkich meteorów śmigających nad naszymi głowami było o wiele więcej.
Jak do tej pory w roku 2013 odnotowano 315 obserwacji kul ognia na niebie. Tymczasem w całym roku poprzednim było ich 246, zaś dwa lata temu czyli w 2011 odnotowano zaledwie 69 takie zdarzenia. Widać z tego wyraźnie, że coś się zmieniło i najprawdopodobniej nasz układ Słoneczny znalazł się w strefie znacznie bardziej obfitującej w kosmiczne obiekty. Zgodnie z tą tendencją możemy się spodziewać dalszego nasilenia lub co najmniej utrzymania obecnej ilości obserwowanych obiektów w roku kolejnym. Tymczasem na przełomie obecnego roku będziemy jeszcze mieli styczność z rojem będącym pozostałościami komety ISON co może zaowocować kolejnymi spektakularnymi obserwacjami.