Jak bardzo jesteś w stanie zaufać?
Czy wierzysz, że robiąc to, co podpowiada ci twoja dusza, znajdziesz się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie, oraz że uzyskasz dokładnie to, czego potrzebujesz, aby być tym, kim tak naprawdę jesteś? Czy twoja wiara pozwala ci robić to, co rzeczywiście „powinieneś” robić?
Obecnie nastały dosyć niepewne czasy. Jeśli przyjrzymy się historii, zauważymy, że mamy za sobą wiele poważnych zmian. Wydarzenia, które wydawały się nie do pomyślenia, zastały niczego niepodejrzewającą ludzkość całkowicie nieprzygotowaną, boleśnie wywracając życie wielu osób do góry nogami. Widzimy, jak na przestrzeni wieków obalano władzę królewską, dobrzy mężczyźni, jak również kobiety i dzieci, trafiali do niewoli, pieniądz okazywał się nic niewart, a wojny, choroby i okresy głodu siały spustoszenie. Ta lista nie ma końca.
Co nas wyróżnia w obecnych czasach?
Otwórzmy oczy
Osobiście uważam, że nikomu z nas nie są obojętne tego rodzaju sprawy! Całemu światu mydlono oczy tak długo, że większość osób nawet nie widzi, co się tak naprawdę dzieje. Dawno już zapomniano, co to znaczy, podążać za swoją duszą oraz przyjąć postawę autentyczności.
Niebo jest w moim sercu. Jest to przestrzeń niesłychanie duchowa, będąca dla mnie źródłem najgłębszej inspiracji podczas mej podróży przez życie. Widzę, jak znajduje ona swój wyraz także na zewnątrz, jednak w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, żebym żyła jak w bajce, kwestionując to, co dzieje się dokoła mnie. Dostrzegam piękno w tym, co mnie otacza, lecz mimo to otwarcie przyznaję, że na tym świecie istnieje również ból i cierpienie. Wiem, w jaki sposób wszystkie żyjące istoty mogłyby się uwolnić. Prawdziwa wolność pojawia się wtedy, gdy w każdej chwili naszego życia podążamy ścieżką, po której prowadzi nas nasza dusza.
Nie da się nie zauważyć, że większość ludzi żyje dziś tak, jak gdyby nic nie mogło naruszyć fundamentów, na których oparte jest społeczeństwo. To tak, jakbyśmy postawili nasz dom na piasku i oczekiwali, że nic mu się nie stanie, gdy nadejdą powodzie i nawałnice. Przypatrzmy się dobrze!
Gdzie popełniłem błąd?
Wyobraźmy sobie, że…
Pan Przyjemniaczek przez całe swoje życie ciężko pracował, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i swojej rodzinie. Wszyscy mieszkają w mieście, w ładnym, jednorodzinnym domku z małym ogródkiem i mają nawet spłaconą hipotekę. Problem polega na tym, że w ich przypadku (jak również milionów innych osób) cały ten istny sen został oparty na fundamencie absolutnie niestabilnego społeczeństwa.
Pewne jest, że któregoś dnia, w wyniku wyczerpania dążeniem do stworzenia takiego stylu życia, społeczeństwo dozna upadku. Import żywności ustanie. Tradycyjny handel przestanie funkcjonować. Pan Przyjemniaczek jest całkowicie zależny od supermarketu znajdującego się na końcu ulicy, jednak nie stać go na benzynę, aby tam dotrzeć. Wobec tego decyduje się iść pieszo tylko po to, by przekonać się, że zapasy się wyczerpały, a drzwi są zamknięte. Dowiaduje się, że nie ma żadnej możliwości wyprodukowania, ani też dostarczenia większej ilości pożywienia, tak więc nie zanosi się na to, by miało jej wkrótce przybyć.
Ludzie zaczynają plądrować sklepy, zabierając wszystko, co się da, nie rozumiejąc jeszcze, że właściwie nie ma to już żadnej wartości. Toczy się walka o każdą, najmniejszą nawet ilość jedzenia, jaką uda się znaleźć.
Z powrotem w domu. Ogródek jest prześliczny, jednak nie ma w nim nic, co można by zjeść. Nie ma też zbyt dużo miejsca, tak więc nie za wiele da się tu robić. Dom pozbawiony jest jakiejkolwiek wartości, a jego właściciel, tak jak tysiące innych ludzi, utknął w miejscu, w którym nie można już zdobyć pożywienia ani paliwa.
Pan Przyjemniaczek zaczyna się zastanawiać, gdzie popełnił błąd. Co się stało z jego poczuciem bezpieczeństwa, polisą ubezpieczeniową oraz wszystkim tym, co do tej pory dawało mu zabezpieczenie? Całe swoje życie poświęcił na to, by zapewnić sobie stabilność finansową, ciepłe gniazdko i chleb powszedni. Teraz cała rodzina głoduje i marznie, a wymarzone gniazdko straciło swoją wartość. Świat, który udało im się wokół siebie zbudować, nie znaczy już zupełnie nic.
Jednakże Pan Przyjemniaczek należy do tych, którzy mają nieco szczęścia, tak więc decyduje się opuścić swój dom i wraz z bratem szukać schronienia na wsi, gdzie ludzie zajmują się uprawą żywności i wykorzystywaniem lokalnych produktów. Cała rodzina nie posiada już nic, może zabrać ze sobą tylko podręczne rzeczy.
Taki scenariusz wydaje się całkowicie nieprawdopodobny, jednak w uprzemysłowionym świecie zdarzenia tego rodzaju właściwie wiszą w powietrzu. Podobne historie przeżywają ludzie w krajach, gdzie toczy się wojna lub panuje wszechobecna korporacyjna chciwość, w wyniku której rodziny są rozbijane i zmuszane do opuszczenia swojego dotychczasowego miejsca zamieszkania.
Schronienie przed brutalną rzeczywistością
Zachód stara się odizolować od bezwzględnej rzeczywistości otaczającego go świata, podtrzymując marzenia o współczesnym wygodnym i bezpiecznym życiu. Zastanówmy się raz jeszcze. Konstrukcja nowoczesnego społeczeństwa zaczyna się chwiać – wkrótce może zrobić się naprawdę gorąco. Nie pozwól się więcej oszukiwać. Większość ludzi właściwie nie chce nawet wiedzieć, co się tak naprawdę dzieje, kurczowo trzymając się swojego poczucia „bezpieczeństwa”, czymkolwiek by ono nie było. Wszystko stanie się dla nich jasne dopiero wtedy, gdy znajdą się w samym środku wydarzeń – kiedy niestety będzie już za późno na cokolwiek innego niż miotanie się w chaosie, z którego uratują się tylko nieliczni szczęśliwcy.
Jest to niezwykle prawdopodobne.
Zaufanie to twoja polisa ubezpieczeniowa
Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania, ale wiem, że każdy z nas ma swoją własną. Strach może nas zaprowadzić jedynie w ślepy zaułek. Czy twoje wybory podszyte są strachem, czy też oparte są na odczuwanych w głębi serca wskazówkach, płynących prosto z twojej duszy?
Do czego namawia cię twoja duszy W TEJ CHWILI? TYLKO to, co mówi do nas dusza, prawdziwie odzwierciedla nasze poczucie bezpieczeństwa!
Wsłuchaj się w jej głos całym swoim sercem. „Słuchaj i podążaj za wskazówkami”.
Fajny artykuł, choć nie wiem czy czasem takie myślenie „niestety wszystko zmierza ku chaosowi” nie ma wiele wspólnego z myśleniem „niedługo będzie koniec świata”? Jak wiemy w każdej epoce było wiele gadania i o końcu świata i o zmierzaniu do chaosu /no świat już tak moralnie upadł że to dno mogli np. mówić imprezujący Rzymianie/ a jak widać świat nadal istnieje i nadal się rozwija.
Oczywiście zaufanie wyższej sile to cenna idea, właśnie dlatego wszedłem tu by przeczytać ten artykuł 🙂
Pozdrawiam
Gadanie o końcu świata to manipulacja 🙂
Też jestem zdania, że warto zaufać sile wyższej.
I mamy 9 lat bliżej chaosu na ziemi i wszelakich przemian.
Końca świata nie będzie ale będzie zawierucha i głód ale ludzie dalej postępują jak pan Przyjemniaczek.
Percepcja Ziemi ulega zmianom a wraz z nią napływają energie budzące ludzi i ich poglądy.
Zdrowi duchowo zachowują się jak należy pozostałym przyjdzie przeżyć koszmar Apokalipsy czyli ujawnienia jaki naprawdę jest Świat.
Pozdrawiam z miłością Jola