Gdzie jest pan, tam musi być i sługa. Gdzie są bogaci, muszą być i biedni.
Czy ma to wpływ na odrodzenie się w ostatnich latach rasizmu i seksizmu?
Przepaść ekonomiczna rodzi problemy w innych sferach. Te współczesne przywołują na myśl czasy feudalne. Wzmaga się bowiem tendencja do przemocy seksualnej, pokazywania, „kto tu rządzi” – w pracy, polityce, policji. Co jest przyczyną tak zatrważającego trendu? Dlaczego milcząco akceptuje się działania elity? I skąd tyle grup uprzywilejowanych? Czy są lepsi od innych?